Wraz z wejściem Zosi w świat dwulatków zaczęły pojawiać się w naszych rozmowach ważne pytania. Większość dzieci pyta chyba w tym wieku „a dlaczego?”, czy „a po co?” niestety Zosia zadaje pytania bardziej skomplikowane, na które nie zawsze można odpowiedzieć bez zastanowienia. Zaczęło się od tego „Mamusiu a co znaczy „wzajemnie”??” kiedy śpiewałam jej piosenkę o królu, paziu i księżniczce, którzy „kochali się wzajemnie”.
Ostatnio Zosia poznała kilka cioć z dużymi brzuszkami i w tych brzuszkach jak jej wszyscy tłumaczyli znajdowały się „dzidzie”. To że ona też była kiedyś była w brzuszku jak każde dziecko było już tematem niejednej opowieści. Każdy jest u kogoś w brzuszku rodzi się i jest już „dzidziusiem urodzonym” (to tak w skrócie wyglądała wiedza Zosi na temat „skąd się biorą dzieci”). Jednak pozostało coś niewyjaśnionego, co nie pasowało do „teorii przedstawionej przez Mamę”. W ubiegłym tygodniu Zosia wyciągnęła nasz stary album ze zdjęciami, byłam tam ja i A. w czasach wczesno-licealnych, zdjęcia moje z moją siostrą jak miała mniej więcej tyle lat co teraz Zosia. Zosia oglądała, nawet nas rozpoznała (mnie i A.) co znaczy że nie zmieniliśmy się chyba aż tak bardzo „wraz z wiekiem” , pytała czy to Zosia, wskazując na moją siostrę więc powiedziałam jej że to Natala jak była mała...i było zdjęcie moje i A. na jakiejś wycieczce szkolnej.
-Mamuusia!! I Tatuuuś!!
-Tak to Mamusia i Tatuś dawno temu jak jeszcze Zosi nie było.
- W bziuśku byłam??
- Nie jeszcze w brzuszku tez Cię nie było...
- A gdzie byłam??
Hmmmmmm...(gdzie są dzieci jak ich jeszcze nie ma?? W niebie???)
- W niebie byłaś...
Zosia chyba przyjęła to wyjaśnienie i nie pytała dalej, więc i ja na tym poprzestałam.
Kilka dni potem jedziemy samochodem i Zosia trzyma w ręku podkładkę pod szklankę ze zdjęciem z Kapadocji.
-Wiesz, tu byliśmy kiedyś z Tatusiem.
- Ja teź byłam??
- Nie, Ciebie jeszcze wtedy nie było...
- W bziuśku byłam??
- Nie kochanie, w brzuszku wtedy też Cię jeszcze nie było...
- Acha...na chmurce byłam wtedy...- powiedziała Zosia i zajęła się mazaniem palcem po szybie.
Ostatnio Zosia poznała kilka cioć z dużymi brzuszkami i w tych brzuszkach jak jej wszyscy tłumaczyli znajdowały się „dzidzie”. To że ona też była kiedyś była w brzuszku jak każde dziecko było już tematem niejednej opowieści. Każdy jest u kogoś w brzuszku rodzi się i jest już „dzidziusiem urodzonym” (to tak w skrócie wyglądała wiedza Zosi na temat „skąd się biorą dzieci”). Jednak pozostało coś niewyjaśnionego, co nie pasowało do „teorii przedstawionej przez Mamę”. W ubiegłym tygodniu Zosia wyciągnęła nasz stary album ze zdjęciami, byłam tam ja i A. w czasach wczesno-licealnych, zdjęcia moje z moją siostrą jak miała mniej więcej tyle lat co teraz Zosia. Zosia oglądała, nawet nas rozpoznała (mnie i A.) co znaczy że nie zmieniliśmy się chyba aż tak bardzo „wraz z wiekiem” , pytała czy to Zosia, wskazując na moją siostrę więc powiedziałam jej że to Natala jak była mała...i było zdjęcie moje i A. na jakiejś wycieczce szkolnej.
-Mamuusia!! I Tatuuuś!!
-Tak to Mamusia i Tatuś dawno temu jak jeszcze Zosi nie było.
- W bziuśku byłam??
- Nie jeszcze w brzuszku tez Cię nie było...
- A gdzie byłam??
Hmmmmmm...(gdzie są dzieci jak ich jeszcze nie ma?? W niebie???)
- W niebie byłaś...
Zosia chyba przyjęła to wyjaśnienie i nie pytała dalej, więc i ja na tym poprzestałam.
Kilka dni potem jedziemy samochodem i Zosia trzyma w ręku podkładkę pod szklankę ze zdjęciem z Kapadocji.
-Wiesz, tu byliśmy kiedyś z Tatusiem.
- Ja teź byłam??
- Nie, Ciebie jeszcze wtedy nie było...
- W bziuśku byłam??
- Nie kochanie, w brzuszku wtedy też Cię jeszcze nie było...
- Acha...na chmurce byłam wtedy...- powiedziała Zosia i zajęła się mazaniem palcem po szybie.
pozdrawiam Was wirtualnie z chmurki
http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
http://agatkaboj.blogspot.com/