Autor:

Aga78

Data publikacji:

15.12.2006

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Poród!!!

Tak bardzo bałam się porodu... Zwłaszcze, ze to miał być pierwszy raz Very Happy

28 sierpnia byłam na wizycie u pani gin. Był to 39 tc. Pani doktor powiedziła, że mam jeden centymetr rozwarcia, ale raczej przez kolejne 2 tygodnie nie urodzę. Dała mi skierowanie do szpitala w razie gdyby się coś działo. Jak wracaliśmy do domu to zaczął mnie boleć kręgosłup, ale pomyślałam sobie, że to przez tę jazdę samochodem. Mieliśmy do załatwienia jeszcze kilka spraw więc do domu wróciliśmy około 20.30.
Usiadłam przed kompem bo chciałam poczytać boćka i poczuła coś dziwnego. okazało się, ze odszedł mi tzw. czop sluzowy. Wtedy też zauważyłam, że brzuch mi opadł. Ale nic więcej się nie działo więc około 23-ej poszłam spać. Jednak nie pospałam długo bo po około pół godzinie zaczął boleć mnie brzuch. Potem bolał już mnie coraz bardziej i częściej. O godzinie 2 już się nie połozyłam- tylko chodziłam po mieszkaniu. O 5 rano ubrałam się i obudziłam męża. Pojechaliśmy do szpitala. Miałam już wtedy rozwarcie na 4 cm. Na porodówkę zostałam przyjęta około 6 rano. A moja kruszynka przyszła na świat o 8.20- 29 sierpnia.
Super uczucie jak położna położy takie malutkie, cieplutkie ciałko na tobie. Nie mogłam uwierzyć, ze to moja księżniczka.

Sam poród nie był zły. Urodziłam szybko. Było chyba 4 lub 5 skurczy partych. Te skurcze już nie bolą. Tylko czuje się jak dziecko prze główką. Najgory dla mnie był czas kiedy leżałam pod ktg. Skurcze już były wtedy bardzo częste i silne. Ale wytrzymałam i dziś już tego nie pamiętam.

Myślę, ze jeśli zdecyduję się na drugie dziecko to też będę bała się porodu. Ale mam już teraz jakąś \\"pratyczną\\" wiedzę na ten temat i wiem, że to można przeżyć.

Zawsze chciałam cesarkę a teraz nie żałuję tego, ze urodziłam naturalnie.

Po porodzie dostałam kwotok więc nie mogłam szybko wstawać. Pierwszy raz wstałam dopiero w nocy. Ale potem już było coraz lepiej. Oczywiście na początku samo chodzenie nie było przyjemne. Ale po tygodniu już sobie spokojnie siedziałam. Wcześniej miałam taką dmuchaną poduszkę.

Naprawdę wcześniej panikowałam bo moje koleżanki opowiadały mi o swoich porodach. A teraz wiem, ze samemu to trzeba przeżyć. No i naważnjeisze wszystko da się przeżyć bo my kobiety jesteśmy silne i bardziej wytrwałe niż mężczyźni.

Zyczę wam wszystkim zaciążenia i łatwych porodów.

Komentarze

  • avatar
    fenix

    15/12/2006 - 12:12

    Gratuluję fajnie, ze miło wspominasz poród i że trwał tak krótko Buziaki dla mamy i jej maluszka :cmok;
    "Ucz się czekać. Albo zmienią się rzeczy albo twoje serce" -J.M. Sailer
  • avatar
    mama_Aniolka88

    17/12/2006 - 13:12

    Piszesz, że zawsze chciałaś cesarkę.... Ja ją miałam, sam przebieg tuż przed i po wspominam pozytywnie. Chociaż \\\"po\\\" ciężko było mi wyleżeć te 6 godzin na płasko.
    Jednak mimo wszystko marzę o porodzie naturalnym.
    Ciesze sie że miło wspominasz swój poród.

    pozdrawiam.
    mama_Aniolka88