Autor:

MalaMi87

Data publikacji:

17.01.2016

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Różowa świnka

- Wjedziemy po drodze do Ikea? - Możemy ale po co? - Po różową świnkę - Różową świnkę? Czemu? - Bo chciałabym kupić ją naszemu dziecku. - Ale nie jesteś jeszcze w ciąży... - Wiem ale dzięki temu uwierzę że będę. - A jak będzie chłopak? - To będzie Pan Świnka... Wizyta w Ikea rozwaliła mnie na łopatki. Chyba tylko w przedszkolu jest więcej dzieci na m2. Patrząc na te wszystkie szczęśliwe rodziny z dziećmi zdołowałam się na całego:( Tak sobie myślę, że nie tylko nie utrzymujemy kontaktu ze znajomymi którzy mają dzieci (czyli 99%), ale też coraz rzadziej wychodzimy z domu. Unikam miejsc, gdzie są ludzie. Poruszam się głównie po trasie dom-praca. Najchętniej żyłabym jak pustelnik. Czy ja zaczynam wariować?

Komentarze

  • avatar
    aranha35

    17/01/2016 - 18:01

    Wszędzie jest pełno dzieci nie tylko w Ikea;)U mnie w szkole najwięcej:D Był taki okres,że wszędzie widziałam kobiety w ciąży albo z wózkami.Jest to mała shizka ale do szaleństwa chyba jeszcze daleko;)Uspokoję Cię,że ja też najchętniej żyłabym jak pustelnik, więc sama nie jesteś;)Tyle,że mi z tym akurat dobrze:)
    enjoylittlethings.pl
  • avatar
    MalaMi87

    17/01/2016 - 18:01

    Jedziemy pociągiem na wakacjach. W całym pociągu ogromny tłok, jedna jedyna kobieta w ciąży. Oczywiście siada na przeciwko mnie! I tak zawsze. Jakby mnie śledziły... :)
  • avatar
    aranha35

    17/01/2016 - 20:01

    To prawie jak scena z Dnia Świra - pani z pieskiem:D:D Ja mieszkam zw bloku z samymi dzieciatymi;)Jeszcze mnie nikt nie śledzi ale się rozejrzę, może ukrywają się za drzewami:);)Pozdrawiam!
    enjoylittlethings.pl
  • Darka28

    17/01/2016 - 20:01

    Jak sie juz urodzi to wyczekane dziecko to nagle znikają jak bańka mydlana, nagle jakby nie było kobiet w ciąży ani tych z takimi malutkimi dziećmi, wydaje sie jakby sie miało tylko samemu noworodka. A teraz kiedy mam juz to jedno, a staram sie o to drugie znowu dookoła pojawiają sie jak bumerang. Wiec jak sie juz coś ma to tak sie tego nie dostrzega w tłumie, a jak sie o cos stara to sie wszystko widzi w zaostrzeniu.
    Darka
  • avatar
    MalaMi87

    17/01/2016 - 22:01

    Ja też mieszkałam w bloku z samymi dzieciatymi i w ciąży. Człowiek ucieka, a sąsiadka z wózkiem mnie goni i zastawia wyjście z bloku żebym tylko musiała się zatrzymać i zachwycać bobasem. A potem tekst nr 1 na liście: "KIEDY WY??? UWIERZ MI WARTO ZOSTAĆ MAMĄ. MUSICIE SIĘ WRESZCIE ZDECYDOWAĆ" ach aż się łezka w oku kręci jak sobie przypomnę. :D
  • avatar
    mysiuniaa86

    18/01/2016 - 08:01

    Zgadzam sie. Jak urodzilam to jakos ciezarnych nie widzialam, a teraz pomimocyrku w moim zyciu wyczuwam nawet wczesne ciaze kolezanek :-/

    Starania od 2008r.
    Laparotomia w 2009r. - endometrioza
    3 X IUI - bez skutku
    IVF - 26 luty 2013 synek Nikodem 💖
    24 lipiec 2014 - transfer
    16 wrzesien 2014 Aniolku czuwaj 👼
    07.01.2015 - transfer
    23.01.2015 - kolejny Aniołek 👼

    Listopad 2020 - powrót po latach, stymulacja, mam 4 zarodki, transfer odroczony - polip endometrialny...

    11.02.2021 - Transfer zarodka nr 1

    Nie udało się 😞

    Znów się badamy...

     

  • avatar
    JMA

    18/01/2016 - 16:01

    Powiem Ci że ja bardzo długo unikałam kontaktu z dziećmi czy paniami w ciąży ale czas też mi pokazał, że trzeba stanąć na nogi pomimo wszystko wrócić tam gdzie dzieci jest dużo- bałam się tego że nie podołam psychicznie że będę się każdego dnia po pracy rozklejać i rozmyślać- ale nie to było i jest dla mnie lekarstwem na moje cierpienie na to że może jeszcze kiedyś będę miała własne i będę tuliła własne dzieciątko w ramionach... Teraz patrząc na te brzdące które mamy w przedszkolu i pogotowiu jestem szczęśliwa, że mogę cieszyć się każdym ich nowym osiągnięciem, stawianym krokiem czy słowem które powtórzyło :D Choć nie powiem są też dni gorsze bo takie też muszą być i w tedy zamykam się w swoim świecie w którym wracam do dnia ciąży do tego jak by Nasze dziecko wyglądało jak by się śmiało.... i do dziś mam posegregowane kartony z ubrankami i maskotkami które kiedyś Nasza Dziecina dostanie :) (także nie wariujesz ja też przez to przechodziłam) :)
    Ma dusza mówi choć ciało nie chce słuchać, że muszę żyć da­lej bo mam dla kogo,muszę być sil­na i uśmie­chać się mi­mo bólu....
    A może tam w niebiosach, cze­ka na Ciebie pudełko czekoladek lecz następnym razem zostań z Nami...