Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

06.10.2008

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Ten telefon!

Z notatek z zapisków z ZB:

W zasadzie już nie czekaliśmy.... Wszyscy z naszej grupy dawno dostali pociechy, kolejne kursy po nas były obdarowywane maleństwami. Postanowiliśmy zrobić IV. Ryzyko duże, ale szansa jest! Mała, ale jest... Byliśmy już po wszystkich badaniach, po wypoczynku w górach, w zasadzie czekaliśmy na zakończenie jesienią prac w SONOCO i ...
4 października wyruszyliśmy o świcie do Sandomierza w celu testowania maszyny w Pilkingtonie... Wkurzaliśmy się, że wybrano środek tygodnia, bo inaczej to zostalibyśmy tam na weekend. W zasadzie skoro nie wypalił plan A to mieliśmy plan B, przed kolejnym postojem w SONOCO pojedziemy jeszcze sobie gdzieś w nasze góry...
Pogoda była super, przygotowani byliśmy na nocleg w Sandomierzu... Mój telefon wyjątkowo był na wierzchu, ponieważ miał rozładowaną baterię i cichutko sobie popiskiwał, czekałam, aż w końcu przestanie piszczeć! Ponoć jest lepiej, jak do końca rozładuje się bateria. Między godziną 9. a 10. zadzwonił mój telefon. Odebrałam - dzwoniła pani Grażyna z OA, mają dla nas propozycję dziewczynki, urodzona 25 września, matka 33 lata..... Przerywam: za chwilę skończy mi się bateria, proszę jej nikomu nie dawać! Bierzemy! Jutro jesteśmy w ośrodku na 9! Proszę jej nikomu nie dawać jest nasza! Proszę........ Koniec baterii! Nie znam nawet numeru, aby oddzwonić do Wrocławia! Czy pani Grażyna dobrze zrozumiała????????????
Potem mówię do męża, mamy dziewczynkę! Taką malutką! Próbuję sobie wyobrazić jak ona może wyglądać! Będą dwa ciemne warkoczyki - zawsze o takich marzyłam! Na pewno będą ciemne! Radość jest nie do opisania! Już jest! W końcu jest! Co teraz robić??? Nie możemy zawrócić do Wrocławia! OK! W nocy wracamy z powrotem! Damy radę!
Musimy stworzyć nowy plan C!
Cały czas nie mogę usiedzieć na miejscu! Kiedy koniec?? Maszyna jest zbyt wiotka, nie trzyma parametrów, sterowaniem się tego nie podciągnie! Kończcie już! Nikomu nic nie mówimy, tylko panu Bogdanowi na ucho! Robi wielkie oczy! Nie... niemożliwe......
Późną nocą docieramy do Wrocławia! Nikomu się nie chwalimy! To nasze, tylko nasze szczęście!
Śpimy spokojnie, rano pewni, że pojedziemy po maleństwo już dziś ruszamy do ośrodka! Pani Grażyna nieśmiało próbuje nam coś powiedzieć o dziecku, o matce, o stanie jego zdrowia, ale do nas nic nie dociera! No już jedziemy?! Na co czekamy ??A macie ubranka? Gryzaczek?? Nie.........
Pojedziemy dopiero jutro, dzisiaj wyślą nasze papiery aby jutro o 12 odebrać naszego małego Tygryska! Nagle wszystko musimy kupić! Biegniemy do galerii........Sklepów dla dzieci jak na lekarstwo! Stukam do sąsiadki, gdzie jest najbliższy, dobry sklep dla dzieci?? Okazuje się, że tuż obok jest w podwórku hurtownia, nieźle zaopatrzona! Pędzimy do Askota - mąż wybiera fotelik ja wybieram ciuszki. O! Kombinezon różowy z uszkami! Super! Zawsze taki chciałam! Kupujemy rozmiar 62 bo dzidzia jest duża! Pani mi pokazuje, ja wybieram kolory, buteleczka, i ta i ta, smoczek? - ten, gryzaczek -ten różowy, pampersy jedyneczki, pieluszki, wanienka....taki wybór, że nie możemy się zdecydować, wózek, na razie nie potrzebny, łóżeczko- po co? Przecież mieliśmy wychowywać dziecko jak Saeed!
Taszczymy wszystko do domu! Mąż jedzie do firmy ja piorę i nacieszam się najpiękniejszymi ubrankami na świecie!
Wieczorem zastanawiamy się czy komuś powiedzieć, czy nie???? NIE!!! Najpierw my musimy się nacieszyć! To nasz SKARB. Potem cała reszta......
Śpimy spokojnie! Już jesteś Tygrysku! Choć nie do końca nasz, ale nasz!

A dzisiaj....
Tak jak wtedy Tatinek jest w drodze, z jedna różnicą....Jedzie sam do kolejnej maszyny. Ktoś musi zarabiać na te nasze puszki! A my??? My "wschodnie larewki" nacieszamy się sobą! Wywleczemy wszystkie zabawki! Ale będzie frajda! Mamy tez piękny dzień! Spacer, pójdziemy do galerii, wczoraj wybrałyśmy sobie obrazek, Tatinek zaaprobował nasz wybór, więc dziełko zostanie u nas w domu. Piękny bukiet polnych kwiatów na pamiątkę wiadomości o Tobie! Będzie wisiał w Twoim pokoju! Tak Tygrysku - dziś też celebrujemy nasz święto! A co tam! Mamy prawo!

PS.
Rośnijcie zdrowo dwa moje ciemne warkoczyki!
Tygrysku??? Wiesz jaki teraz fajny jesteś! Cały czas przy mnie, cały czas "Cio to?" Cały czas rozmowa! Fajnie wszystko powtarzasz! Najcudowniej powtarzasz "pi...pa..." Z takim wspaniałym zalotnym uśmieszkiem!

Rok 2008
Już dwa lata mijają od tego telefonu… A ja wciąż pamiętam tamten pogodny, słoneczny poranek! Gdybym wtedy się zawahała lub OA zadzwonił by do innych rodziców nie bylibyśmy tak wspaniale obdarowani przez los. Ale jakiś palec przeznaczenia pchał nas ku sobie i to zbędne dla kogoś dziecko dla nas stało się kolejnym celem życia. Te dwa lata tak szybko minęły! Tyle się zmieniło!
Nie byłam w żadnej ciąży serduszkowej, nie wmawiałam sobie żadnych bzdetów, nie pisałam głupot, że czekam, aż narodzi mi się dziecko – tylko czekałam, aż jakaś mama biologiczna zrezygnuje lub nie podejmie trudu wychowania swojego potomstwa. Ten okres czekania zakończył się owego dnia. To, że akurat odpowiadasz moim wyobrażeniom o mojej córeczce jest czystym zbiegiem okoliczności. Nie będę sobie i światu wmawiać, że jesteś do mnie czy do kogokolwiek z rodziny podobna. Nie Tygrysku, Ty jesteś jedyny w swoim rodzaju. Piękny i niesamowity, a Twoje zachowanie i patrzenie na świat... To mnie czasami mocno zastanawia, ale pociesza mnie fakt, że ludzie o silnej osobowości dadzą sobie radę w życiu. Ty już dziś masz jasno sprecyzowane poglądy:
Dziś podczas kąpieli:
- Madziu, lubisz panów, którzy tańczą; czy jest Ci to obojętne?
- Noo… Panów, którzy tańczą!
- Madziu, a panie lubisz te, które tańczą? Czy jest Ci to obojętne?
- Panie…Obojętne!
Po takich odpowiedziach szczęka nam trochę opadła! Zresztą, przy Tobie szczęka nam często zwisa do kolan!
PS.
Rośnij zdrowo!
Mama

Komentarze

  • avatar
    Agatka

    07/10/2008 - 09:10

    Kolejnych pięknych rocznic, niech zdrowo rośnie Tygrysek!! Dużo dobrego Maleńka!

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • avatar
    emma4

    07/10/2008 - 18:10

    Tykrokylku piękny wpis,życzę dalszych cudownych lat z Madzią.Początek wpisu -podobnie jak u nas ,mam nadzieję ,że i ja będę mogła przeżyć taką euforię.