Widziałam moich synków, ale jakże to był krótki czas...a po godzinie było trzeba się określić.
Tak, zdecydowaliśmy się na urwisów,a we mnie masa emocji.
Mąż śmieje się, że mam depresję poporodową;)
Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie to nasze pierwsze spotkanie, nie byłam przygotowana na to, iż maluchy będą paplać o swoich biologicznych rodzicach. Co innego wiedzieć, a co innego usłyszeć.
Radość miesza się z lękami.
Boję się, że najzwyczajniej w świecie nie pokocham dzieciaków, będę niedobrą matką itp.
Czy ktoś podobnie odczuwał?
Chciałabym sobie wbić na luz i pomyśleć: przecież One przyjdą "tylko na chwilę", dam im to co najlepsze, a później i tak wyruszą w świat, więc nie martw się matka;)
Najśmieszniejsze jest to, iż wyobrażałam sobie, że "zaproponują" nam parkę, dziewczynkę i chłopczyka. Dziewczynka będzie taką Anią z Zielonego Wzgórza...heh, teraz wydaje mi się to trochę nierealne, delikatnie mówiąc, no dobra głupie;)
Najgorsza jest możliwość wyboru...
Chłopcy będą u nas najbliżej za miesiąc, długo...
A myślałam, że po telefonie i decyzji! cała ta huśtawka emocjonalna zniknie;)
Komentarze
- Tykrokylek
30/09/2010 - 15:09
- milkap32
30/09/2010 - 22:09
Będzie dobrze, my na początku przeszliśmy długą drogę naszą adoptowaną córeczkę mogliśmy zabrać dopiero po 8 miesiącach.Opiekun prawny Małej sprawiał nam dużo trudności.Ale odkąd jesteśmy razem wiemy, że to była najsłuszniejsza decyzja, że warto było czekać na nią tak długo.Jest przekochana. Nasza Mała sporadycznie wspomina,że ją urodziła mama A, ale przecież to naturalne.Najważniejsze jest to że my ją kochamy a ona kocha nas.Chłopcy z czasem będą mniej wspominać.Będzie dobrze. Życzę aby chłopcy jak najszybciej byli z Wami
Tygrysek i ...
http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
http://tykrokylek.blogspot.com/