Autor:

netka

Data publikacji:

04.06.2013

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

"Szybko myj się, szybko wstawaj, szybko, szybko stygnie kawa..."

Miało być, że na Dzień Dziecka każde z Nich napisze coś o sobie samo- tylko jak zwykle czasu zabrakło. Zosia by powiedziała, że to przez sprzątanie - zmora nasza. Nie wiadomo skąd i jak pojawia się Bałagan. Bałagan zjawia się nagle- najczęściej w pokoju dziecięcym. Rozrzuca zosine skarpetki (i te czyste i brudne), układa ołówki i kredki na podłodze a papierki tnie na małe kawałki i niczym śnieg rozrzuca po wszystkich kątach. Zjawia się też w przedpokoju i rozrzuca buty, które jakimś cudem nie są w szafkach, zjawia się w szafach i w kuchni i wciąż trzeba sprzątać i sprzątać żeby jakoś dało się mieszkać. Więc sprzątamy,układamy, odkurzamy...i potem czasu na zabawę mało... Drugie co pewnie by powiedzieli oboje że to przez to,że Mama ciągle pracuje na komputerze. Mama porwała się na pracę na własny rachunek i na razie co prawda zarabia głównie na opłacanie składek ubezpieczeniowych, księgowej i innych rachunków to pracy wcale nie ma mało i w większości wykonuje ją w domu. Układ wydaje się być super - praca w domu w godzinach dowolnych, można zająć się dziećmi, zwykle poza domem 2 razy w tygodniu na kilka godzin... Tylko są też minusy, bo Praca nie jest "przewidywalna" i są okresy kiedy wychodzi,że wszystko musi być na "już", jest kilka rzeczy do zrobienia i nie da się zrobić wszystkiego kiedy są w szkole i przedszkolu czynnym do 12.Więc pracuję kiedy oni się bawią, pracuję wieczorami i nocami i tu fochy robi Mąż... Więc lekko nie jest...Mama pracować kiedyś musi a najłatwiej jak są oboje bo wtedy się bawią razem. Czas zabiera zwłaszcza Zosi mnóstwo innych rzeczy, które można by zrobić w 10 minut a są robione w ciągu godziny, bo trzeba iść do toalety i posiedzieć tam z 20 minut co najmniej, nagle chce się pić, umiera z głodu albo trzeba wtrącić się w zabawę Franka. Można też sprawdzić co za oknem, koniecznie coś powiedzieć co nie może poczekać 10 minut...i tak czas mija i mija...i nie wiadomo dlaczego wszyscy ciągle ponaglają, ciągle trzeba się spieszyć...a jak w tej piosence/wierszyku "A ja chciałbym przez kałuże iść godzinę albo dłużej, Trzy godziny lizać lody, gapić się na samochody. Chciałbym wszystko robić wolno ... ale mi nie wolno" Jedyna nadzieja to wakacje.... Mama co prawda pewnie w wakacje pracować będzie (ale powinno być luźniej trochę), ale nie będzie szkoły, lekcji, przedszkola... Przynajmniej do września...bo wtedy znowu szkoła, nowe przedszkole Franka.....

Komentarze

  • maniura

    05/06/2013 - 13:06

    Oj oj oj jak pieknie to ujelas, wszystko sie rozwala samo a potem te nasze biedne, zapracowane dzieci musza wszystko sprzatac :) u mnie to samo.... Maxi zrobil sie straszny balaganiarz, wszystko roznosi oo calym domu tzn.samo sie to jakos tak roznosi, a zla mama kaze tylko sprzatac. Do tej pory to mama sprzatala ale teraz jej cierpliwosc sie wyczerpala i synek musi wszystko sam robic. A czasu brak.... Bo tak jak Zosia trzeba popatrzec przez okno co dzieje sie na placu zabaw, bo moze jednak wyjde na dwor, a moze jednak pobawie sie zabawkami albo nie lepiej ogladne TV, ale niestety czas uciekl i trzeba odrobic lekcje. Mama zna tylko jedno slowo SZYBCIEJ, POSPIESZ SIE!!!!! Zyczymy Tobie wiecej wolnych chwil i zeby dzieci mniej balaganily :)
  • avatar
    sina

    05/06/2013 - 17:06

    Kuzyn Twojego Bałaganu z pewnością zamieszkał w moim mieszkaniu. Znam Go doskonale ;) A Matka Polka powinna mieć pilota do zatrzymywania czasu.... Choć na chwilę zatrzymać, choć na chwilę usiąść.... Ale z drugiej strony, czy ten "śnieg" w zakamarkach nie jest cudowny? I ta powolność dzieci kiedy nie trzeba? Są boskie :)

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/

  • netka

    08/06/2013 - 22:06

    To ten Bałagan dużą Rodzinkę posiada ;-) ojjj u nas to główny powód awantur domowych...
    Dwoje Rozrabiaków :-)