Autor:

sylwia89

Data publikacji:

25.11.2011

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Nadzieja......II

Dawno nie udzielałam się na bocianie ale przeszłam małe załamanie. Leczenie, które jak się nie dawno dowiedziałam wcale nie było leczeniem nie przyniosło żadnych efektów. Czuje wielki żal do lekarza który mnie "leczył". Wysyłał mnie na kosztowne badania, wizyta co tydzień po to tylko żeby stwierdzić, że nic sie niezmianiło a potem wizyta co 3 miesiące, ale żadnego planu leczenia niemiał. Ważne tylko aby wyciagnąć jak najwięcej pieniędzy. Któregoś dnia zdecydowałam że już więcej nie pójde do "Pana Doktora". I wtedy właśnie trafiłam na klinike macierzyństwo w Krakowie. Było to ponad miesiąc temu, miesiąc dzięki któremu wróciła nadzieja. Mój nowy lekarz można powiedzieć, że zrobił coś niemożliwego. Po dwóch latach braku owulacji nagle po podaniu odpowiednich leków jest owulacja...to jest coś niesamowitego. Lekarz zachwycony i oczywiście ja też, odrazu rozpoczeliśmy starania. Niestety nie udało się , ale dalej próbujemy, pełni nadziji. Dziękuje Panie Doktorze za Nadzieje......... ......Nadzieja to więzy, które chronią serce przed pęknięciem......