Ból... ból straty potrafi potrzaskać serce na kawałki... potrafi targać psychiką niczym żarłoczne zwierzę...
Dziś na spacerze z Karolinką spotkałam przyjaciółkę mojej mamy.Jest niezwykła,zawsze przywoła wspomnienia o mamie,że aż obie mamy mokre oczy...
Dziś mi powiedziała,że w jej rodzinie dziewczyna straciła 2 tygodnie temu córeczkę...,że nie umie się pozbierać,płacze.Zaczynał się właśnie szósty miesiąc gdy nastąpił krwotok Najgorsze,że w całym tym szoku,że zgodziła się na skremowanie ciałka a dziś rozumie,że chciała inaczej.
Powiedziałam wtedy,że jeszcze nic stracone,że jeszcze może pochować swoje dziecko,że znajdę w internecie wszystkie potrzebne dokumenty... nakręciłam się jakby chodziło o moje dziecko... ale ja wiem jak to boli gdy nie ma nawet grobu by zapalić na nim świeczuszkę... znalazłam potrzebne informacje.Jutro ta pani ma porozmawiać ze swoją kuzynką.Zobaczymy jak dalej się to wszystko potoczy,ale jeżeli tylko będzie chciała to pomogę jej.Niech chociaż jedna matka ma spokojne sumienie i grób swojej kruszynki.
Spuściłam głowę i powiedziałam:ja też dwa razy poroniłam... ona na to:dwa???Nieśmiało powiedziała,że wiedziała o tym razie bo mama jej powiedziała...Domyślałam się że wiem,domyślałam się,że mama w tym momencie także potrzebowała wsparcia.Powiedziała mi,że przyszła do niej i tak płakała,że nie mogła wydobyć z siebie słowa... Mamuś tak bym chciała się do Ciebie teraz przytulić...
Powiedziałam,że ten drugi raz był już po śmierci mamy,wtedy usłyszałam historię jej utraconego dziecka... było trzecim ich dzieckiem,straciła je w piątym miesiącu... stałyśmy tak na chodniku z mokrymi oczami...
Obudziła się Karolcia w wózku i uśmiechnęła do nas.Moja córcia-mój lek na moje potrzaskane serce.
Zbyt dużo strat na tym świecie...
Dziś na spacerze z Karolinką spotkałam przyjaciółkę mojej mamy.Jest niezwykła,zawsze przywoła wspomnienia o mamie,że aż obie mamy mokre oczy...
Dziś mi powiedziała,że w jej rodzinie dziewczyna straciła 2 tygodnie temu córeczkę...,że nie umie się pozbierać,płacze.Zaczynał się właśnie szósty miesiąc gdy nastąpił krwotok Najgorsze,że w całym tym szoku,że zgodziła się na skremowanie ciałka a dziś rozumie,że chciała inaczej.
Powiedziałam wtedy,że jeszcze nic stracone,że jeszcze może pochować swoje dziecko,że znajdę w internecie wszystkie potrzebne dokumenty... nakręciłam się jakby chodziło o moje dziecko... ale ja wiem jak to boli gdy nie ma nawet grobu by zapalić na nim świeczuszkę... znalazłam potrzebne informacje.Jutro ta pani ma porozmawiać ze swoją kuzynką.Zobaczymy jak dalej się to wszystko potoczy,ale jeżeli tylko będzie chciała to pomogę jej.Niech chociaż jedna matka ma spokojne sumienie i grób swojej kruszynki.
Spuściłam głowę i powiedziałam:ja też dwa razy poroniłam... ona na to:dwa???Nieśmiało powiedziała,że wiedziała o tym razie bo mama jej powiedziała...Domyślałam się że wiem,domyślałam się,że mama w tym momencie także potrzebowała wsparcia.Powiedziała mi,że przyszła do niej i tak płakała,że nie mogła wydobyć z siebie słowa... Mamuś tak bym chciała się do Ciebie teraz przytulić...
Powiedziałam,że ten drugi raz był już po śmierci mamy,wtedy usłyszałam historię jej utraconego dziecka... było trzecim ich dzieckiem,straciła je w piątym miesiącu... stałyśmy tak na chodniku z mokrymi oczami...
Obudziła się Karolcia w wózku i uśmiechnęła do nas.Moja córcia-mój lek na moje potrzaskane serce.
Zbyt dużo strat na tym świecie...
...
Ściskam i ocieram mokre oczki...
luty 2006 Aniołek
luty2008 Aniołek
grudzień 2008 Aniołek
Prof.Malinowski
sierpień 2009 zielone światło
lipiec 2010 Aniołek
29.05.2011 Nasz Cud: HANIA