Wciaż stąpam jak po kruchym lodzie...
Jestem bardziej spokojna, ale... ale nadal nie jest idealnie, nadal nie mogę powiedzieć, ze wszystko jest super, że dzieciątko jest bezpieczne i napewno będzie dobrze.
Cieszę się z kazdego danego mi dnia.
I to nic, że nasiliły mi sie migreny,to nic, że mdłości...
Śpię do południa, nie chodzę do pracy, dogadzam sobie -nam i myśle....
Myślę jak bardzo różnie układają się ludzkie losy...
Jak bardzo róznię sie od tych kobiet, które setki razy widywałam wszędzie pracujące nawet w zaawansowanej ciązy...
Nie wiem jak bedzie ze mna, bo przede wszystkim nie umiem, a nawet boję się wyobrażać sobie siebie w zaawansowanej ciąży.Boję się, nie umiem... jestem patologiczna.
Może bedzie mi dane tym razem, może czas uleczy ta patologie w mojej głowie....
Nadal troche plamię.
Jutro kolejna kontrola.
Moja beta rosnie.....
Tak bardzo pragnę napisać jutro, że jest dobrze...