Autor:

Agatka

Data publikacji:

03.11.2006

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

zimowo-weekendowo

Po Czechach został katar... Loluś kończy, Dunia jest w centrum...

Maleńka rozwija się nad wyraz super (nie mam porównania, ale tak mi się wydaje) rozumie tyle pojęć, że czasem nawet nam się to wydaje niemożliwe, a przecież jesteśmy tego świadkami, we środę po południowej drzemce, na przewijaku, kończymy się ubierać, kładę przed nią buciki jednego ubieram, ona drugim się bawi, mówię do niej: \\"ubierz buta\\", a ona? Ona ubiera buta!! No nie tak dosłownie, bo piętą na palce i jedną rączką, ale widok niesamowity z jakim zacięciem to robi! Wink R wczoraj do mnie: \\"wiesz, że Dunia zaczęła sama ubierać buciki?\\" Uczę ją porządków Exclamation Przynosi zabawki, o które proszę, wrzuca do pudełka, kładzie na półce, do czasu. Do czasu aż uzna, że ta zabawka jest zbyt dużo warta i zaczyna z nią uciekać, biegnie z tymi swoimi skrzydełkami w górze, oczywiście ogląda się, czy za nią biegnę, ech CUD Exclamation
Wczoraj zobaczyła pierwszy raz śnieg. Nie było mnie przy tym (wybór mamy pracującej... ), zdziwko ponoć niesamowite z rozdziawioną buzią, chodziło się też dziwnie po tym białym, a kiedy go wzięła do ręki... zaczęła płakać... Confused

Loluś jeszcze nie był na tegorocznym śniegu, on nie ma takiej chęci wychodzenia na podwórko. Maleńka ma w sobie jakiś dziwny mechanizm, który powoduje bezsenność po dniu bez podwórka... hmmm
Jutro wezmę ich oboje, pojeździmy na sankach, chyba ich uciągnę? Ulepimy bałwana. Mojego R nie będzie, on chodzi do pracy, kiedy ja jestem w domu...
Ale za to niedziela, ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas!! Obiecał nam coś fajnego, tylko musimy być zdrowi, wszyscy Exclamation Smile