W czwartek rano byliśmy dokończyć testy psychologiczne. Bezpośrednio po psycholog powiedziała, że ponownie potwierdza się, iż Expresik ma inteligencję na poziomie przeciętnym. Zatem ma potencjał, ale wszystko rozwala koncentracja. Wszystkie opóźnienia i problemy małego są właśnie tym spowodowane, a nie niepełnosprawnością umysłową. I dodała „dajcie mu Państwo ten rok, on jest mu bardzo potrzebny. Zdecydujcie się już teraz, a my wydamy opinie do szkoły o odroczenie”. Mamy też dostać namiary na dobrego psychiatrę, by ocenił czy to FAS, czy też idziemy w kierunku ADHD, a może to jakiś jeszcze inny Diabeł Iwan.
Ta koncentracja!!!! Tak się zastanawiam kiedy się to wszystko zaczęło… może coś przegapiłam. I co wymyśliłam? A nic, tylko tyle, że odkąd Expresik tylko mógł się przemieszczać to zawsze właził we wszystkie dziury, łącznie z kuwetą. Wszystkiego musiał dotknąć, wszystkiego spróbować. Słyszałam jednak, że mam bardzo inteligentne dziecko. Byłam dumna. Co ja mówię, że byłam - JESTEM. Nikt tak pięknie jak on nie mówi komplementów, nikt nie jest tak czuły, wrażliwy i delikatny !!!!
Kiedy zauważyłam, że coś jest nie tak??? Dwa lata temu w przedszkolu na przedstawieniu. Wszystkie dzieci stały w miarę spokojnie, śpiewały i recytowały, a mój synek nadrabiał dużą motoryką za pozostałych. Bynajmniej nie będą zainteresowany spektaklem, w którym brał udział i sprawiał wrażenie jakby nie wiedział o co w ogóle chodzi lub duchem był wręcz gdzieś indziej. W sumie od pierwszej grupy Panie mówiły, że jedna pilnuje tylko Expresika, a druga pozostałe dzieci. „Proszę Panią co on wyczynia na tym placu zabaw!!!” słyszałam.
Ja już dobrze wiedziałam co wyprawia. Gdy zaczęliśmy chodzić właśnie na placyki, często wolałam zamknąć oczy, bo gdy patrzyłam wydawałam z siebie jęki, a serce stale miałam raczej w gardle. Strach był mu zupełnie obcy. Teraz i tak jest już naprawdę dużo lepiej, nie mniej na spacery wychodzimy z apteczką.
Pracujemy nad tą nieszczęsną koncentracją, pracujemy. Czasami mam wrażenie, że ja muszę do synka przemówić jak do dorosłego, wyjaśnić mu jaki ma problem. Wydaje mi się, że jak do niego dotrze to góry razy przeniesiemy. Sadzam więc małego naprzeciw siebie, trzymam mu delikatnie głowkę, by wzrok nie uciekał i mówię. Te śliczne ciemne oczęta na początku nawet mi się przyglądają, a potem i tak uciekają by sprawdzić co ciekawego dzieje się wokół.
Koncentracjo Expresika, gdzieś Ty się podziała?
PS.
Jupi )))))) moje szczęście dziś powiedziało PRZEPRASZAM, nie pseplasam ))))))))))))) Życie jest PIĘKNE, pomimo aury
Zaciskam kciuki, aby w tym roku koncentacja się rozwinęła!!! Dobrze z nim rozmawiasz. Ja też czasami trzymam Tygryska za głowę, tłumaczę i gdy moje oczęta uciekną, wskazuję mu mój czubek nosa. Cierpliwości życzę!
Tygrysek i ...
http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
http://tykrokylek.blogspot.com/