Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

27.05.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Jak minął mi Dzień Matki 2010.

Jak minął mi Dzień Matki 2010. Nad ranem obudził mnie ruch w pokoju Tygrysa. To Tygrys szykował wyprawę do naszego łóżka. W drzwiach sypialni stanął zaspany Tygrys z poduszeczką i owieczką pod pachą! Wgramolił się do mnie i swoje zziębnięte ciałko wtulił we mnie… O siódmej budzik przerwał sielankową drzemkę…Szkoda… Tato wstał i szykował śniadanie, ja budziłam Tygryska. Dziś Tygrys wstał jako „dzidziolek”, więc mleczko pił butelki (przez smoczek) a potem musiał być rytuał „odbijania dzidziolka!” Potem ubrałam szybko małego „dzdziolka” i poszłam na śniadanie. W tym czasie Tygrys walnął kupsko w nocnik, więc w ramach nagrody na Dzień Mamy miałam kolejną kupę do kolekcji na badania w kierunku pasożytów… Tato pobiegł z Tygrysem do garażu a ja do przychodni zanieść moje „skarby” na badania. Na szczęście spotkałam sąsiadkę i gdy operacja się przedłużała, ta wzięła moje „skarby” i zaofiarowała się, że załatwi sprawę. Jak zwykle na ostatni dzwonek oddaliśmy Tygrysa pod opiekę pań w przedszkolu. W pracy… Papiery jak są tak były. Jak jedne przerobię to chłopaki podrzucają mi nowe… Buuu… Zadzwoniłam US, dostałam wezwanie, bo jestem przestępcą skarbowym. Dostanę mandat lub grzywnę… Sympatyczna pani poinformowała mnie, że 1 dzień po terminie złożyłam w 2009 roju deklarację VAT i mam się do niej zgłosić to pogadamy o wymiarze kary… Więc dziś Dnia Matki mam sobie nie psuć, bo to jest błahostka! Hurra… Potem dzwoniłam do ZUS… Jakaś deklaracja z 2007 roku jest błędnie wypełniona. Pani tłumaczy mi przez telefon – „przecież pani w tym czasie była na macierzyńskim…” No tak! W 2007 roku byłam świeżo upieczoną mamusią! W ramach „lewizny” w pracy udałam się do „Askota”, aby zakupić sobie zabawkę na dzień mamy. Kupiłam sobie kalejdoskop! Zawsze marzyłam, aby wyczaić, czy obrazki się powtórzą i jaka jest statystyka powtarzalności. Dla Tygrysa wybrałam zestaw z ciastoliną, skakankę i harmonijkę ustną. W sobotę Tygrys ma imieniny! Dostałam balonik, więc z balonikiem gnałam po Tygrysa do przedszkola. Oczywiście na balonik Tygrys zrobił wielkie oczy! Ja w zamian dostałam od Tygrysa w ramach święta mamy piękny kwiatuszek wykonany z papieru… Ale potem Tygrysek chciał mieć jedno i drugie… I kwiatuszek i balonik były jego… Wróciłyśmy do domu… Nie miałam gotowego obiadu. Wrzuciłam mięsko do rozmrażania i pobiegłam z Tygrysem na zakupy… Kupiłyśmy warzywa i… Tygrys złapał bułkę w sklepie i nim wróciłyśmy do domu, całą suchą bułkę wtrąbił SAM!!!! Po obiedzie na mnie padło i bawiłam się z Tygrysem…Pokazałam mu kalejdoskop… I kalejdoskop był Tygrysa. Gdy tato wrócił, to po obiedzie przejął pałeczkę, poszli się bawić do pokoju obok a ja na chwilkę przykryta misiem olbrzymem zapadłam w drzemkę… Krótką, bo po chwili wpadła sąsiadka z jakimś problemem… - Wystraszyłam cię?? - Nie… Obudziłaś! Nic nie szkodzi! Chwila i dojdę do siebie!... Chwile pogadałyśmy… Ona z Natalką zabawiła na placu zabaw do wieczora i teraz nadrabia opóźnienia… - To już po siódmej??? Sprzątam po zabawie… Znajduję szkło na podłodze… Kalejdoskop już w kawałkach… Na szczęście tato go naprawi, ale Madzia nie może się nim samodzielnie bawić. Na oglądanie TV Tygrys wybrał „AVATARA”… Znowu… Ale tym razem króciutki fragment, bo tylko na czas zjadania owoców… Jemy winogrona a tato podsuwa nam na przekąskę pistacje… Parę po ósmej lądujemy w łazience… Myjemy się… Tato podpuścił rozbrykanego Tygrysa – ugryź mamę w pupę… I ochocze ząbki zatapiają się w moim pośladku… Aaaa… Wy niecnoty – same się umyjcie! W łóżku czekam na czystego Tygrysa. - Mamiś! Poczytaj mi! - Dziś nie będzie czytania… Posłuchamy bajeczki… I słuchamy … Ale Tygrys nijak nie chce spać… Bajki Kraszewskiego są raczej nudnawe i ja powolutku popadam w drzemkę, ale Tygrys dalej jest na obrotach… Wieczorem wpada do nas Łukasz… Nawet nie mam możliwości z nim pogadać. Chłopaki zamykają się w kuchni… Tygrys wciąż nie śpi… - Mamo – to może ja będę „Najtiri” a ty „Tsu Tey” i będziemy latać na smokach… A ja zdobędę „Teruk Makto”… - Madziu! Teraz??? O tej porze??? Teraz śpimy… I leżę i udaję, że śpię a Tygrys wymyśla kolejną zabawę… W końcu wychodzę z sypialni się przejść... Wpadam do chłopaków… Gadają… Jest już po dziesiątej… Padam, a Tygrys wciąż aktywny! Wracam do pokoju, do Tygrysa… - Mamo! Przytulić… (prosi Tygrys.) Wyciągam się obok niego… Przytulam… - Czy ty mnie kochasz??? - Tak mamo! Kocham! - To śpij już… Zasypiaj! Proszę… I pewnym momencie, po dłuższej chwili ciszy Tygrysek się do mnie odwrócił. Założył mi ręce na szyję… No tak – kolejna propozycja zabawy (pomyślałam). Co tym razem wymyśli??? A Tygrys sprzedał mi słodkiego całusa i wyszeptał: - MAMO! TY JESTEŚ NAJBARDZIEJ KOCHANA ZA WSZYSTKICH „MAMÓW” NA ŚWIECIE! Odwrócił się i usnął… A mi napłynęło Tyle wiatru w żagle, że wstałam, zrobiłam kolację i z radości nie byłam w stanie iść spać… Włączyliśmy sobie wspaniały film i razem z mężem w nocy świętowaliśmy dzień mamy, MAMY NAJBARDZIEJ KOCHANEJ ZE WSZSTKICH MAMÓW NA ŚWIECIE!

Komentarze

  • funda

    27/05/2010 - 11:05

    Młodszy także posiada podusię oraz owieczkę pluszową i bez nich nie zaśnie wieczorem :)) I patrz jak niewiele trzeba na regenerację sił, wystarczy być "najbardziej kochaną ze wszystkich mamów na świecie" :)))
  • avatar
    rybulenka

    27/05/2010 - 13:05

    "- MAMO! TY JESTEŚ NAJBARDZIEJ KOCHANA ZA WSZYSTKICH „MAMÓW” NA ŚWIECIE!" i życzę Ci z całego serca więcej takich wyznań miłości. one są naprawdę bezcenne :)
    długie staranka
    2008-2009 wizyty w Novum
    PCOS
    nasienie m ok
    listopad 2009 II kreski :)lipec 2010 Bartuś
    kolejne starania od listopada 2011
    marzec 2012 II krechy:)
    7.11.2012 Adaś
  • avatar
    Agatka

    28/05/2010 - 08:05

    Życie nam funduje swojego rodzaju kalejdoskop, ale najpiękniejsze wzory tworzy gdy w mroku pokoju czujesz delikatne dłonie Dzieciątka i słyszysz słowa "TY JESTEŚ NAJBARDZIEJ KOCHANA ZA WSZYSTKICH „MAMÓW” NA ŚWIECIE!"

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/