Autor:

netka

Data publikacji:

02.08.2006

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

refleksje "maturalne"

Jakiś czas temu po ogłoszeniu wyników nowej matury we wszystkich wiadomościach mówiono jak to słabo matura "poszła".Pojawił się nawet pomysł ministra "amnestii dla maturzystów". Może i matura była trudna, ale po dzisiejszym popołudniu to raczej zdziwiona jestem,że tak DUżO osób ją zadało. Znajoma podesłała mi swoją kuzynkę uczennicę pierwszej klasy, abym ją przygotowała do egzaminu komisyjnego. Dziewczynę przywiozła mama i powiedziała że wróci po nią za 2 h. Dziewczę posiadało niużywaną parwie ksiązkę i zeszyt, w którymoprócz lekcji z matematyki jakiegoś języka, miało lekcje z chemii ( z początku roku, potem ze stycznia a potem z kwietnia) bo "chyba na innych nie była". Interesowało ją tylko to co będzie na egzaminie (a skąd to ja niby bym miała wiedzieć). Przez godzinę tłumaczyłam jej zadania, reakcje..po czym wyszło,że nie zna symboli pierwiastków,już nie mówiąc o innych podstawowych rzeczach. No więc kurs chemii od "zera", ale po 5 min okazało się "że ona nie może się tyle czasu skupić" i mam powiedzieć mamie,że ona tylko na max 1,5 h może przychodzić. Wysłuchałam opowieści o miesięcznej kuzyce, o kotach, które znikały w niewyjaśnionych okolicznościach, o gimnazjum, w którym miała już "komisy" i w którym "już w pierwszej klasie były dwie dziewczyny w ciąży"(atrakcja gimnazjum)...Umówiłyśmy się na następny tydzień- codziennie, aż do naszego wyjazdu , kazałam się jej na jutro nauczyć tych nieszczęsnych symboli ("nad jeziorem będę musiała się tego uczyć!?"). Jutro "lekcja druga" z tym,że juz wiem że muszę szybko wyłożyć częśc materiału bo przecież długo się nie skupi. Na szczęście interesuje ją tylko "minimum programowe" , to co jest wymagane na "dopuszczający"....

A pomyśleć,że 13 lat temu też chodziłam do liceum, ale to były "inne czasy", do liceum nie szli ludzie którzy ledwo co kończyli podstawówkę. Miałam koleżankę która ze średnią 4,5 poszla do szkoły zawodowej,bo mama jej powiedzialą,że w technikum czy liceum sobie nie poradzi. A dzis każdy gan do liceum, zdaje tę maturę (bądź nie), a jak juz mu się uda i ma pieniądze to pewnie i magistrem może zostać...Starzeję się chyba....

Komentarze

  • avatar
    andud

    03/08/2006 - 00:08

    Oj netko mam podobne odczucia:( W zeszlym roku moj szwagier zdwala mature i pisalam mu przez rok pomoce do pracy z jezyka polskiego. I te same slowa: "Za duzo lektor, tego nie przerabialismy, a to po co?" itp. A nauczycielka sprawdzala przez rok i na koniec stwierdzila, ze praca nie na temat i go oblala. Musze przyznac, ze jako polonistke wrylo mnie w ziemie. Ta kobieta nie znala sie na rzeczy, miala tylko jeden cel-oblac czesc uczniow, bo to liceum profilowane:(. Wiec szanse juz na starcie nierowne. Juz mialam sama porozmawiac z ta pania, ale sie powstrzymalam. Wyszlo tylko, ze ona niewiele zna sie na literaturze. A co do czytania, to:)... smiechu warte.... szwagierek sluchal lektury na kasecie i jednoczesnie ogladal mecz:)
  • avatar
    oliweczka

    03/08/2006 - 00:08

    Oj netko, skoro uważasz, ze to oznaka starzenia się, tzn, ze ja robię to razem z tobą. Mój M. ma siostrzenicę, która w 4 klasie podstawówki przyniosła oceny na świadectwie cyt.: "wszystkie". Ja jakibym mamie pokazła takie świadectwo, to przez całe wakacje miałabym szlaban. A tu prosze - dziecko zmęczone nauką i musi odpocząć na trzecich w tych wakacjach koloniach, i po dwóch dniach przysyła sms-a, ze to 250 zł które dostała na kolonie - juz jej się skończyło. Boże widzisz i nie grzmisz! Taka młodzież jaki minister :-). Ja studiowałam zaocznie i kilkakrotnie załapywałam się na stypendium. A tu M. druga siostrzeniaca, studia dzienne, oblane po pierwszym semestrze, ale od rodziców kasę na egzaminy i dojazdy do Łodzi jeszcze przez kolejny semestr ciągnęła. Miejmy nadzieję, ze nasze dzieci odziedziczą coś po rodzicach . hihihi.
    11-10-2006 - BHCG 817 mIU/ml
    19-06-2007 godz. 15:10 - urodził się Antoś.
    http://picasaweb.google.com/Antos.2007.06.19
    http://www.suwaczek.pl/cache/04b786eb33.png
    29-11-2011 (25dc) - bHCG - 69,9 mIU/ml
    01-12-2011 (27dc) - bHCG - 232,1 mIU/ml
  • avatar
    andud

    03/08/2006 - 00:08

    Oj netko mam podobne odczucia:( W zeszlym roku moj szwagier zdwala mature i pisalam mu przez rok pomoce do pracy z jezyka polskiego. I te same slowa: "Za duzo lektor, tego nie przerabialismy, a to po co?" itp. A nauczycielka sprawdzala przez rok i na koniec stwierdzila, ze praca nie na temat i go oblala. Musze przyznac, ze jako polonistke wrylo mnie w ziemie. Ta kobieta nie znala sie na rzeczy, miala tylko jeden cel-oblac czesc uczniow, bo to liceum profilowane:(. Wiec szanse juz na starcie nierowne. Juz mialam sama porozmawiac z ta pania, ale sie powstrzymalam. Wyszlo tylko, ze ona niewiele zna sie na literaturze. A co do czytania, to:)... smiechu warte.... szwagierek sluchal lektury na kasecie i jednoczesnie ogladal mecz:)
  • avatar
    oliweczka

    03/08/2006 - 00:08

    Oj netko, skoro uważasz, ze to oznaka starzenia się, tzn, ze ja robię to razem z tobą. Mój M. ma siostrzenicę, która w 4 klasie podstawówki przyniosła oceny na świadectwie cyt.: "wszystkie". Ja jakibym mamie pokazła takie świadectwo, to przez całe wakacje miałabym szlaban. A tu prosze - dziecko zmęczone nauką i musi odpocząć na trzecich w tych wakacjach koloniach, i po dwóch dniach przysyła sms-a, ze to 250 zł które dostała na kolonie - juz jej się skończyło. Boże widzisz i nie grzmisz! Taka młodzież jaki minister :-). Ja studiowałam zaocznie i kilkakrotnie załapywałam się na stypendium. A tu M. druga siostrzeniaca, studia dzienne, oblane po pierwszym semestrze, ale od rodziców kasę na egzaminy i dojazdy do Łodzi jeszcze przez kolejny semestr ciągnęła. Miejmy nadzieję, ze nasze dzieci odziedziczą coś po rodzicach . hihihi.
    11-10-2006 - BHCG 817 mIU/ml
    19-06-2007 godz. 15:10 - urodził się Antoś.
    http://picasaweb.google.com/Antos.2007.06.19
    http://www.suwaczek.pl/cache/04b786eb33.png
    29-11-2011 (25dc) - bHCG - 69,9 mIU/ml
    01-12-2011 (27dc) - bHCG - 232,1 mIU/ml