Mieliśmy zaczynać w czerwcu- torbiel- punkcja- domowa tragedia...
Mieliśmy zaczynać w lipcu- torbieluszka- punkcja- torbielunia(maleńka ale nadal jest)
Runęłam.
Czekałam a tu kolejny krach.
Od dziś przestaję czekać, zaczynam żyć.
Muszę się otrzepać z całego stresu, nerwów, tragedii i innych negatywnych emocji z mojego życia.
Będę na spokojnie monitorowała cykle bez spinania, będą zaprawiała ogórki i chodziła na spacerki...
Bo możliwe jest,że te wszystkie złe emocje wyszły mi właśnie jajnikami...
Bo wszystko zaczyna się w głowie.
Komentarze
- AgataTofik
31/07/2014 - 13:07
Mam nadzieję, że w końcu wszystko u Ciebie się unormuje. Myślę Twój pomysł na próbę spokojnego podejścia do dalszych starań to jest dobra sprawa. Ja jak zaczęłam na spokojnie podchodzić do pewnych spraw w życiu to też mam lepsze efekty. Np zaczęłam ćwiczyć i nie zajadam już tak stresu jak w momencie jak założyłam sobie dietę taką i koniec, zero ustępstw, ciągła kontrola wagi itp. Teraz nie mam do siebie pretensji jak coś nie wyjdzie i jest coraz lepiej. Trzymam kciuki, żeby się udało! - majowazonka
31/07/2014 - 19:07
siła pozytywnego myslenia i spokoju jest nieoceniona. Odpocznij i wyluzuj teraz , zwiekszysz swoje szanse. Ja nieustannie trzymam za Was kciuki !Pco,AMH6,6,Armia spoko
sierpien '13 klapa w 5tc
20-02-2014 nOvum !
29-07-14 ivf /bez transferu
29-09 transfer-NIE
22-12-swiateczny transfer, czekamy
12 dpt bhcg 286 14 dpt 798:)
16-01-2015 dwa serduszka tp 11-09-15
31-08-2015 Zosia i Gosia