Jutro musze wstac rano, idziemy na msze w naszej intencji. A potem szybciutko do pracy i tak zleci mi caly dzien. A dzisiaj mialam kolejna wizyte u dentysty. Zostal mi jeszcze tylko jeden zabek i swiety spokoj na pare ladnych latek. Zaliczylam tez dzisiaj solarium, ale sie nagrzalam, myslalam ze sie roztopie, teraz takie kolejki do solrium, czekalam 30 minut, chyba przed latem kazdy chce wygladac lepiej, a przynajmniej nie jak bialy serek.
Ten weekend byl bardzo fajny, w sobote byla u nas moja przyjaciolka z Nastusia (swoja 5 letnia dziewcynka) na obiadku. Najedlismy sie, wypilismy troche winka, jak ona ojechala to obejrzelismy swoje wesele, usmialismy sie i nawet troche potanczylismy, a potem hmmm.....bylo cudownie, ale bez szczegolow. A w niedzile, dlugie spanko, sniadanie, troszke telewizji, dlugi spacer w parku, obiadzik w restauracji i wieczorkiem Kosciulek. Tak bylo milusio ze wstawac do pracy sie nie chcialo. Ale wiadomo ze poniedzialek to najgorszy dzien w tygodniu.