Autor:

MalaMi87

Data publikacji:

10.03.2016

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Zrobi nam Pan ivf, tak po sąsiedzku???

Tak się składa, że nasz Doktor mieszka z nami po sąsiedzku. No w zasadzie mieszka w wiosce obok, ale pojęcie odległości zmienia się wraz z przeprowadzką na wieś. Po długich rozmowach zdecydowaliśmy się podejść do ivf jeszcze raz. Tym razem na spokojnie u doktora który prowadzi nas od poczatku i najlepiej zna mój organizm. Chciałabym zrobić sobie parę miesięcy przerwy, żeby wylizać rany ale ogranicza nas koniec refundacji leków. Umówiliśmy się więc na czerwiec. Jeśli się nie uda, to robimy sobie rok-dwa lata przerwy. Tymczasem mój mąż poddaje mnie psychoterapii. Uświadomił mi, że muszę zadbać o swoje życie i zrobić coś dla siebie. Marzy mi się własny sklep zoologiczny zamiast stresującej pracy, którą mam obecnie. Zawsze też chciałam założyć swojego bloga - takiego z prawdziwego zdarzenia. Może czas najwyższy zacząć żyć, a nie czekać na coś co być może nigdy nie nastąpi?

Komentarze

  • avatar
    maggddzia

    11/03/2016 - 00:03

    MałaMi. Cały czas Ci kibicuje i wierzę, że Wam się uda. Cieszę się, że podchodzicie w czerwcu, i że masz zdrowe podejście, lekarz musi znać organizm pacjentki inaczej nic z tego. Ja zanim miałam zabieg to mój lekarz dokładnie wiedział jak reaguje na leki i właśnie dobór odpowiednich dawek leków stymulujących to wg mnie połowa sukcesu, bez tego ani rusz. Chciałam Ci jeszcze napisać, że z Twoich opowieści wynika, że masz wspaniałego męża, który jest dla Ciebie wsparciem. Pielęgnuj małżeństwo w całej tej sytuacji bo wydaje mi się ,że taki mąż to skarb. Pozdrawiam ciepło :*
  • Darka28

    11/03/2016 - 12:03

    Często dzieje sie tak, ze człowiek załamuje sie, zmienia zycie, a tu nagle niespodzianka. Nie da sie tych spraw przewidzieć. Ja sobie powiedziałam, żyje teraz tym co mam. Cieszę sie z męża, który miał niedawno wypadek( mimo kłótni i sporów stwierdziłam-co ja bym bez niego zrobiła?), cieszę sie ze mam córeczkę, jedna jedyna wywalczona, ale mam, dwa psy które były z nami juz wcześniej niż ona sie urodziła. Ostatnio miałam tyle przypadków, ze stwierdziłam, ze trzeba cieszyć sie chwila, a nie tym co bedzie lub nie.
    Darka
  • avatar
    Leeleeth

    11/03/2016 - 19:03

    Trzymam kciuki za powodzenie oraz za realizację marzeń. Nie odkładają ich na potem, czerp z życia ile się da...
    16.07.2013 pierwsza wizyta w OA
    19.09.2014 Małpka jest nasz
    29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
    Czekamy. . .
  • avatar
    Ann1984r

    11/03/2016 - 22:03

    My też podchodzimy w czerwcu. MałaMi uda się. Zobaczysz!
  • avatar
    MalaMi87

    12/03/2016 - 08:03

    Może faktycznie się uda :)
  • alcka

    13/03/2016 - 14:03

    Chciałam Ci powiedzieć, że trzymam kciuki i popieram Twojego męża. My walczymy od 4 lat. Miałam okresy załamania, zdarzało się że tygodniami izolowaliśmy się od rodziny i przyjaciół. W pewnym momencie znajomy podesłał nam zaproszenie na warsztaty taneczne. spotkaliśmy tam uśmiechniętych i otwartych ludzi. Jedno z kolejnych niepowodzeń i moja operacja odsunęły mnie od tego grona j pasji na kilka miesięcy. było mi wstyd i bałam się pytań czemu mam brzuch jak w 5 mc ciąży (horror po punkcji jajników) albo dlaczego nie skaczę pół nocy na imprezie (po transferze). w pewnym momencie zrozumiałam, że muszę wrócić, zrobić coś dla siebie, śmiać się i cieszyć kiedy tylko mogę i po prostu czerpać energię i ją z siebie dawać tym uśmiechniętym zwariowanym ludziom. zawsze jak moja siostra mówiła ze musze sobie odpuścić to się wściekałam do czerwoności, bo jeśli lekarze mówią ze jest źle i będzie trudno to jest to fakt i żaden kolejny urlop mi nie pomoże. Jednak zrozumiałam, że w tym całym cierpieniu juz nie mogę się dalej zamykać w domu i płakać. było to trudne, ale zaczęłam otwierać się na innych i pozwoliłam sobie na bycie tam gdzie jestem sobą i na robienie tego co sprawia mi przyjemność. okazało się,że wokół mnie jest mnóstwo dobrych, życzliwych ludzi, którzy mimo różnego rodzaju problemów czerpią garściami i odwzajemniają uśmiech i dobra energię. Podchodzilismy ostatnio do ostatniego trzeciego transferu. I stał się cud. czego i Tobie życzę, a wcześniej osiągnięcia spokoju wewnętrznego i pozytywnej energii

    Alcka