18 listopad 2009
Dwa dni temu powinna przyjść ona @... no cóż nawet najlepszym liniom lotniczym zdrzaja się małe opóźnienia, więc czemu by nie miało się to przytrafić naturze....
Śniadanie z dawno niewidzianą mamą i wszystko super tylko ten dziwny ucisk w dole brzucha, narastający z każdą chwilą... Po kilku minutach przyszedł ból tak potworny, że łzy same płynęły po policzkach... co się dzieje? Nospa, termofor dłoń kochanego męża i zero krwi... Tylko ta niepewność, że coś nie jest tak jak powinno... Skoro przyszła @ to gdzie jest namacalny dowód.... A skoro nie miała przyjść to co znaczy ten ból?
Po dwóch godzinach ulga, po następnych dwóch coś się zaczęło, i tak samo szybko się skończyło... Moja @ nigdy nie trwała dobę. Poczekamy....
22 listopad 2009
Dalej nic się nie dzieje, czekamy.... Tylko te pobolewania... No cóż wezmę kolejną Nospę....
24 listopad 2009
Może powinniśmy zrobic test.... Tylko, że oboje boimy się porażki... A może jednak nam się udało a tamtem incydent sprzed tygodnia nie zdołał zepsuć naszych marzeń... Strasznie się boję... Przecież nikt mi nie wmówi, że to była normalna @...
26 listopad 2009
Co jest lepsze zła prawda, czy niepewność... Nie szukam objawów niczego bo jesli będę chciała je znaleźć to okaże się, że mam wszystkie objawy ciąży... tak samo jak mogę zanleźć wszystkie objawy jej straty... A może to tylko moja wyobraźnia przeczula tak mój organizm?... Czekamy do niedzieli... nie chcę stanąć sama w obliczu żadnej prawdy... Jeśli mam płakać (nie ważne czy ze szczęścia czy z rozpaczy) to chcę mieć wygodne miejsce do tego... a najlepszym jest ramię kochanego męża... Przejdziemy przez to razem... tak będzie łatwiej.... A więc dalej czekamy na dzień kiedy razem spojrzymy prawdzie w oczy.... RAZEM...
27 listopad 2009
Zaprzyjaźniłam się z Nospą Tyle nieudanych prób, kilka testów, które nie dawały nadziei, że strach mnie paraliżuje.... A jak znowu się nie uda : Czy mam siłę znowu przegrać... Pomału dorastamy do testu... a i niedziela coraz bliżej... : Św. Dominiku pomóż ...
30 listopad 2009
Przegraliśmy tą rundę...
No cóż trzeba wziąć się w garść i zacząć od początku... Ale już zawsze będę się zastanawiać co się wtedy działo... Kolejne pytanie bez odpowiedzi... Może to i lepiej niewiedzieć i niż usłyszeć, że straciliśmy dziecko... Trzeba iść dalej... Przecież do Świąt jeszcze 24 dni
Dwa dni temu powinna przyjść ona @... no cóż nawet najlepszym liniom lotniczym zdrzaja się małe opóźnienia, więc czemu by nie miało się to przytrafić naturze....
Śniadanie z dawno niewidzianą mamą i wszystko super tylko ten dziwny ucisk w dole brzucha, narastający z każdą chwilą... Po kilku minutach przyszedł ból tak potworny, że łzy same płynęły po policzkach... co się dzieje? Nospa, termofor dłoń kochanego męża i zero krwi... Tylko ta niepewność, że coś nie jest tak jak powinno... Skoro przyszła @ to gdzie jest namacalny dowód.... A skoro nie miała przyjść to co znaczy ten ból?
Po dwóch godzinach ulga, po następnych dwóch coś się zaczęło, i tak samo szybko się skończyło... Moja @ nigdy nie trwała dobę. Poczekamy....
22 listopad 2009
Dalej nic się nie dzieje, czekamy.... Tylko te pobolewania... No cóż wezmę kolejną Nospę....
24 listopad 2009
Może powinniśmy zrobic test.... Tylko, że oboje boimy się porażki... A może jednak nam się udało a tamtem incydent sprzed tygodnia nie zdołał zepsuć naszych marzeń... Strasznie się boję... Przecież nikt mi nie wmówi, że to była normalna @...
26 listopad 2009
Co jest lepsze zła prawda, czy niepewność... Nie szukam objawów niczego bo jesli będę chciała je znaleźć to okaże się, że mam wszystkie objawy ciąży... tak samo jak mogę zanleźć wszystkie objawy jej straty... A może to tylko moja wyobraźnia przeczula tak mój organizm?... Czekamy do niedzieli... nie chcę stanąć sama w obliczu żadnej prawdy... Jeśli mam płakać (nie ważne czy ze szczęścia czy z rozpaczy) to chcę mieć wygodne miejsce do tego... a najlepszym jest ramię kochanego męża... Przejdziemy przez to razem... tak będzie łatwiej.... A więc dalej czekamy na dzień kiedy razem spojrzymy prawdzie w oczy.... RAZEM...
27 listopad 2009
Zaprzyjaźniłam się z Nospą Tyle nieudanych prób, kilka testów, które nie dawały nadziei, że strach mnie paraliżuje.... A jak znowu się nie uda : Czy mam siłę znowu przegrać... Pomału dorastamy do testu... a i niedziela coraz bliżej... : Św. Dominiku pomóż ...
30 listopad 2009
Przegraliśmy tą rundę...
No cóż trzeba wziąć się w garść i zacząć od początku... Ale już zawsze będę się zastanawiać co się wtedy działo... Kolejne pytanie bez odpowiedzi... Może to i lepiej niewiedzieć i niż usłyszeć, że straciliśmy dziecko... Trzeba iść dalej... Przecież do Świąt jeszcze 24 dni