- Start
- Adopcja i RZ
- Niepłodność
- Bezdzietność
- Forum
- Pamiętniki
- Artykuły
- O nas
- Stowarzyszenie Nasz Bocian
- Konto Stowarzyszenia
- Nasze projekty
- Nasze działania
- Banery Naszego Bociana
- Banery OPP
- WIM
- Pomoc tech.
Najpiękniejszy Dzień Matki
Temat:
Ciąża po latach walki
Dzień Matki 2010 był najpiękniejszym świętem jaki może sobie wymarzyć kobieta starająca się przez prawie 6 lat o dziecko. Właśnie tego dnia zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym.
Wszystko zaczęło się na początku 2005 roku, gdy z partnerem postanowiliśmy powiększyć rodzinę. W połowie 2006 roku nie było rezultatów, więc postanowiłam sprawdzić czy wszystko z nami jest w porządku. Przeszliśmy przez masę badań, były monitorowania cyklu i nie było przeciwwskazań do ciąży. W maju 2007 roku (w moje urodziny) okazało się, że mam wrogi śluz. Tego dnia w pracy wszyscy życzyli mi maleństwa, a ja wiedziałam, że bez IUI lub invitro się nie obejdzie. Sporo łez wylałam tamtego dnia. W listopadzie 2007 i lutym 2008 przeszliśmy inseminację. Niestety bez rezultatów.
Na początku 2008 roku, dzięki informacji na Bocianie, zakupiłam książkę Pani Bogdy Pawelec "Opowieści terapeutyczne o niepłodności". Przeczytałam ją jednym tchem. W niektórych bohaterach widziałam cząstkę siebie.
Z powodu braku środków zrezygnowaliśmy z leczenia. Stwierdziliśmy, że co ma być, to będzie i na siłę nie będziemy nic robić. Na invitro nie było nas stać.
Na początku 2010 roku temat dziecka powrócił. Postanowiliśmy wybrać się do psychologa. Wybrałam najbliższego naszego miejsca zamieszkania. W kwietniu zaczęliśmy spotkania. Odbyliśmy łącznie 4 rozmowy z Panią Edytą: dwie "grupowe" z mężem i każdy indywidualną. Pod koniec maja miałam dzwonić umawiać się na konkretne leczenie.
W okresie spodziewanej miesiączki miałam delikatne plamienia. 26go maja stwierdziłam, że 5 dni, to za dużo spóźnienia i postanowiłam zrobić test. Jako, że został mi ostatni test ciążowy, postanowiłam zrobić test owulacyjny. Doznałam lekkiego szoku, gdy wyszedł pozytywny. Zrobiłam test ciążowy - pozytywny. Obudziłam męża z tak wspaniała informacją - obudził się błyskawicznie. Po pracy zajechałam do apteki po kolejny test. Również wyszedł pozytywnie. Byliśmy bardzo szczęśliwi i podekscytowani.
22go stycznia 2011 roku (w dzień dziadka) przyszedł na świat nasz Synek Jaś.
Nie można tracić nadziei jeśli leczenie lekami nie daje rezultatów.
Z całego serca polecam wizytę u psychologa. Nikt nie wie co siedzi mu w głowie i jest przeszkodą w spełnieniu marzenia jakim jest macierzyństwo.
Wiem, że napisałam ten tekst chaotycznie, nie jestem najlepszą pisarką, ale chciałam się z Wami podzielić naszym szczęściem i doświadczeniem.
Pozdrawiam
Lucyna
ltrzeciak@wp.pl
(1 głos )
- Zaloguj się lub utwórz konto, by odpowiadać
-
Odpowiedzi
Czytałam ten artykuł i jakbym
Czytałam ten artykuł i jakbym miała siebie przed oczami. Ja także dokładnie 26.05.2010 zrobiłam test ciążowy i okazało się, że jestem w ciąży. Po ośmiu latach starań! A dokładnie 31.01.2011 urodziłam zdrową, śliczną córeczkę. Nie ma cudowniejszego prezentu na Dzień Matki jak właśnie taka wiadomość!
katrine
ja także staram się o dziecko
ja także staram się o dziecko prawie 3 lata. diagnoza ta sama wrogi śluz. Będę się starać przez inseminację a narazie nie pracuję więc narazie to odłożyliśmy.
MADZIA
ja także staram się o dziecko
ja także staram się o dziecko prawie 3 lata. diagnoza ta sama wrogi śluz. Będę się starać przez inseminację a narazie nie pracuję więc narazie to odłożyliśmy.
MADZIA