Bosh jak gorączka...
Siedzę w pracy,zero wiatru,pot leci na maxa...
Koszmar....
Tak jak nienawidzę burzy,tak się teraz o nią modlę...
Inne powietrze by się zrobiło....
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło...
Otóż,jako mamuśka mogę się sexi ubierać hihi...
Mogę dumie nosić zwiewne sukienki i fajnie w nich wyglądam...
Moje szczęście mi już nie dokucza,grzecznie rośnie w brzuszku,a ode mnie dostaje hektolitry wody,aby się nie odwodnić....
A jak wy kochane znosicie te upały??
Może macie jakieś sposoby bym się lepiej w ciąży czuła??
Z góry dziękuje i pozdrawiam