Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

15.12.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Teatr i kolejny wirus…

27.11.2009.
Po południu z pracy odpisuję na e-maile moich koleżanek. Jedna przypomniała mi o teatrze… Ach tak, muszę zdobyć bilety… Dzwonię, oczywiście nie ma! Ale na moje usilne prośby pani się zlitowała i powiedziała, że ma kilka rezerwacji na jutro i jak o 19 nie będą one odebrane, to sprzeda mi bilety. Hurra!
Pędzę do przedszkola po Tygryska, jemy szybciutko obiad, potem biegniemy do teatru po bilety. Pani nas skojarzyła, ale jest 20 minut przed 19 i biletów na razie nie może nam sprzedać. Dobrze, wrócimy tu za 20 minut! Może nam się uda.
Wyruszamy na spacerek na Rynek! O! Jarmark dziś zaczyna swoje działanie! Super! Dzwonię do taty! Przyjdź do nas na Rynek! Zobaczymy Jarmark Bożonarodzeniowy!
O 19 pani sprzedaje nam bilety. Mamy na jutro 3 miejsca na przedstawienie premierowe! Ale SUPER!! Taki F U K S !!!
Tygrysek chce od razu iść na przedstawienie… Nie rozumie, że to dopiero jutro!

28.11.2009.
Na 15 pędzimy do teatru! Nowa scena w DH Renoma. Udaje się nam zdobyć nawet dobre miejsca i zaczyna się przedstawienie...
Wychodzi Śnieżynka i zapowiada nadejście Mikołaja. Tygrys siedzi u mnie na kolanach. Pytam:
- Madziu podoba ci się???
- Nie!
- Uuuuu…
- Chcesz iść do domu??
- TAK!
- Szkoda…Może poczekamy jeszcze chwileczkę, i potem wyjdziemy???
- Dobrze!
Przedstawienie się rozkręca. Mikołaj znika ze sceny i zaczyna się bajka o Czerwonym Kapturku. Tygrys spięty siedzi na moich kolanach. Ale w pewnej chwili dzieci mają okazję porzucać w wilka śnieżkami (białymi motkami wełny) i Tygrys opuszcza moje kolana i pędzi na scenę i zbiera z podłogi kulki i bije nimi wilka! Jak nie trafi, to poprawia kolejna kulką. Inne dzieci też zaczynają biec w kierunku sceny… Mikołaj wkracza do akcji i dzieci wracają na miejsce.
- Idziemy do domu???
- NIE!
Przedstawienie trwa nadal. Tygrys zna piosenki z Czerwonego Kapturka. Razem w Wilkiem, Gajowym i Czerwonym Kapturkiem śpiewa mój Tygrysek. Głośno!! Siedzące obok osoby patrzą z osłupieniem na śpiewającą Madzię! Ta nic sobie z tego nie robi! W końcu jest w swoim żywiole! Teatr ją pociąga! Aktywnie uczestniczy w kolejnych zabawach.
Tak jej się udaje, że pierwsza otrzymuje paczkę od Mikołaja!! A bycie „pierwszym” to dla Tygrysa dość istotny cel. Od tej chwili, niezbyt lubiany przez nią Mikołaj i Śnieżynka zyskują! Tygrys podchodzi, co chwilę do nich, przeszkadza im w rozdawaniu paczek innym dzieciom, rozmawia o wilku, o teatrze… Jak już nie ma, o czym, to pokazuje Mikołajowi Kota Sierściucha!
Jakoś udaje się nam ją wyciągnąć z teatru. Wychodzimy prawie na końcu!

29.11.2009.
Piękna pogoda. Wyruszamy na spacer! Tygrys szaleje! Próbuje wychodzić na drzewa, huśta się na huśtawce… Okaz zdrowia!
W drodze powrotnej wpadamy do Galerii kupić owoce i inne drobiazgi. Tygrys nagle zaczyna marudzić. Jego oczy robią się szkliste. Kupujemy jeszcze bułeczkę dla kaczek…
Powrót do domu zaczyna być trudny… Karmienie kaczek robimy byle jak… Tygrys zaczyna być nieobecny…
Acha… Chyba mamy tydzień w domu – przemyka mi przez głowę.
W domu łapię termometr – 40 stopni! Oooo!
Wieczorem Tygrys majaczy…
- Mamo, nie widzisz, że ten pokój się rusza??? Dlaczego on się rusza???
Pierwszy raz świat zawirował Tygryskowi… Wirował długo! Tego jeszcze nie przerabialiśmy!

30.11.2009.
Rano bez kolejki wpadamy do lekarza. Tygrys choruje! Znowu! Lekarz uważnie go słucha – płuca w porządku, oskrzela też… Lekko obrzęknięte gardło… To jakiś wirus – ostry! Jedno dziecko przyszło chore do teatru a klima zamieniła kolejne 30 w chore. Musimy poczekać, co się z tego rozwinie. Na razie nie podamy antybiotyku. Walczcie z gorączką, ale jakby się stan pogorszył to od razu przychodźcie! Za trzy dni też przyjdźcie!
Cały tydzień walczymy z gorączką. W zasadzie to oprócz kaszlu, takiego jak „stary gruźlik” i gorączki nie dostrzegamy innych dolegliwości. Na szczęście po kilku dniach gorączka mija i zostaje nam tylko kaszel… Tygrys wychodzi na prostą!

02.12.2009.

Rano mąż nie jest w stanie wyjść z łóżka! Od dzisiaj mam szpital w domu…

03.12.2009.
Rano słuchamy z lekarzem, co gra w płucach Tygryska. Na szczęście nic!! Pytam się, czy mogę go wykąpać i czy może iść na Mikołajki w sobotę?? Tak! – Pada odpowiedź. To wirus, więc jak nie ma gorączki, nie ma żadnych poważniejszych objawów to proszę pójść! Pójdziemy…

06.12.2009.
Rano ja poległam… Nie mam siły wstać z łóżka… Rodzina domowym szpitalem…

.........
Przygnębieni siedzimy w domu… Co jest nie tak??? Czy jedno wyjście do teatru ma nas tyle kosztować??
Od lutego do czerwca Tygrys trzy dni był w przedszkolu, dwa tygodnie chorował… Chyba z 10 razy przerobiliśmy ten temat… Od września mieliśmy dwa razy anginę. Raz zapalenie ucha, raz zapalenie migdałków, teraz takiego dziwnego, zjadliwego wirusa… Przetrenowaliśmy antybiotyki, leki wzmacniające, syropki różnego rodzaju… Jakoś nic nie pomaga. Tygrys ma styczność z wirusem i od razu go podłapuje… Co jest nie tak? Co robimy źle???
Wpada nam do głowy pomysł izolacji… Zero teatrów, zajęć poza przedszkolem, odwiedzin… Może to dobrze???
Ale nie! Nie możemy Madzi odizolować! Co będzie potem???
W radio nadają ciekawą audycję, dwa razy w roku dorosły człowiek ma chorować na przeziębienie czy innego rodzaju wirusa a dziecko do 10 razy w ciągu roku. Wszystko jest OK., jeżeli nie jest to uporczywie nawracająca ta sama choroba. Tylko w ten sposób organizm buduje swoją odporność!
Więc ją budujemy! Może już na ten rok wyczerpaliśmy statystykę dla naszej rodziny i do końca roku nie powali nas już żaden wirus ani bakteria??? Już do końca roku będziemy zdrowi! W końcu nasz układ odpornościowy po tylu chorobach się wzmocnił!

Komentarze

  • avatar
    anula70

    15/12/2009 - 11:12

    kurcze z tymi chorobskami.jedyna nadzieja ze nadejdzie ostry mrozik i wytepi to diabelstwo. kurujcie sie . szybkiego powrotu do zdrowia.pozdrawiam
  • netka

    15/12/2009 - 11:12

    My to przerabialiśmy z Zosią w ubiegłym roku szkolnym/przedszkolnym :-/ współczuję szczerze...przetestowaliśmy tran, leki homeopatyczne,zioła,szczepionki na odporność (bronchovaxim)- pomogły (wg pani dr) zmiana klimatu i wakacje w Kotlinie Kłodzkiej albo po prostu odporność się podbudowała trochę...
    Ale tramwajów teraz unikamy, centrów handlowych też...
    Zdrówka dla Tygryska i Rodziców!!!!!
    Dwoje Rozrabiaków :-)
  • avatar
    Allunia

    16/12/2009 - 11:12

    ok, Tygrys się hartuje dzięki choróbskom, ale Wy przecież jesteście dorośli!
    Trzymajcie się!!
    Okruszek - VII.04
    Gabrielka - X.05
    Arturek - IX.07
    Basia - III.14