Autor:

ramzetka

Data publikacji:

20.03.2012

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Witam Serdecznie:)

witam.. od baaardzo dawna czytam blogi na Naszym Bocku, smieje sie i placze razem ze wszystkimi tutaj..tutaj szukam nadziei na to, ze i mnie moze sie udac, ze i my zostaniemy kiedys rodzicami..i wierze mocno ze tak wlasnie bedzie.. staramy sie o dzidziusia dlugo, ponad 5 lat, na poczatku bez cisnienia,ale nie jestesmy juz coraz mlodsi, ale coraz starsi, szanse z roku na rok mniejsze..wiec w koncu zdecydowalismy sie udac po pomoc.od jakichs 2 lat ciagle wizyty, badania, poniewaz nie stac nas na prywatne leczenie, musimy swoje odczekac w kolecje..ale w koncu po 2 latach konretne rzeczy, konkretne terminy, konkretny plan:) zaczynamy przygotowania do in vitro..nie wiem, czego sie spodziewac, nie chce sie przesadnie ekscytowac, ale to juz duzy postep, i swiatlo nawet, nie swiatelko, w tunelu..czekam teraz na @, mam zadzwonic w 1szy dzien jak przyjdzie, i sie zacznie:) pani doktor powiedziala, ze od momentu jak zadzwonie,do chwili wlozenia moich jajeczek spowrotem potrwa to jakies 7-8 tygodn:) mam w sobie tyle roznych uczuc, ktorych nikt dookola nie rozumie, ale wiem, ze wy zrozumiecie..wiem, ze jesli to przeczytacie, bedziecie wiedzialy dokladnie co ja czuje..radosc, strach, szczescie, niepewnosc, niedowierzanie..ale musze wierzyc, ze sie uda,nie ma innej opcji! choc tyle rzeczy moze sie nie udac, moge zle zareagowac na leki, moga przerwac leczenie, moze nie byc jajeczek odpowiednich, moga sie nie zaplodnic, wszystko to powraca uparcie, ale odrzucam to i spycham w najdalszy kat umyslu,zeby nie zatruc pozytywnego myslenia.. aaaaaha, i jajeczka beda pobierac dopochwowo, do tej pory jakos nie myslalam o sprawach technicznych ze tak powiem:) @ powinna przyjsc okolo swiat wielkanocnych, wiec jeszcze troche zadreczania sie przede mna.. staram sie powstrzymac ciekawosc, i nie szukac nic w necie na temat in vitro, zeby sie nie podlamywac,ale jesli wy macie jakies pozytywne komentarze na temat powodzenia tej metody, bede wdzieczna za podniesienie na duchu:) pozdrawiam ramza :*

Komentarze

  • avatar
    Agatka

    21/03/2012 - 10:03

    Tyle rzeczy może się nie udać? A dlaczego nie wypisałaś tych udanych? Uwierz w siebie bo wiesz, że z Bożą pomocą potrafisz stworzyć wszystko, czego chcesz. Trzymam kciuki :-)

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • Venona

    21/03/2012 - 18:03

    wiadomości, bardzo proszę: udaje się b. wielu, np. mnie. Mam bliźniaki ;)
  • asiarem

    22/03/2012 - 21:03

    JA CIę doskonale rozumiem. Dokładnie 2 lata temu przeżywałam dokładnie to samo co Ty.....jeju 2 lata kiedy to minęło ! Miałam również mieszane odczucia, bardzo dużo nadziei ale i tyle samo wątpliwości, pytań itp. Ale pamiętaj że musisz być dobrej myśli i nie poddawać się mimo ze procedura in vitro nie należy do najprzyjemniejszych! jak byś miała jakieś pytania to pisz. Chętnie CI na wszystkie odpowiem. I życzę CI z całego serca żeby pierwsza próba była ostatnią :) ...bo udaną
    KUBUŚ
    Jesteś moim szczęściem :love:

    Co mnie nie zabije to mnie wzmocni....
  • alina1978

    23/03/2012 - 23:03

    My również staramy sie od pieciu lat, diagnoza byla ciężka do przyjęcia "bezpłodna" to było jakies półtora roku temu, na moje szczęście w nieszczęściu mieszkam za granicą, szybko zdiagnozowali co jest przyczyną, jedynym ratunkiem aby cieszyć sie macierzyństwem jest IVF, wszystkie badania i trzy próby in vitro mam w ubezpieczeniu tak więc to jest duży plus bo wiem jakie są koszty także w Polsce kolosalne niestety, pamietaj nie trać nadziei ,cały proces in vitro nie jest taki straszny w tej chwili jestem w trakcie brania hormonow po raz trzeci , dwa procesy mam za soba w tym 4 nieudane zapłodnienia , jajeczka sie nie zagniezdziły, ból psychiczny jest najgorszy ale nie poddaję się i dopuki wiem że są szanse trzeba walczyć, staraj się myśleć pozytywnie chociaż to nie jest łatwe , wiem doskonale co teraz czujesz ,trzymam kciuki za Ciebie i mam nadzieje że Tobie uda się za pierwszym razem tego Tobie i Twojemu partnerowi życze, postaraj sie nie myśleć negatywnie to nie jest proste ale pozytywne myślenie pomaga nie popaść w paranoje i pamiętaj nie trać nadziei, pozdrawiam i czekam na wieści Alutka