Franek od 1 czerwca chodzi na zajęcia do mini-przedszkola. Na początku szedł niepewnie - teraz wchodzi tam już jak do starych znajomych i jak po niego przychodzę muszę czekać aż skonczy zabawę.
Przynosi piekne dzieła plastyczne- jak tylko jest taka możliwośc to są one zielone (to jego ulubiony kolor).
Dziś od rana padało, chodziliśmy w pidżamach, Zosia kończyła jeszcze kolorowanie jakiś liter do szkoły.
M: Wstajemy na śniadanie, bo nie zdążymy do przedszkola i szkoły...
F: A ja musie do przedśkola?
M: Musisz
F: A może do Babci J. pojadę?
Z: Ja idę do szkoły a Ty do przedszkola (Zosia uprzedziiła mnie,żebym czasem nie przytanęła jego pomysłowi i żeby czasem nie pojechał do Babci jak ona w szkole musi być)
F: A ja pojadę do Babci, a Ty do śkoły
M: Babci nie ma chyba w domu...
Z: Ja chodzę do szkoły, ty do przedszkola, Mama i Tata do pracy, a Babcia J.(i tu chwila zastanowienia)...Babcia chodzi do kościoła...
I tu już dyskussja się skończyła, bo Franek nie lubi do kościoła nawet wchodzić "bo tam tak ciemno i śtraśnie jest"...
Mama 5 Aniołków
Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
https://dziedzicispolka.wordpress.com/