Przedwczoraj po kąpieli i nasmarowaniu Zosi oliwką, ubraniu w pidżamkę jak zwykle zawołałyśmy Tatusia-Fryzjera żeby uczesał, skromną na razie, czuprynkę córeczki (taki rytuał ;-)). Tatuś przyszedł, Zosia siedziała tyłem do mnie, na moich kolanach i jak go zobaczyła i zaczął ją pytać jak się dziś czeszemy, powiedziała coś co brzmiało jak "gaga"- moim zdaniem "gaga", bo Tatuś oczywiście usłyszał "Tata" ;-)))))I cały czas mówił "Tata, powiedziała tata...może nieświadomie ale to było tata"...:-))
Komentarze
- ewuniami
10/03/2006 - 00:03
hahahahahahah...oj ci mężczyżni hihihihihihi...całuje netko