Autor:

Bobetka

Data publikacji:

22.03.2011

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Miłość czyni cuda

To "było" kilkanaście lat temu, gdy byłam jeszcze bardzo młodą dziewczyną.... Ku mojemu zaskoczeniu zorientowałam się, że jestem w ciąży. Był tylko jeden mały problem… nie wiedziałam kto jest ojcem …. bynajmniej nie z powodu rozwiązłości. Urodziłam dziecko - synka. Hmmmm niektórzy uważali, że była to raczej małpka - miał sierść, bardzo bardzo gęstą. Doradzano mi bym go zostawiła. Ta opcja nie wchodziła w grę i zabrałam maluszka do domu. Nocą miałam sen, a w nim głos powiedział: „jeśli naprawdę pokochasz te dziecko, jego futerko zniknie”. I tak też się stało. Przede mną leżał piękny mały chłopaczek. Obudziłam się. Jednak mimo upływu lat pamięć o tym śnie była i jest we mnie. Przypomniałam sobie o nim, gdy przywieźliśmy z mężem do domu Expresika. Był cały pokryty krostkami, miał skazę białkową i bardzo smutne oczy. Po miesiącu „brzydalek” przemienił się w ślicznego radosnego bobaska. Stwierdziłam, że te nocne mary dotyczyły tej sytuacji. Utwierdziłam się w tym po przeczytaniu opowiadania o jeżyku. Czemu teraz do tego wracam?? Bo moje sny, te kiedyś, przeważnie miały jakieś znaczenie. Przed czymś mnie ostrzegały, wskazywały rozwiązanie problemu, przygotowywały do smutnych i radosnych wydarzeń w mym życiu. Przynajmniej ja je tak interpretowałam. I ponowie wracam do tego snu, bo może właśnie tu i teraz mam wykorzystać zawartą w nim wskazówkę. Po nocnych przemyśleniach doszłam do wniosku, że „torturuję” synka tymi wszystkimi dodatkowymi zajęciami… Że może powinnam dać mu ”odsapnąć”… Że powinien poczuć, jak bardzo go kocham takim jakim jest…… że będę go kochała nawet jeśli nie posiądzie tych umiejętności, o które walczymy. Pomyślałam jak ja bym się czuła na jego miejscu. Może bym straciła poczucie bezpieczeństwa??? Dlatego rano wstałam z postanowieniem, że robimy przerwę w tych wszystkich zajęciach i zajmujemy się tylko i wyłącznie pielęgnowaniem wzajemnych uczuć, by nam gdzieś w tym wszystkim nie uleciały. Już tydzień wcześniej zrezygnowałam na prośbę synka ze „szkoły tanecznej”. Zatem zagadnęłam małego o kolejne zajęcia, czy wie czemu na nie chodzimy i czy mu się one podobają, sugerując że jeśli zechce możemy z nich zrezygnować. Lecz mój mądry synek odpowiedział, że one są mu potrzebne i że nie chce przestać w nich uczestniczyć. Zapytałam zatem czy chce by nowa Pani nauczyła go liczyć. Potwierdził i dodał, że chce się uczyć. Chyba dopiero w tym momencie tak naprawdę do mnie dotarło jak bardzo mu zależy na tym, by „być jak inne dzieci”, jak on wszystko rozumie i jak bardzo mu zależy. Mądry, kochany Expresik. Pomyślałam, że może z innymi lepiej się małemu pracuje niż z nami i zadałam kolejne pytanie: - a lubisz jak rodzice z Tobą się uczą? - TAK – odpowiedział mi radosny głosik. Prawie się popłakałam. Bo wiem jakie to wszystko dla niego trudne. Mam takie cudowne dziecko, które rozumie więcej niż ja. KOCHANIE mam nadzieję, że w końcu uda nam się nacisnąć odpowiedni przycisk i wszystko stanie się dla Ciebie proste. A wierzę, że tak będzie skoro Ty tego tak bardzo pragniesz. Kocham Cię … „Jak stąd do księżyca i z powrotem”…

Komentarze

  • Marianek

    22/03/2011 - 11:03

    Najważniejsze że ma kochającą rodzinkę! Na pewno to poczucie że ma mamusię, która się tak wczuwa we wszystko daje mu dużą satysfakcję i myślę poczucie bezpieczeństwa. Wszystko na pewno się ułoży, wazne że go tak wspierasz i całą sobą się angażujesz!
  • Venona

    22/03/2011 - 13:03

    Dobra z Ciebie Mama. Miał wielkie szczęście, że trafił na Ciebie i pecha, że to nie Ty go urodziłaś. Może wtedy Expresik nie miałby problemów, które pewnie są spadkiem po tamtej mamie i jej sposobie życia. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się wypracować z nim to, co sobie oboje założycie. I rzeczywiście trzeba pozwolić mu być sobą, kochać i akceptować takim, jak jest. Gorąco pozdrawiam!
  • Funda2

    22/03/2011 - 14:03

    To musi być trudne dla całej Waszej Rodziny. Z jednej strony miłość dom dziecka taka bezwarunkowa, z drugiej świadomość, jak brutalny jest ten świat i że każda inność jest piętnowana. Trzymam kciuki żebyście potrafili się w tym odnaleźć. Buziaki.
  • avatar
    Tykrokylek

    22/03/2011 - 15:03

    Trzymam kciuki, za "znikanie fauterka". Dacie sobie radę!! A synuś, to rzeczywiście mądrala!!! Daj mu do zrozumienia, że jest jak inne dzieci, ale jak my dorośli się różnimy, tak samo dzieci mają różne cechy.

    Tygrysek i ...
    http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
    http://tykrokylek.blogspot.com/

  • avatar
    rybulenka

    22/03/2011 - 17:03

    masz bardzo mądergo synka!!!! i Expresik ma bardzo kochającą rodzinkę
    długie staranka
    2008-2009 wizyty w Novum
    PCOS
    nasienie m ok
    listopad 2009 II kreski :)lipec 2010 Bartuś
    kolejne starania od listopada 2011
    marzec 2012 II krechy:)
    7.11.2012 Adaś
  • netka

    22/03/2011 - 20:03

    Bo dzieci chyba faktycznie więcej rozumieją niż my myślimy... Macie szczęście,że macie siebie nawazajem...miłość potrafi wiele...
    Dwoje Rozrabiaków :-)
  • avatar
    Bobetka

    22/03/2011 - 21:03

    za słowa wsparcia. Dały mi one siłę do działania i sprawiły, że uzyskałam jakiś spokój wewnętrzny. Dziękuję.

    Synku, nie mógłbyś być bardziej mój

    01.2005

    W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć