Od rana wisielismy na telefonie. Tomek w pracy a ja w domu. Kupiliśmy namiot-dość spory w razie gdyby w przyszłym roku było nas więcej. Kupiliśmy wszystko co potrzebne do biwaku i w piątek jedziemy nad jezioro.
Pierwszy raz, my i nasze 3 psiaki. Aż nie mogę uwierzyć, że nasze życie skręca w stronę normalności. O in vitro rozmawiamy coraz mniej. Mamy dwa mrozaczki po które pojedziemy w przyszłym cyklu ale narazie jesteśmy we dwoje. I będzie wszystko dobrze. Nawet jak już tak zostanie. Na chwilę wyłącze myślenie. Radość moja nie zna granic. Wracamy do młodości!
Komentarze
- Leeleeth
11/07/2016 - 16:07
19.09.2014 Małpka jest nasz
29.08.2015 złożenie podania o córeczkę
Czekamy. . .