Autor:

drinidrutahispothaphewunuclochicloshisehobeshithocluthibrudr

Data publikacji:

10.07.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Skąd ta nienawiść?

Chodzę sobie czasem po różnych forach, między innymi po GW. Jest tam forum Feminizm, a na nim znalazłam wypociny pewnego indywiduum. Zaczął od idei, że kobiety (zauważmy, że TYLKO KOBIETY) bezdzietne z wyboru powinny mieć emerytury o 50% niższe niż kobiety mające dzieci. A potem pojechał tak: "Zycie społeczne jest możliwe dzięki rotacji pokoleń. Emeryci korzystają z pracy i usług młodych ludzi. I tu nie wystarczy drukowanie pustych pieniędzy. Dlaczego każde z moich 4-ga dzieci ma pracować na dwoje bezdzietnych pasożytów? Eutanazja dla bezdzietnych starców jest dobrym rozwiązaniem." oraz "Za 30-lat samotne bezdzietne staruchy będą zdychały w swych odchodach samotnie. A kto się niby ma niby opiekować?" Było to wszystko kierowane do feministek, które wg tego eeeee.... kogoś "zniszczyły aborcjami i sabotażem dzietności kobiet". Ja wiem, że to wszystko absurd, że ktoś, kto tak pisze albo jest psychicznie chory, albo usiłuje prowokować. Ale mimo wszystko takie myśli, takie słowa POWSTAŁY w czyimś umyśle. I zastanawiam się skąd taka nienawiść do osób, które nie mają dzieci? Przecież tak naprawdę nie wiadomo dlaczego ktoś nie ma dzieci. Może nie chce, ale może nie ma takiej możliwości. Czy ktoś pisząc te słowa nie myśli o tym, że może kogoś strasznie, okrutnie rani? Nie powinnam brać tego do siebie. Ale wzięłam. Może dlatego, że ogólnie jest ze mną źle. Od dwóch dni jestem na środkach uspokajających. Więc wzięłam to do siebie. Dzieci nie mam, bo wiadomo, nie mogę. I przeczytałam o tym zdychaniu w samotności, że o własnych odchodach nie wspomnę. I rozryczałam się. Bo jest wysoce prawdopodobne, że właśnie tak będzie to wyglądało! Jeśli M odejdzie, w jakikolwiek sposób, będę zupełnie sama. Rodzeństwa nie mam. Najbliższa rodzina mieszka 100 km ode mnie. Czy będzie to właśnie tak wyglądać? Czy będę umierać, pardon, ZDYCHAĆ w samotności?

Komentarze

  • nela81

    10/07/2010 - 20:07

    To że on ma czworo dzieci wcale nie znaczy że bedzie miał się kto nim opiekować i że nie bedzie ZDYCHAŁ w samotności..z doświadczenia wiem, że to że ma się rodzine nie daje żadnej gwaracji, znam osoby które mają 7 dzieci a żyły sorry raczej nie żyły wegetowały bo nie miał się kto nimi zająć, teraz ta osoba jest w domu seniora i jest szczęśliwa jak nigdy dotąd i czego to dowodzi że tak naprawdę nikt nie wie czy kiedyś nie bedzie samotny.
  • waniliaka

    11/07/2010 - 03:07

    wiele, wiele lat temu, kiedy jeszcze nie małam córeczi ani nawet synka chodziłam do psychiatry. Pamiętam jak wylewałam żale... do całego świata... w biust pani doktor. Nie pamiętam jak to się stało, ale został wywołany temat przysłowiowej "szklanki wody na starość", której niby nikt mi nie poda... i wtedy Pani doktor na "żywych przykładach" opowiedziała mi o rodzicach(wielu prypadkach) kilkorga dzieci, gdzie na stare lata nikt do nich nie zaglądał... i od dwóch bezdzietnych małżęństwach, którzy byli otoczeni do końca dużą grupą przyjaciół... Spoko kochana - Misiek założy u Ciebie knajpkę i będziesz wychowywała moje wnuki :)
    wanilka szczęśliwa matka dwóch ludzików


    http://wanilia39.blox.pl/html
  • Venona

    11/07/2010 - 19:07

    Za mądra babka jesteś, żeby coś takiego brać do siebie. Pier... takich i takie opinie. Hallo! Ale mnie zdenerwowałaś, naprawdę wkurzyłaś.
  • avatar
    sina

    11/07/2010 - 22:07

    Ja dodam jeszcze, że tak naprawdę Bozia raczy wiedzieć kto tak na prawdę pisał te słowa. Może jakiś sfrustrowany idiota? Internet daje anonimowość dzięki której wielu kretynów wypisuje różnego rodzaju pierdoły. Olać to!

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/

  • funda

    12/07/2010 - 08:07

    Oczywiście, że macie rację, że nie wiadomo co będzie kiedyś, że człowiek mając pięcioro dzieci może zostać sam, itd. Na marginesie - Wanilia, imponuje mi Twoja zapobiegliwość w zapewnianiu zajęcia swojemu synowi i Jego dzieciom :)))) I ja doskonale wiem, że ten osobni, który to pisał może być pryszczatym 13-latkiem cierpiącym na zaburzenia emocjonalne, bo go dziewczyna nie chciała. Ale za każdym razem, kiedy czytam lub słyszę takie słowa to jak sypanie soli na ranę, która od 8 lat nie może się zabliźnić... To przypominanie mi w brutalny sposób o moich lękach. Nie uwierzę, że osoba bezdzietna nie miewa takich myśli częściej niż ktoś, kto dzieci ma, bo tak właśnie działa nasz mózg - jeśli mamy dzieci, jakoś naturalnie widzimy swoją starość w towarzystwie rodziny, wnuków. A jeśli ktoś tych dzieci nie ma... co ma widzieć? Piszecie o przyjaciołach. Fajnie. Mam niewielu przyjaciół. Dokładnie takich osób jest... 4. I już teraz często mi ich brakuje, bo są daleko. Są znajomi bliżsi i dalsi, ale oni mają swoje życie, rodziny, DZIECI i kompletnie nie ma sensu liczenie na to, że kiedyś się mną zajmą! Myślę, że samotna starość jest jedną z najbardziej przerażających wizji. Już kiedyś pisałam, ze wiem, jak to jest być nieporadną, całkowicie zdaną na innych. Ale miałam wtedy rodziców, którzy o mnie walczyli w NFZcie i faceta, który w tamtym momencie był przy mnie i trzymał mnie za rękę, kiedy się bałam. A co będzie, kiedy zabraknie moich rodziców? Kiedy z jakiegoś powodu nie będzie M - może odejść, umrzeć (tfu tfu, ale niestety, mężczyźni żyją krócej, a M nie jest okazem zdrowia). Liczenie na to, że zajmą się mną CUDZE dzieci jest irracjonalne. Reasumując - jakkolwiek bezsensowne się to wydaje, tego typu teksty aktywują moje lęki. Dziwne?
  • Venona

    12/07/2010 - 09:07

    chcemy mieć dzieci, żeby one się nami kiedyś zajęły, tylko dlatego, że mamy w sobie potrzebę dawania miłości. Cała reszta jest konsekwencją tego pragnienia. A co będzie kiedyś? Brrr, może nas coś zeżre na wycieczce do Afryki? Albo spadniemy do oceanu z samolotem? Któż to wie ... A może się po prostu nie obudzimy pewnego dnia, póki będziemy jeszcze sprawni... Czy to sens martwić się na zapas?
  • funda

    12/07/2010 - 10:07

    jasne, że chciałam mieć dzieci nie dlatego żeby się mną kiedyś zajmowały, ale dlatego, że zawsze marzyłam o byciu mamą, o tym, by mieć rodzinę, o tłumie ludzi przy wigilijnym stole... o wszystkim, co wiąże się z tym, że pojawiają się dzieci - o radościach, o troskach o ich przyszłość, o dumie z ich osiągnięć, nawet małych. Ale kiedy musisz pogodzić się z brakiem tego wszystkiego, musisz przy okazji mieć wizję swojego życia BEZ dzieci. Teraz, za rok i za 20 lat. Musisz, ponieważ konieczne jest w tym momencie np. zabezpieczenie się na wypadek trafienia do szpitala - kto ma podjąć decyzję o zaprzestaniu ratowania życia? Rodzina? NIE MA JEJ. Musisz spisać dokument określający co ma się stać w razie czego. Musisz zabezpieczyć się finansowo na wypadek konieczności leczenia - kto zapłaci za pielęgniarkę? Rodzina? NIE MA JEJ! To nie są błahostki jeśli wiesz jak wygląda życie, kiedy leżysz bezsilna w łóżku i jesteś zdana na to, czy ktoś sobie przypomni, że może chcesz coś pić, a może zwyczajnie chcesz żeby ktoś był obok, bo nie masz nawet siły czytać, a przykrycie się kołdrą powoduje zadyszkę. Więc, niestety, JEST sens martwić się na zapas, bo nie chcę wylądować w jakimś przytułku, bez kasy, bezradna i pozostawiona na pastwę losu. Jeśli coś mi się stanie wcześniej - tym lepiej, bo będzie mi wszystko jedno, a moja kuzynka i dzieci M będą mieli kasę. Ale jeśli dożyję, będę SAMA i będę musiała jakoś funkcjonować, czasu na myślenie o tym JAK TO ZROBIĆ wtedy nie będzie. Taka jest rzeczywistość bezdzietnych. Taka jest MOJA rzeczywistość.
  • kinkaa

    12/07/2010 - 23:07

    Pan od 4 dzieci zapomniał o jednym, dzisiaj z ubezpieczenia zdrowotnego w jego rodzinie korzysta 6 osób, z czego pracują max 2, nie jest zachowany stosunek jeden do jeden. Co zrobić z jego "nadprogramową" 2 dzieci jak będą wszystkie ciężko i przewlekle chore? zabić tak jak on sam proponuje? Głupota ludzka nie zna granic, szkoda się tym przejmować, aż takich durnych jednostek na szczęście jest mało.
  • funda

    13/07/2010 - 16:07

    Sęk w tym, że takich idiotów wcale nie jest mało! A pomysły wyższych podatków dla osób samotnych?? A niektóre z tych teorii są baaardzo nośne. Niestety, nie mam szczególnie wysokiego mniemania o naszym społeczeństwie :/ Buziaki.
  • avatar
    Manah

    13/07/2010 - 16:07

    Myślę, że jeszcze nasze społeczeństwo nie rozumie rozmiaru problemóe z płodnością, bezdzietności, niepłodności nie odróżnia od bezpłodności. Nadal są tacy, których problemem jest wręcz za duża ilość dzieci - pewnie właśnie owy komentator... prawdopodobnie jeszcze wiele minie lat zanim do owego krzykacza podniecającego się feminizmem dotrze, że kwestie emancypantek były gorącym tematem w XIX w, a teraz mamy XXI i warto zająć się bierzącymy problemami, np.: niepłodnością, choć jego samego spytałabym jak ma przetrwać nasz gatunek, skoro bezproblemowo i licznie "rozmażają się" tacy ludzie jak owy typ, patologia i obywatele krajów trzeciego świata? Jestem zbulwersowana i wcale się nie dziwie, że płakałaś, ja bym tam nakropkowała temu typowi, bo to wstyd żyć z tak elementarnym brakiem wyobraźni i kultury...
  • kinkaa

    14/07/2010 - 16:07

    Obecne proporcje w składzie rządu nie wskazują na takie zmiany podatkowe ale kto wie co będzie w przyszłości. Może odżyje LPR i wprowadzą podatek "od bezdzietności" i "od niechodzenia do kościoła". Póki co staram się nie bać. Buziaki