Autor:

papcio

Data publikacji:

16.08.2011

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Może

Życie potrafi jednak z nas drwić. Niestety człowiek uczy się na błędach, błędem było w tym przypadku zaufanie Prof. J. Wierzyłem, że pomoże, jeden z najbardziej znanych andrologów w Poznaniu. Ale z perspektywy czasu wiem, że nas oszukał. Miał mi pomóc z moją kryptozoospermię, dziesiątki wizyt, leków, a wyniki preparowane przez niego coraz to gorsze. Przygotowywał mnie psychicznie do faktu, że IVF będzie z nasienia dawcy a nie z mojego. Tak się stało – pierwsze podejście sukces!, który jednak trwał krótko. W 5tc samoistne poronienie nie wiadomo z jakiej przyczyny. Odczekanie kilku miesięcy i criotransfer. Znów sukces! – badanie USG – jest zarodek, kolejne – bije serduszko – radość przeogromna choc nie z mojego nasienia to i tak nie miało znaczenia. Kolejne USG – serduszko nie bije…. W 12 tc skończyło się wszystko. Żona w szpitalu (łyżeczkowanie) smutek przeogromny, badanie genetyczne zarodka – diagnoza genetyka – najprawdopodobniej „nieprawidłowy kariotyp dawcy”. Żal, rozgoryczenie, rozpacz… Przez cały ten czas byli z nami znajomi, których poznaliśmy przy okazji pierwszego podejścia. Tak los chciał, że spotykaliśmy się zawsze, zaprzyjaźniliśmy się i wspieraliśmy dzwoniąc do siebie i dodając sobie sił. U kolegi tego Prof. J. stwierdził azoospermię, robił mu biopsję jąder i twierdził, że nie ma nic!!! Po tym wszystkim patrząc, w jaki sposób robione są badania nasienia u Prof. postanowiłem namówić kolegę na alternatywne badania w innej z klinik. Miałem rację, moje wyniki, choć nie były rewelacyjne to przez wielu lekarzy kwalifikowały się do ICSI, kolega natomiast okazało się, że ma żołnierzyki!!! Postanowiłem odłożyć trochę grosza i pojechać na Podlasie po nasze szczęście. Kolega za moją namową również tam pojechał i jak się okazało jego materiał nadaje się jak najbardziej. My jesteśmy już po transferze. Dziś jest 11dpt. Od kilku dni mała załamka, żona dostaje delikatne brązowe plamienia, modlimy się, aby to nie było wstępem do tego, czego nie chcemy. Wczoraj nie dałem rady pojechałem do apteki po sikańce. Zrobiliśmy dwa. Jeden mega czuły wykrywający stężenie od 10 pokazał bladą kreskę, kolejna próba rano na słabszym wykrywającym dopiero od 20 nie pokazała nic. Skończył się urlop, nie potrafię o niczym więcej Myślec jak tylko o tym czy wreszcie się uda.

Komentarze

  • avatar
    Allunia

    16/08/2011 - 09:08

    może ta blada kreska to znak że dzidziuś jest? pisałam o tym już, pierwszy mój test w ciąży z synkiem pokazał bladą kreseczkę po kilku godzinach dopiero a kolejne były negatywne a jednak synek był... :-) wierzę że odnieśliście sukces!
    Okruszek - VII.04
    Gabrielka - X.05
    Arturek - IX.07
    Basia - III.14
  • avatar
    daks74

    16/08/2011 - 17:08

    Trzymajcie się dzielnie. Może zróbcie w laboratorium test krwi na poziom Beta hcg. Niezawodny i wykrywa od "0" . Zaciskam za dobre wyniki.
  • avatar
    anula70

    16/08/2011 - 21:08

    kciuki zacisniete. zrobcie bete hcg.bedzie pewnosc. czekam na dobre wiesci. co do testu to tez mialam blada kreche.a teraz ta blada krecha dokazuje :) zycze wam tego