Sarenka zasypuje nas pytaniami \\"czemu\\". Prawdę powiedziawszy wydawało mi się, że ten etap rozwoju przychodzi później... \\"cemu lano wstajes?\\" \\"bo idę do pracy\\" \\"cemu?\\" \\"żeby mieć pieniążki\\" \\"cemu?\\" \\"żeby Ci kupić mięsko\\" \\"Cemu tata spsąta?\\" \\"cemu mam katar?\\" \\"cemu Kalolek idzie do psedskola?\\" \\"cemu babcia nie ma kepucia?\\" \\"cemu nie kupiła?\\"
Na razie są to pytania konkretne, dotyczące tego co się dzieje, pewnie typu \\"dlaczego trawa jest zielona?\\" nadejdą trochę później
Niesamowite jest przyglądanie się, towarzyszenie dziecku w rozwoju właśnie psychicznym. Wydaje sie, że ona tego jeszcze nie powinna rozumieć, że jest za mała, a wcale nie, doskonale sobie poradziła.
Zaskoczyła nas chęcią składania klocków, już dość dawno temu weszłam do pokoju dzieci zaniepokojona ciszą
a Mała siedzi nad duplo braciszka Bob budowniczy \\"buduje pimidę\\" (czyt. buduję piramidę) poinformowała mnie, \\"buduj\\" podeszła do mnie z klockami. Kupiłam jej więc też duplo, ale ze zwierzętami, klocki można łączyć, więc jest ciekawiej. Potrafi zająć się budowaniem nawet pół godziny, co przy jej motoryce jest niesamowitym wydarzeniem Nasza Maleńka bardzo przeszkadza Lolkowi... Karol chce się uczyć, rysować, a siostrzyczka musi towarzyszyć, wygląda, to różnie...
Lolek przyniósł już pochwałę z przedszkola, jest bardzo aktywny, odpowiada na pytania, tylko właśnie manualnie musi więcej ćwiczyć w domu. A jako, że jest bardzo obowiązkowy chce uczyć się też w domu, a młodsza siostra przeszkadza... Sarenka uważa, że nie przeszkadza, tylko się uczy.
Kochane są te nasze dzieciaki
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie problem wyróżniania dzieci przez teścia. Sanderka jest jego oczkiem w głowie i to było do przewidzenia... Tyle, że tak jak ją preferuje, tak niestety nie dobrze traktuje Lolka... Mała może dokazywać, śmiać się na całe gardło, skakać po czym i gdzie chce, gdy tylko dołącza do niej brat, to już słyszę
\\"cicho bądź, jesteś starszy, nie wolno krzyczeć\\" Zwracaliśmy teściowi uwagę, ale że nic to nie dawało, odpuściliśmy, krótkie wizyty u nich to nie było takie krzywdzące. Teraz może być problem na te dwa miesiące \\"wakacji\\" u nich... Wczoraj Karol prawie się rozpłakał... Babcia kupiła im kredki, więc on rysował, a Mała różnie... Jak tylko Lolkowi znudziło się rysowanie dołączył do siostry, a dziadek co i rusz go zawracał na krzesło do rysunków. Lolek nie mógł zrozumieć, czemu ona może on nie? No i zwyczajnie się rozpłakał... przytuliłam go, babcia, całe szczęście trzymała stronę Lolka, nie dziadka... Ale we mnie Mój R. nie zajął żadnego stanowiska, tak przeżył dzieciństwo, on też był starszy - przyzwyczaił się... i wie, że nasze opinie tak nie zmienią postępowania jego taty.
Wczoraj dostałam prezent od mojego synka - ptaka papierowego. Robił go w przedszkolu, kilka dni temu mówił, że zrobił dla mnie prezent, ale zapomniał przynieść, na drugi dzień znowu zapomniał ,a ja się uśmiechnęłam i powiedziałam, że pewnie odleciał z innymi ptakami do ciepłych krajów. Wczoraj, więc mi go przyniósł \\"mamo takie ptaki przecież nie latają\\\'\\\'.
Na razie są to pytania konkretne, dotyczące tego co się dzieje, pewnie typu \\"dlaczego trawa jest zielona?\\" nadejdą trochę później
Niesamowite jest przyglądanie się, towarzyszenie dziecku w rozwoju właśnie psychicznym. Wydaje sie, że ona tego jeszcze nie powinna rozumieć, że jest za mała, a wcale nie, doskonale sobie poradziła.
Zaskoczyła nas chęcią składania klocków, już dość dawno temu weszłam do pokoju dzieci zaniepokojona ciszą
a Mała siedzi nad duplo braciszka Bob budowniczy \\"buduje pimidę\\" (czyt. buduję piramidę) poinformowała mnie, \\"buduj\\" podeszła do mnie z klockami. Kupiłam jej więc też duplo, ale ze zwierzętami, klocki można łączyć, więc jest ciekawiej. Potrafi zająć się budowaniem nawet pół godziny, co przy jej motoryce jest niesamowitym wydarzeniem Nasza Maleńka bardzo przeszkadza Lolkowi... Karol chce się uczyć, rysować, a siostrzyczka musi towarzyszyć, wygląda, to różnie...
Lolek przyniósł już pochwałę z przedszkola, jest bardzo aktywny, odpowiada na pytania, tylko właśnie manualnie musi więcej ćwiczyć w domu. A jako, że jest bardzo obowiązkowy chce uczyć się też w domu, a młodsza siostra przeszkadza... Sarenka uważa, że nie przeszkadza, tylko się uczy.
Kochane są te nasze dzieciaki
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie problem wyróżniania dzieci przez teścia. Sanderka jest jego oczkiem w głowie i to było do przewidzenia... Tyle, że tak jak ją preferuje, tak niestety nie dobrze traktuje Lolka... Mała może dokazywać, śmiać się na całe gardło, skakać po czym i gdzie chce, gdy tylko dołącza do niej brat, to już słyszę
\\"cicho bądź, jesteś starszy, nie wolno krzyczeć\\" Zwracaliśmy teściowi uwagę, ale że nic to nie dawało, odpuściliśmy, krótkie wizyty u nich to nie było takie krzywdzące. Teraz może być problem na te dwa miesiące \\"wakacji\\" u nich... Wczoraj Karol prawie się rozpłakał... Babcia kupiła im kredki, więc on rysował, a Mała różnie... Jak tylko Lolkowi znudziło się rysowanie dołączył do siostry, a dziadek co i rusz go zawracał na krzesło do rysunków. Lolek nie mógł zrozumieć, czemu ona może on nie? No i zwyczajnie się rozpłakał... przytuliłam go, babcia, całe szczęście trzymała stronę Lolka, nie dziadka... Ale we mnie Mój R. nie zajął żadnego stanowiska, tak przeżył dzieciństwo, on też był starszy - przyzwyczaił się... i wie, że nasze opinie tak nie zmienią postępowania jego taty.
Wczoraj dostałam prezent od mojego synka - ptaka papierowego. Robił go w przedszkolu, kilka dni temu mówił, że zrobił dla mnie prezent, ale zapomniał przynieść, na drugi dzień znowu zapomniał ,a ja się uśmiechnęłam i powiedziałam, że pewnie odleciał z innymi ptakami do ciepłych krajów. Wczoraj, więc mi go przyniósł \\"mamo takie ptaki przecież nie latają\\\'\\\'.
moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
Agatka ur.11.04.2011 39tc
jak dobrze,że są...moje dwa serduszka