Autor:

netka

Data publikacji:

13.07.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Wakacyjny dzień Matki Polki

4.30 Franek śpi miedzy nami. Przez te upały (od kilku dni temperatura w nocy przekracza 25 stopni a w dzień osiąga 35 w cieniu) albo może przez wychodzące kolejne zęby, śpi kiepsko- budzi się co 2-3 godziny, chce cyca, possie, napije się i zasypia dalej… Pozbawiona szans na drzemkę w ciągu dnia, daję za wygraną i po kolejnym razie nie odkładam go do łóżeczka. No więc na zegarku 4.30. Ktoś klepie mnie po plecach… ręka mała, więc to nie Tatuś. Na dworze robi się jaśniej i coś prześwituje przez rolety… Odwracam się i widzę ciemne oczka wlepione we mnie i uśmiech na twarzy… Jeszcze raz spojrzenie na zegarek… Nie… „Franuś jest noc, w nocy się śpi… Idziemy spać” - tłumaczę półprzytomnie. Tatuś odwraca się do ściany w nadziei, że nie będzie następny do klepania. Daję mu pierś w nadziei, że się naje/napije i zaśnie. Po chwili ja śpię, on odessany poklepuje Tatusia. Przytulam go i zasypiamy. 6.00 Budzi mnie wiercenie i popiskiwanie. Półprzytomna daję mu cyca w nadziei, że pośpimy jeszcze. Udało się :-) 6.55. Poklepywanie i uśmiech od ucha do ucha. „Adadadada”… Koniec spania. Wyciągam rękę po zabawki które mam kolo łóżka, sadzam Franka i zadowolony bawi się (czasem i pół godziny, przy zmianie zabawek co jakiś czas) (Tatuś wychodzi do pracy i czasem bierze Franka do łazienki w foteliku i tak zyskuję 15 minut na drzemkę) 7.30. Koniec zabawy. Dopajam ssaka o ile ma na to ochotę (dalej ignoruje butelki wszelakie, a z kubka za dużo jeszcze nie wypije), przebieram… 8.00 Do sypialni wpada Zosia. Franek piszczy z radości, poranne kulanie i skakanie po łóżku… Zbieram towarzystwo, mycie, ubieranie… Potem śniadanie- kanapka dla Zosi - z serem, bo „szynka ze zwierzęcego mięsa jest„ do tego jakiś pomidor, ogórek. Jogurt albo owoce dla Franka - ja jem między jedną łyżeczką a drugą. Sprzątanie (jak mają inhalacje to inhalacje), jakaś bajka, Zosia ogląda, Franek bawi się obok. Czasem idziemy na zakupy. Teraz ciepło to tylko zakładamy buty, Franka pakujemy do wózka i idziemy do piekarni, do warzywniaka, ustalamy co gotujemy na obiad. Jak chłodniej to Franek idzie w chuście co znacznie ułatwia zakupy. Po 10 Franek idzie na drzemkę. Cyc, smoczek, śpi (w łóżeczku). Zosia już czeka na zabawę. Gramy, rysujemy, albo siedzimy i ona się bawi a ja coś robię. Czasem Franek śpi 1,5 godziny -1,5 godziny ciszy w domu… ok. 12-12.30 obiad Franka - Nobel dla tego kto wymyślił jedzenie w słoiczkach. Potem szykujemy nasz obiad. 14.00-14.30 Cyc, smoczek, spanie… My jemy obiad. Jak rano spał krócej to teraz może pośpi 1,5 h… bo 2 razy po 1,5 godziny rzadko się zdarza… Czasem zdążymy poczytać, albo zerknąć w komputer… 16.00 Cyc na popicie i przygotowania do spaceru… trzeba wziąć sprzęt do piaskownicy, jakąś torebkę ze skarbami, picie… ok.. 16.30 zwykle udaje nam się wyjść. Sąsiadka też zwykle tak się wyrabia i my spacerujemy z chłopakami wokoło placu zabaw a dziewczynki się bawią. Po 18- powrót do domu. Jak Tatuś wrócił już z pracy to Zosia zostaje albo wychodzi z rowerem. Franek je kaszkę. 19.00 Kolacja, inhalacje Zosi, kąpanie, brykanie po łóżku z Frankim i ok. 20.00 zajęcia w grupach- Franuś się cycem, Zosia i Tatuś czytają, słuchają bajki na CD… O 20.30-21 oboje śpią. Trzeba jeszcze posprzątać łazienkę po kąpieli, ogarnąć kuchnię, wykapać się… Po 22.30 od trzech dni Franek już się przebudza i pije… Dziś Tatuś ma imprezkę w pracy więc musiałam udzielać się w grupie „Cyc” i grupie „Bajka”…ale o 20.30 oboje spali. Nakarmiłam królika, ogarnęłam łazienkę i mam chwilkę dla siebie… w końcu są przecież wakacje ;-) (w czasie kiedy to pisałam Franek zdążył się obudzić i napić)

Komentarze

  • avatar
    Aga78

    14/07/2010 - 10:07

    Mój Mały od kilku dni robi sobie przerwę na spanie między 2.30 a 5.30. leży i mruczy sobie, ale czasami niestety marudzi i wtedy jest gorzej bo muszę go trzymac na rękach. W dzień śpi a wtedy ja sprzątam, gotuję, itp. Jak ja się kładę spac to on po 2-3 godzinach się budzi. Sama nie wiem jak to robię, że od 4 tygodni śpię po 3 godziny na dobę i zyję jeszcze...:) Netko kiedy to się unormuje?
    Endometrioza, niedoczynnośc tarczycy. Staranka od IV 2004. II kreski na teście w I 2006. 29.08.2006- Zuzia waga 3 800 g. Ponowne staranka od VIII 2009. II kreski już w X 2009. 15.06.2010 - Bartuś waga 4 280 g.
  • avatar
    sina

    14/07/2010 - 11:07

    W te upały i mój Dziedzic ma problemy ze spaniem. Kupiliśmy wentylator i trochę to pomaga. Chyba jednak bardziej pomaga mu szum który wydaje ta maszyna niż schłodzone powietrze bo to skierowane jest na nas. Nie mniej jednak pomaga. Ciekawa rozkładówka dnia matko Polko. Zwłaszcza, że to wakacje, to grafik masz napięty i zapewne się nie nudzisz ;). Dużo sił życzę :)

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/

  • avatar
    iwja

    15/07/2010 - 08:07

    no więc nie jestem sama z napietym harmonogramem dnia;) Ja z jednym brzdącem ledwo wyrabiam, więc jestem pełna podziwu dla Ciebie:) Miłych wakacji:)

    Jakub Jeremi, moja miłość -synuś ur. 09.07.2008
    http://iwja1.fotosik.pl/albumy/534180.html
    http://suwaczki.maluchy.pl/li-38557.png
    3 wlewy, encorton, clexane, acesan, kaprogest
    6 lat starań, wysokie ANA, NK,HLA
    Aniolek09.05.2006

  • netka

    15/07/2010 - 13:07

    Nie pocieszę Cię...frankowi unormowało sie wszystko w 4 miesiącu dopiero...
    Dwoje Rozrabiaków :-)
  • avatar
    Tykrokylek

    18/07/2010 - 22:07

    Jak to czytałam, to cieszyłam się, że Tygrys jest sam... nie wyobrażam sobie jakbym pogodziła i Tygrysa i małe dziecko???? Podziwiam twoje zorganizowanie, ja bym poległa!

    Tygrysek i ...
    http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
    http://tykrokylek.blogspot.com/