Rano jako, że dzisiaj Boże Ciało poszliśmy do kościoła.
Z już w miarę się na mszy zachowuje, ale B ciągle jest w ruchu. M wyjechał z nim nawet przed kościół, ale po jakimś czasie wrócili. Więc wyszliśmy wszyscy przed. B w wózku pojechał kawałek z M i woła mama oć... mama oć... A na końcu zawołał mnie po imieniu. NO to poszłam za nimi. A on na cały głos woła Mama idzie, mama idzie...
W domku obiadek i pojechaliśmy do teściów na kawę i ciasto:):) B i Z poszli z dziadkiem na spacer. Młody w wózku a Zuza rowerkiem- bo w końcu w tym roku nauczyła się jeździć bez bocznych kółek.
Potem przyjechali do nas znajomi. Pojechali jakieś 40 minut temu. I mówię do M, że ma B iść położyć spać a ja posprzątam. No to Z też za nimi pobiegła. Wszyscy leżą w sypialni i za jakiś czas słyszę : Tata oj oj... i jakieś lekkie trzaski. Idę do sypialni a tam Z śpi, M śpi... i co chrapie B do ucha więc ten go wyzywał i klepał po czole, żeby przestał chrapać:):)
No więc uśpił siostrę i tatę a sam przyszedł do mnie i leży sob ie na kanapie i śpiewa: luja, luja- co oznacza alleluja- bo ostatnio lubi słuchać arki nowego. Ciągle mówi, ze mam mu włączyć dieci (dzieci).
Mama 5 Aniołków
Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
https://dziedzicispolka.wordpress.com/