Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

24.01.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Pierwszy dzień w przedszkolu

W czwartek zaprowadziliśmy Tygryska do przedszkola. Bardzo się martwiłam jak Madzia da sobie radę, przecież będzie najmłodsza i w zasadzie, pani psycholog nie wyraziła zgody, aby Madzi fundować nowe stresy. Ale stres był większy dla mnie! To ja bardziej się martwiłam niż Tygrysek. O godzinie 10 zadzwoniliśmy do drzwi przedszkola. Tygryskowi od razu się spodobało! Niemal na skrzydłach pobiegł do dzieci. Po wypełnieniu wszystkich dokumentów, chciałam popatrzyć na Tygryska i dać mu buziaka! Madzia nie chciała do nas wyjść! Przyszła opiekunka i powiedziała – To nie Madzia przyszła do grupy! To dzieci pobiegły za Madzią! Może pani iść, Madzia da sobie radę!
Ja jednak czekałam na mojego pożegnalnego całuska! W końcu go dostałam i wyszłam do pracy. W firmie cały czas z trwogą czekałam na telefon… Telefon milczał. Magda nie potrzebowała wsparcia.
Po obiedzie poszliśmy odebrać nasze dziecko…
Tygrysek radosny do nas podleciał, przytulił się do moich nóg i zawołał:
- Kocham cię mamo! Zrobię siku i umyję rączki! Dobrze??
Poleciał…
Pani podeszła do nas:
- Madzia nigdy nie była w grupie?
- Tak.
- Ona cały czas chce wszystko po swojemu…15 razy sadzałyśmy ją do obiadu. Zjadła połowę zupy i pół naleśnika…(Żali się pani.)
- No nic (myślę) będą musiały sobie kobiety utemperować Tygryska!
- Madzia nie płakała… (kontynuuje pani)
W końcu przyszła do nas Madzia. Cała mokra! Przebrałam ją i zaczęłam ubierać i zaczął się cyrk. Madzia nie chciała wyjść z przedszkola! Tak płakała z żalu, że bańki nosem puszczała. Ostatecznie udało się nam opanować Tygryska i wyszliśmy…
Uff… Odsapnęłam! Poszło nie źle! Jak na pierwszy raz to powinniśmy być zadowoleni.
Tego samego dnia pojechaliśmy do dziadków K. Już w piątek Madzia dziwnie się zachowywała. Po południu miała 38 stopni gorączki. Potem jakoś wszystko przeszło, Tygrysek szalał z dziadkami jak zwykle…
W nocy się zaczęło! Rozpalony „piecyk” jęczał „Mamo! Mamo! Przytulić” Tuliłam do siebie marudzącego Tygryska i beczałam, że mój lekarz Wredota jest tak daleko od nas! Kto tu mi sprawnie pomoże??? W nocy wstawaliśmy, aby złagodzić cierpienia chorego dziecka. Jakoś przeżyliśmy do rana. W sobotę wezwaliśmy lekarza. Tygrysek coś podłapał. Na razie wygląda to na przeziębienie, ale równie dobrze może to być zapalenie ucha, zapalenie płuc, ostra biegunka… Nie wiadomo, co się z tego wykluje… W każdym bądź razie do 15 lutego z przedszkola nici…
Szkoda! Bo tak się cieszyliśmy, że tak gładko nam poszło z przedszkolem! A tu od razu taki zimny prysznic!
Na szczęście lekarz okazał się być równie dobry jak nasz Wredota, potłumaczył nam mechanizm przyzwyczajania dziecka do przedszkola, zwrócił uwagę, aby po pierwszej infekcji, dać dziecku tydzień czy dwa na wzmocnienie i potem można ponowić kolejną próbę z aklimatyzacją w przedszkolu. Mądry facet, bardzo ładnie mam tłumaczył, dlaczego dzieci non stop chorują w pierwszych miesiącach…. Myślę, że jego uwagi są dla nas bardzo cenne.
W poniedziałek wracamy do Wrocławia, jeżeli się nie polepszy, wezwiemy Wredotę , jeżeli na tych lekach nastąpi poprawa, to za jakieś 2-3 tygodnie znowu zaczniemy proces aklimatyzacji dziecka w przedszkolu.
Do zapamiętania jest jego uwaga – w pierwszych miesiącach w przedszkolu, zwłaszcza, jeżeli to jest zima, to po powrocie z przedszkola nie włóczymy się nigdzie z dzieckiem, wracamy do domu i pozwalamy mu się zregenerować, bo dla takich maluchów przedszkole to duży stres, sporo wrażeń i emocji, których dziecko nie jest w stanie zrozumieć.
Zahaczyliśmy również o alergię, testy… Podpowiedział nam również jak reagować na wymuszanie przez dziecko różnych rzeczy tak częste w tym wieku. Padła kolejna fajna uwaga – „nic się nie dzieje” zamiast tak często nadużywanego zwrotu do dziecka „nie bój się.”
Pisząc tą notatkę czuję się szczęśliwa, że los znowu postawił w odpowiednim momencie na mojej drodze mądrego człowieka, który wiele rzeczy mi wyjaśnił!
Dziękuję Ci doktorze!

Komentarze

  • avatar
    Martula1982

    25/01/2009 - 00:01

    Dzielny Tygrysek ! Pieknie zareagowala na pierwszy dzien w przedszkolu
    Ale wirus panuje w Polsce i nie wiem czy nie skonczy sie u was tak jak u Alluni , oby nie ...

    Starania od 2004 roku
    Diagnoza; Azoospermia
    4 ICSI
    Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169
    Dziękujemy Provito!
    28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.
    28.07.2018 Crio 1A czekamy ...

  • avatar
    Tykrokylek

    25/01/2009 - 00:01

    Dzięki! Mam nadzieję, że nie! Ale początek już jest porażający!!!

    Tygrysek i ...
    http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
    http://tykrokylek.blogspot.com/

  • avatar
    Martula1982

    25/01/2009 - 00:01

    Tykrokylku uwzajcie , bo mala od mojej siorki miala wczoraj taka jazde , ze szok !
    Zebys sie nie przestraszyla , bo siorka mowila ze dziecko jej zygalo do miski i sralo na dywan w tym samym czasie ((( . I to stalo sie nagle ... Oby was to minelo ...

    Starania od 2004 roku
    Diagnoza; Azoospermia
    4 ICSI
    Transfer 2 okruszków: 9dpt beta 57, 11dpt beta 169
    Dziękujemy Provito!
    28.11.2014 przyszła na świat wyczekana córeczka Sophie.
    28.07.2018 Crio 1A czekamy ...

  • zgredunio

    25/01/2009 - 10:01

    Dużo zdrówka dla Madzi i dla Ciebie Tykrokylku!
    Faktycznie ta odmiana wirusa jest okropna...

    "...kochać trzeba od dziś
    jutro późno może być... "

  • avatar
    Agatka

    26/01/2009 - 09:01

    Dużo zdrówka i brawa dla Magdzi!! U Małej pewnie to jakiś zły wirusek połączony z emocjami...
    Magdziu zdrowiej i biegnij do przedszkola

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/