Autor:

Agatka

Data publikacji:

04.08.2006

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

przedszkole

Decyzję o przedszkolu podejmowaliśmy długo. Tak długo, że gdy ona zapadła to obawialiśmy się, czy jeszcze będą miejsca. Były.

Nasz maluch teraz zaczyna roztrząsać temat. Jak wielki to może być problem okaże się we wrześniu, niepokoi go spanie tam. "Czy będę tam spał po kolacji?" Tłumaczymy mu, że kolacji nie będzie jadł w przedszkolu. Po podwieczorku pójdzie na leżaczki z innymi dziećmi, potem będą się bawić, a po czwartej przyjdę ja, albo tata, albo babcia. W domu będziemy razem, możemy poczytać, pobawić się z Sanderką, zjemy wspólną kolację i po kąpieli pójdziemy spać. "acha" Zajął się zabawą, a po chwili temat znowu wrócił "nie będę spał na leżaczku". Wytłumaczyłam mu, że nie musi, może sobie tylko leżeć "nie będę leżał, będę chodził" po wyjaśnieniach wracał do zabawy, po czym znowu do romowy.

Karol bardzo lubi towarzystwo dzieci, na placu zabaw traci nas z oczu i w ogóle się tym nie martwi, jest z dziećmi; lubi też elementarze dla czterolatków, wciąż woła by się z nim uczyć. Szybko łapie teksty piosenek, wierszyków, czy modlitwy. To był taki priorytetowy powód zapisania małego. Drugi to Sandra, więcej czasu i jej można poświęcić jeśli będzie sama. No i dziadkom też łatwiej zajmowac się tylko jednym dzieckiem. Gdy Kropeczka zaczęła chodzić trzeba być naprawdę spostrzegawczym, przewidującym i mocnym fizycznie dla obojga.

Pewnie, że mam obawy, zastanawialiśmy się nad przedszkolem od stycznia. Spotkaliśmy się z różnymi opiniami rodziców. W połowie roku dzieci już mają potworzone grupki, nie wszystkim dzieciom potem łatwo w to wejść. Decyzja zapadła - od września. Poza tym nie jest ostateczna, zawsze można zrezygnować...