Pisanie swoich myśli i odczuć na tym forum jest dla mnie swojego rodzaju terapią. Zawsze tylko podczytywałam innych ale po ostatnich wydarzeniach w moim życiu coś we mnie pękło, musiałam to z siebie wyrzucić, wyżalić się bo miałam wrażenie że zwariuje. Mam wsparcie w mężu ale jak to facet nie zawsze do końca mnie rozumie. Nie wiem jak jest z innymi ale te wszystkie lata leczenia bardzo mnie w sobie zamkneły choć i tak nie byłam zbyt śmiała i otwarta, odizolowałam się od większości znajomych bo patrzenie na ich dzieci i ciągłe trudne pytania były ponad moje siły. Rodzina domyśla się że się leczę ale nie rozmawiam z nimi na ten temat bo nie chcę żeby się martwili tymi wszystkimi badaniami zabiegami i przeżywali razem ze mną, żeby się nademną użalali- z obcymi jest łatwiej. Nie wiem kto to czyta i co o mnie myśli ale jedno wiem na pewno- uzewnętrznienie swoich myśli bardzo mi pomaga, jest mi lżej. Postanowiłam pisać od czasu do czasu co czuję, co u mnie, chociaż ostatnio smutno i pesymistycznie ale mam nadzieję że to się w końcu zmieni, że też będe miała swoje chwile radości i ze wszystkimi będe mogła się tym podzielić. Fajnie że jesteście.
Komentarze
- MARZENA99
11/11/2010 - 12:11
9 lat starań niepłodnosc idiopatyczna
4 inseminacje :-(
in vitro transfer:-(
in vitro transfer mroz- :-(