Autor:

Agatka

Data publikacji:

10.01.2007

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

trójcowo

Dunia wciąż jeszcze nie może wyjść z tego ostatniego zapalenia. Jest zupełnie fajna, wesoła, żywa, bawi się, ale gdy ją przytulić, to w klatce piersiowej jeszcze jej trochę rzęzi... W piątek podejdę z nią do lekarza na kontrolę, bo w niedzielę chcemy pojechać do Ustronia, na urodziny dziadka, dobrze byłoby pojechać w komplecie... Wczoraj mieliśmy taki trójkowy dzień, R. w pracy i ja sama z dziećmi. Maleńka do południe z babcią, a po drzemce już byłam. Nie opuszczała mnie potem na krok, bawiła się ze mną, ale na kolanach, co ją zdjęłam z jednej strony, żeby coś pokazać Małemu, to ona bez skrupułów podchodziła z drugiej strony, aż Lolek się na nią zdenerwował, że teraz on rozmawia z mamą, a ona ma się iść bawić, a gdy on się odwracał do nas plecami, to go biła... Ja każe jej go głaskać, to go głaska, a za moment znowu bije i cieszy się wciąż wołając \\"Ka-Ka\\", tak go nazywa. Było wesoło, gorzej ze zrobieniem kolacji, co ją prowadziłam do pokoju brata, to ona zaraz za mną, bo mama robi mniam mniam, to co ona będzie się bawić. No i musiałam jej dać jej łyżeczki, talerzyk i się wreszcie zajęła sobą, ale jak tylko słyszała kroki zbliżającego się brata rzucała wszystko w kąt i do mnie na ręce, żeby tylko być pierwszą u mamy. Kochane Maleństwa!!

Zaczynamy odczuwać karnawał! Nasz synek za tydzień ma bal przebierańców w przedszkolu!! No no, super! Teraz kręcimy się wokół przebrania. Lolek ma przeróżne pomysły od diabełka, przez hipopotama do nosorożca, ot pomysły. Podrzuciłam mu bajkę Zorro, może uda się go namówić na to przebranie, tyle, że to powinna być jego sugestia... No i taki smutek mnie przy tym ogarnął, że dla moich rodziców nasze bale przebierańców, to było utrapienie i nie angażowali się w to... A przecież to tak cieszy! Lolek dostał już też wierszyk na Dzień Babci, już oczywiście go umie, teraz muszę w jego słowa \\"włożyć\\" radość i spontaniczność Œmiech