Dziś ostatni dzień mojego urlopu.
Trochę żałuję, że nie wznięłam urlopu do końca tygodnia, mój K. ma tak własnie, ale jakos tak wyszlo.
W niedziele wrócilismy z Mazur. Bylismy na splywie kajakowym Czarna Hańczą i kilka dni w domkach nad jeziorem. Pogoda była prawie piekna Mazury piękne, aż żal wyjeżdżać.....
Była z nami para znajomych bez dzieci, i para znajomych z 5 letnia córeczką Gabrysia. Bardzo się lubimy z Gabrysią, więc cały czas bawilysmy sie, plotlam jej włoski, z moim K. plywali na materacu, jednym słowem frajda na całego. I nie wiem tak naprawde kto sie lepiej bawil, ona czy my - bo to takie miłe przytulac taka malutka kochna dziewczynke, i szukac jej małego pieska, który sie własnie zgubił, bo \\" ciociu, obiecalaś poszukac\\".
Ciesze sie, że wyjechaliśmy, że oderwalismy sie od tej naszej codzienności.... Bardzo lubię moja prace, ale lubie tez bardzo wyjechac gdzies, gdzie zupelnie o niej zapomne. Lezeliśmy sobie z K. na plazy, ja wtulona w niego, i marzyliśmy. Myślę, że nasze marzenia były jednością.... A jesli byly jednością, to może jako modlitwa dotarły do Boga.....
W ostatni dzień przed urlopem został zrobiony nasz kominek w salonie. Jeszcze nie skonczony , ale juz można w nim palić. Marzę żeby te wykończenia w moim domu wreszcie się skonczyly, bo ostatnio mam już dosyć pylu i brudu- żyję jak w garażu juz od poł roku..... w salonie rowery, dechy, narzędzia......wciąż ktos coś robi.....
Ale wróce do kominka - jest to wymarzony element mojego domu, już dziś cieszę sie na te dlugie zimowe wieczory, za oknem pola i łąki w śniegu, a w domu ciepło i blask palących sie drew.... dla tego widoku stoleruję jeszcze troche ten moj garaż w salonie
Trochę żałuję, że nie wznięłam urlopu do końca tygodnia, mój K. ma tak własnie, ale jakos tak wyszlo.
W niedziele wrócilismy z Mazur. Bylismy na splywie kajakowym Czarna Hańczą i kilka dni w domkach nad jeziorem. Pogoda była prawie piekna Mazury piękne, aż żal wyjeżdżać.....
Była z nami para znajomych bez dzieci, i para znajomych z 5 letnia córeczką Gabrysia. Bardzo się lubimy z Gabrysią, więc cały czas bawilysmy sie, plotlam jej włoski, z moim K. plywali na materacu, jednym słowem frajda na całego. I nie wiem tak naprawde kto sie lepiej bawil, ona czy my - bo to takie miłe przytulac taka malutka kochna dziewczynke, i szukac jej małego pieska, który sie własnie zgubił, bo \\" ciociu, obiecalaś poszukac\\".
Ciesze sie, że wyjechaliśmy, że oderwalismy sie od tej naszej codzienności.... Bardzo lubię moja prace, ale lubie tez bardzo wyjechac gdzies, gdzie zupelnie o niej zapomne. Lezeliśmy sobie z K. na plazy, ja wtulona w niego, i marzyliśmy. Myślę, że nasze marzenia były jednością.... A jesli byly jednością, to może jako modlitwa dotarły do Boga.....
W ostatni dzień przed urlopem został zrobiony nasz kominek w salonie. Jeszcze nie skonczony , ale juz można w nim palić. Marzę żeby te wykończenia w moim domu wreszcie się skonczyly, bo ostatnio mam już dosyć pylu i brudu- żyję jak w garażu juz od poł roku..... w salonie rowery, dechy, narzędzia......wciąż ktos coś robi.....
Ale wróce do kominka - jest to wymarzony element mojego domu, już dziś cieszę sie na te dlugie zimowe wieczory, za oknem pola i łąki w śniegu, a w domu ciepło i blask palących sie drew.... dla tego widoku stoleruję jeszcze troche ten moj garaż w salonie
ciesze sie,ze wypoczeliscie!To dobry znak, nowe sily,wiara, odprezenie...teraz musi sie udac, mocno w to wierze!!trzymamy z blizniakami(ktore szaleja w mym brzuchu- jakies zawody plywackie) za Was mocno kciuki!!Buziaki
maj2005- Aniołek
styczeń 2007- przestymulowanie do in vitro
27 kwietnia 2007-transfer 2 zarodków
15.12.2007- Karolka i Mati są już z nami( 36 tydzień ciązy)