moje życie mieści się...

... w 2tyg-cyklach. Mam 2 tyg na: spotkania ze znajomymi, wizyty u fryzjera, lekarza, kosmetyczki, sprzątanie, pranie, czytanie, żartowanie z mężem przy obiedzie, podróże, wyjście do kina, poklepywanie bliskich po ramieniu i mówienie - nie martw się, czytanie dziecku przed snem, pytania - potrzebujesz pomocy?, odpowiedzi - tak, oczywiście że mogę, chodzenie na spacery, basen, bycie fajną żoną i mamą, na codziennie czyste włosy, na lubienie mojej pracy, na odbieranie telefonów, odpisywanie na maile... Reszta miesiąca nie istnieje. Ja nie dotyczę reszty miesiąca. Wstrzymuję oddech na kolejne 2 tygodnie. Zamrażam się na tydzień w oczekiwaniu na @ i na kolejny gdy żal i poczucie niesprawiedliwości nie pozwalają myśleć o czymkolwiek innym. Najchętniej przestałabym wychodzić z domu, przestałabym mówić... chciałabym wypisać się z "tu i teraz". A dzisiaj czekam 2gi dzień... nie zrobię testu, bo wolę czekać nie wiadomo na co, niż dowiedzieć się już dziś, że nie ma na co.