Witam, Pozwoliłam sobie do Pani napisać, ponieważ mamy podobny problem jak Pani Skitek aczkolwiek jest kilka zasadniczych różnic. Prawie dwa lata temu zostaliśmy rodzicami adopcyjnymi. Synek trafił do nas mając 11 miesięcy. Od początku wdrożyliśmy w domu plan zaadoptowania synka, tak aby miał czas I spokój na poznanie I zaakceptowanie nas. Synuś poznał swoich dziadków po kilku tygodniach bycia z nami, ze znajomymi I dalszą rodziną poznaliśmy Małego po kilku miesiącach. Byliśmy pewni, że ten czas pozowlił Małemu na nawiązanie z name więzi. Z synkiem byłam w domu 11 miesięcy. Po tym okresie rozpoczęłam pracę w nowym miejscu. Czerpaliśmy I czerpiemy dużą radość z rodzicielstwa. W zasadzie od początku synuś miał lepszy kontakt z tatą. Mimo, że spędzałam z nim całe dnie, to miałam wrażenie, że czeka tylko na to, aż tata wróci po pracy do domu. Czas spędzaliśmy na wspólnej zabawie, czytaniu, spacerach ale jak tata wrócił do domu to była tylko zabawa. Przyzwyczaiłam się do tego, że jak tata wróci z pracy to synek woli, żeby to on go ubierał, karmił itd. Tłumaczyliśmy mu, że mama też może go ubrać, że tatuś jest przy nim. Mąż pracuje dłuższe godziny, często wraca ok godz 19 do domu, często również wyjeżdża. Jak męża nie ma to synek nie ma żadnych oporów przed tym abym go karmiła, ubierała itd. Taki stan był w zasadzie od początku, raz bardziej intensywnie, raz mniej. Niestyty od kilku miesięcy niechęć przerodziła się w agresję. Synek jest posłuszny, grzeczny jak jesteśmy sami. Jak wróci tata z pracy, to mały cały czas powtarza "Idź stąd", "Biję Cię", "Nie lubię Cię" no I oczywiście bije, kopie, pluje. Mały ma teraz 3 latka i praktycznie każdy wieczór wygląda tak samo. Nie mogę go nawet dotknąć, ubrać, nie mogę mu nic podać bo on tylko akceptuje podanie np mleka przez tatę. Mąż bardzo mnie wspiera ale nie ukrywam, że przez moją frustrację nasze relecje również kuleją. Mąż mnie przytula przy małym, mówi że mamę kocha ale to nic nie pomaga, tłumaczy Małemu, że nie wolno bić, kopać, że mamę to boli. Również bez skutku. Często płaczę z bezsilności. Wiem, że to błąd ale to jest silniejsze ode mnie. W nocy jak synek się budzi to od razu woła "tata" a do mnie "Biję cię" " nie dotykaj mnie". Serce mi się pęka. Jak jesteśmy sami i się bawimy to mu delikatnie napominam, że na przykład czy pamięta jaki wczoraj był dla mamy nie dobry. On mówi, że już nie będzie ale jak wraca tata to oczywiście reaguje tak jak wcześniej. Podpytałam go ostatnio czy kocha mamę i tatę. Synuś odpowiedział, że tatę kocha a mamy nie, że kocha dziadka ale babci nie. Czy to jest możliwe, że ma jakąś niechęć do kobiet? Czy to ja popełniłam gdzieś błąd? Bardzo proszę o poradę.
|