Autor:

martencja

Data publikacji:

11.12.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

list do A.

Ostatni mój list do Ciebie napisałam we wrześniu.Wcześniej przynajmniej raz na 2 miesiące pisałyśmy do siebie,a jeszcze kiedyś Twój G. był moim najbliższym przyjacielem i niemalże codziennie siedzieliśmy przed komputerem na gg i pisaliśmy,pisaliśmy,pisaliśmy,mieliśmy tysiące tematów...
Był nasz ślub,potem równo za rok Wasz.I było normalnie.Choć daleko od siebie mieszkaliśmy szukaliśmy się bo było nam razem dobrze.Potem moja pierwsza ciąża i ból straty dzielony razem z Wami.Moja druga ciąża i ból straty dzielony z Wami,choć po miesiącu zachodzisz Ty w ciąże,a Twój G. ma pretensje,ze nie potrafię się cieszyć Crying or Very sad a ja się cieszyłam,tylko wiesz po stracie w głowie kobiety robią się przeróżne zmiany.Niby tyle i aż tyle wystarczyło by nas poróżnić,by ta więź zaczęła słabnąć.Po trzech miesiącach moja trzecia ciąża,podzielona z Wami nasza radość z końca I trymestru,ale nie umiałam się wciąż cieszyć tak jak Ty,być spokojna tak jak Ty,robić wszystko tak jak Ty.Rodzi się nasza córeczka i dostaję od G, smsa,że jak to przecież to Wasza miała być starsza,a wyszło inaczej...Potem moje 7 tygodni przy inkubatorze Karolinki i smsy,że na szczęście Wasza córka nie śpieszy się na świat...
Potem piękna Wasza Hania przychodzi na świat,my wychodzimy ze szpitala,ale nie mamy wspólnych tematów,nasze drogi są zupełnie inne,już nie potrafię być taka szczera,już nie potrafię Wam pisać o strachu i smutku nawet i o radościach, już jesteśmy inni...
Wszystko się jednak dobrze kończy,Karolinka wychodzi ze wszystkiego.Marzymy o drugim dziecku... Zachodzę w ciążę-tracę ciążę... Po pewnym czasie piszę mail o bólu choć podskórnie czuję,że Ty jesteś w ciąży...pytam więc między zdaniami czy wy myślicie o drugim dziecku?Przychodzi odpowiedź i mam łzy w oczach,ryczę ze wściekłości!!!!Piszesz,że nie planowaliście jeszcze drugiego dziecka ale KTOŚ zaplanował to za Was i jesteś aktualnie w 13 tyg. ciąży.Co za pieprzony zbieg okoliczności.Dlaczego ten sam KTOŚ kto Wam zaplanował nam zabrał-myślę sobie i wstydzę się tych myśli...Jestem zła,mam ochotę krzyczeć.Głupia jestem,przecież świat pędzi do przodu,czy myślałam,że teraz nie spotkam żadnej znajomej w ciąży?Tylko nie wiem dlaczego boli mnie to,że to właśnie TY.
Napisałam Ci,że się cieszę,że życzę Ci wszystkiego dobrego choć z tym pierwszym kłamałam Embarassed wcale się nie cieszyłam Crying or Very sad Jest mi z tym źle ale nie mogłam inaczej napisać.Nie wiem czemu podskórnie teraz czuję,że będziecie mieć synka,tego którego G tak od początku chciał mieć...
Od września nie napisałaś już ani razu... Może boisz się mnie ranić po mojej stracie?Może boisz się zapytać co u nas bo odpiszę,że nadal boli... choć tak na prawdę nie mam ochoty czytać o tej euforii to chciałabym byś choć napisała jak się czuję... dlatego ja od września też się nie odezwałam,bo boję się czytać o tym jak wszystko Wam się układa,jak Hania się cieszy na przyjście rodzeństwa,jak G. jest dumny i robi sobie zdjęcia z Twoim brzuchem....boję się tego,bo po mojej drugiej stracie wcale mi tego nie oszczędzaliście i chyba dlatego boli...
Piszę ten list tutaj bo wiem,że go nie przeczytasz i nigdy też Ci go nie wyślę.Tak naprawdę to jestem okropnie zła na siebie za te wszystkie uczucia,tak naprawdę nie mam z kim o nich pogadać,bo jest mi wstyd.Musiałam jednak to gdzieś przelać...musiałam z siebie wyrzucić...
W lutym urodzi się Wam kolejne dziecko, życzę Wam na prawdę by było zdrowe,by wszystko było dobrze,tylko czasami mam ochotę uciec na bezludną wyspę tam gdzie nie ma Waszego ideału który mi sprzedajecie.
Gdy to czytam to wiem,że wszystko brzmi strasznie Embarassed Może zbyt dużo biorę sobie do głowy,może inaczej interpretuję to co pisaliście,ale to moja popieprzona psychika kobiety która straciła troje dzieci uczyniła mnie taką zazdrośnicą...Jest mi z tym źle.
Wiesz tak na prawdę to wlałabym chyba to wszystko zamknąć w tych dobrych wspomnieniach i wyrzucić klucz,by przyszłość nie raniła jeszcze bardziej i bardziej...

P.s.
Czasem sobie myślę,że moje straty są karą mojej zazdrości Crying or Very sad