Ach te noce... zawsze jak Maleńka zaśnie bierze mnie na wspomnienia.Za każdym razem przypomina się coś innego a jednak tak bardzo ujmującego mnie za serce.Gdy patrzę na jej maleńkie usteczka i nosek to się wzruszam...tak bardzo ją kocham, nie wyobrażam sobie co by się działo teraz gdyby jej nie było.
Minęły 2 miesiące odkąd jesteśmy z nią w domu i aż trudno uwierzyć ze już tyle i dopiero tyle.Jeszcze przecież tak niedawno żyłam od wizyty do wizyty aby zobaczyć ją na maleńkim monitorku USG,aby upewnić się,że to maleńkie serduszko bije.A teraz mogę jej dotknąć mogę ją przytulić ucałować... ONA wreszcie jest,taka nasza,taka wyczekana.
Myśli krążą wokół różnych chwil i kolejne dni stają się wspomnieniami.Czas płynie tak szybko,czasem mam wrażenie,że zbyt szybko ale liczy się to co się dzieje tu i teraz.Nasze rodzicielstwo zaczęło się odkąd zobaczyłam pierwszy raz II kreseczki na teście.Potem pożegnaliśmy dwa aniołki i teraz uczymy się kochać żywe dziecko.Trudno było uwierzyć,ze Ona naprawdę jest dlatego tak często wracam do wspomnień które umacniają mnie,które dają mi siły pokazując,że trzeba wierzyć i mieć nadzieję.Wspomnieniami czasem karmie także mój strach który wdziera się do myśli próbując zakłócić to co tej pory wywalczyliśmy.
Wspomnieniem stały się także już niestety nasze pierwsze Święta.Byliśmy razem z Pomarańczką ze święconką w kościółku Uczucia które towarzyszyły nam są nie do opisania.Nasz Córeczka jest-wciąż to nas zadziwia,a ona jakby nigdy nic przeciąga się i ziewa gdy patrzę na nią zaszklonymi oczami...
Minęły 2 miesiące odkąd jesteśmy z nią w domu i aż trudno uwierzyć ze już tyle i dopiero tyle.Jeszcze przecież tak niedawno żyłam od wizyty do wizyty aby zobaczyć ją na maleńkim monitorku USG,aby upewnić się,że to maleńkie serduszko bije.A teraz mogę jej dotknąć mogę ją przytulić ucałować... ONA wreszcie jest,taka nasza,taka wyczekana.
Myśli krążą wokół różnych chwil i kolejne dni stają się wspomnieniami.Czas płynie tak szybko,czasem mam wrażenie,że zbyt szybko ale liczy się to co się dzieje tu i teraz.Nasze rodzicielstwo zaczęło się odkąd zobaczyłam pierwszy raz II kreseczki na teście.Potem pożegnaliśmy dwa aniołki i teraz uczymy się kochać żywe dziecko.Trudno było uwierzyć,ze Ona naprawdę jest dlatego tak często wracam do wspomnień które umacniają mnie,które dają mi siły pokazując,że trzeba wierzyć i mieć nadzieję.Wspomnieniami czasem karmie także mój strach który wdziera się do myśli próbując zakłócić to co tej pory wywalczyliśmy.
Wspomnieniem stały się także już niestety nasze pierwsze Święta.Byliśmy razem z Pomarańczką ze święconką w kościółku Uczucia które towarzyszyły nam są nie do opisania.Nasz Córeczka jest-wciąż to nas zadziwia,a ona jakby nigdy nic przeciąga się i ziewa gdy patrzę na nią zaszklonymi oczami...
10 tc (Marysia)- IV 2005
8 tc (Antek)- III 2006