Tak bardzo, bardzo chciałabym dać Tomkowi wszystko, wszystko, co najlepsze. I mam poczucie, że tylko ja wiem, co jest dla niego najlepsze, czego w danej chwili potrzebuje i jak mu to dać.
Pięknie to brzmi, ale... czasami nie potrafimy się porozumieć. Misiek wrzeszczy, ja twierdzę, że wiem, czego mu trzeba, daję, co wydaje mi się słuszne, a on wrzeszczy nadal... Wtedy narasta we mnie złość.
Zazwyczaj dzieje się tak wieczorem, po całym - bywa że męczącym - dniu. Do akcji wkracza mąż: "Daj mi Misia. Ja go uśpię." Daję. Mąż usypia, a Miś wrzeszczy. Nie wytrzymuję i wracam do sypialni, bo przecież on na pewno robi coś źle, skoro Tomek wrzeszczy, ja wiem, czego on chce, więc - choć jestem zła, zmęczona, rozdrażniona - próbuję byc najlepsza.
Na szczęście mądrego męża mam: "Koło komputera wiszą słuchawki. Załóż je i posłuchaj muzyki..."Słucham muzyki z płaczem w tle i w końcu tło się rozmywa - Tomuś śpi.
Pięknie to brzmi, ale... czasami nie potrafimy się porozumieć. Misiek wrzeszczy, ja twierdzę, że wiem, czego mu trzeba, daję, co wydaje mi się słuszne, a on wrzeszczy nadal... Wtedy narasta we mnie złość.
Zazwyczaj dzieje się tak wieczorem, po całym - bywa że męczącym - dniu. Do akcji wkracza mąż: "Daj mi Misia. Ja go uśpię." Daję. Mąż usypia, a Miś wrzeszczy. Nie wytrzymuję i wracam do sypialni, bo przecież on na pewno robi coś źle, skoro Tomek wrzeszczy, ja wiem, czego on chce, więc - choć jestem zła, zmęczona, rozdrażniona - próbuję byc najlepsza.
Na szczęście mądrego męża mam: "Koło komputera wiszą słuchawki. Załóż je i posłuchaj muzyki..."Słucham muzyki z płaczem w tle i w końcu tło się rozmywa - Tomuś śpi.