Witam, ogromnym plusem jest to, że Synek nawiązał więź z Panią. To świadczy o tym, że może ją nawiązać także z Mężem. Jest w wieku, kiedy przywiązanie wciąż się kształtuje i nic nie jest zaprzepaszczone. Nie wiem, jaka jest jego historia, być może jest tam coś, co utrudnia mu nawiązywanie więzi z mężczyznami. Bardzo istotną kwestią jest nastawienie Pani Męża - dzieci świetnie wyczuwają nasze emocje; jeśli Mąż kilkakrotnie wspominał o oddaniu Dziecka, to ono czuje jego odrzucenie i tym trudniej jest mu wejść w relację. Prawdę powiedziawszy, to my, dorośli jesteśmy odpowiedzialni za nawiązywanie więzi z dzieckiem - czy to adopcyjnym, czy biologicznym i nie możemy od niego oczekiwać, że samo przełamie się i wyjdzie nam naprzeciw. Pomiędzy chłopcami mogą występować istotne różnice w zachowaniu, ponieważ młodszy od niedawna jest w Państwa rodzinie, która jest dla niego przynajmniej 3 miejscem pobytu, co generuje zupełnie inną jakość. Jeśli chodzi o zachowania, które można Pani zdaniem powiązać z RADem, to trudno mi się jednoznacznie odnieść, ponieważ nie miałam możliwości poznać Syna. Słaby kontakt wzrokowy jest pewną przesłanką, natomiast w pozostałych przypadkach można znaleźć również inne wyjaśnienia. Jest w okresie, w którym każde przeciętne dziecko chce kontroować sytuacje i testuje wszystkie stawiane mu granice. Problemy z jedzeniem mogą mieć podłoże emocjonalne (dorośli często nie mają ochoty na jedzenie, kiedy nie czują się spokojni, bezpieczni; dzieci reagują z jeszcze większą wrażliwością na wszelkie zmiany), a być może po prostu tak w tej chwili ma i za jakiś czas wróci do trybu jedzenia za czterech. Nie ma jeszcze 2 lat, więc rozwój mowy najprawdopodobniej jeszcze przed nim (chłopcy często mówią później, mowa jest bardzo istotnie związana ze stymulacją społeczną - jeśli w rodzinie zastępczej było wiele dzieci, to Synek mógł mieć mniej możliwości do ćwiczenia tych umiejętności). Wskakiwanie na kolana i akceptację innych osób z otoczenia traktowałabym jednak jako objaw pożądany, bo świadczy o dążeniu do bliskości (chyba, że czegoś nie zrozumiałam). Rodzice adopcyjni nie zawsze mają tę samą otwartość na konkretne dziecko, które przyjmują i dziecko też nie zawsze akceptuje ich tak samo. Jest to proces, który przebiega na żywym organizmie i wymaga czasu - dłuższego lub krótszego. To, co moim zdaniem warto wykorzystać, to dobrą relację między Panią i Synem, którą należałoby potraktować jako pomost pomiędzy Synem i Mężem. Konieczne jest także skonfrontowanie się z własnymi emocjami wobec dziecka. W przypadku histerii potrzebny jest Państwa spokój, nie podgrzewanie atmosfery własnymi emocjami i tłumaczenie mu sytuacji, w jakiej się znalazł. Moim zdaniem, nie da się niczego przyspieszyć, trzeba poczekać na gotowość dziecka w zakresie nawiązania tej relacji, przy czym trzeba mu maksymalnie to ułatwić ze swojej strony. Jeśli ma Pani na myśli konkretne zachowania, to proszę pisać, mam świadomość, że piszę bardzo ogólnikowo. Jeśli chodzi o wsparcie psychologiczne, trudno mi polecać konkretne osoby, bo mam wrażenie, że w Polsce w ogóle mało terapeutów zajmuje się tematem przywiązania. Najczęściej odsyłam do OA, który prowadził daną rodzinę, licząc, że uzyska tam oczekiwane wsparcie. Proszę pisać w razie dalszych pytań. Pozdrawiam serdecznie, Magda Kruk-Rogucka
|