To zabawne jak zwykła szczerość może okazać się najlepszym wyjściem kiedy wydaje się, że nikt nie zrozumie Twojego problemu.
Od dwóch dni trwała walka mailowa z moim mężem. On twierdził, że nie mogę zajmować się naszą psinką w czasie chemii, ja oczywiście się z nim nie zgadzałam. W końcu poszłam do profesora który leczy naszą Wescice i spytałam wprost. W czerwcu będę podchodzić do in vitro. Tylko do czerwca jest refundacja leków, a rząd w Polsce stara się w ogóle zabronić in vitro. Nie mogę przesunąć procedury ale jeśli to oznacza, że nie mogę się opiekować piesem w trakcie chemii, to rezygnuje z ivf.
Ku mojemu zaskoczeniu zawołał drugą lekarkę - psią dentystkę, ktora powiedziała mi ze też podchodzi do in vitro i że praca z chorymi zwierzakami nie niesie ze sobą ryzyka jeśli się właściwie chronisz. Tak jak ja podchodzila pierwszy raz w lutym i tak jak ja kolejne podejscie planuje w czerwcu. Polecili mi najlepszą klinikę na Słowenii gdzie cała procedura łącznie z lekami kosztuje 2000 eur.
A ja się martwiłam co zrobię jak w naszym kaczym kraju zabronią in vitro. A tu widać czasami trzeba się po prostu otworzyć na innych i być szczerym. To wymaga dużo odwagi ale czasami warto :)
Komentarze
- bloo
12/04/2016 - 22:04
jeśli chodzi o klinikę profesora Vlaisavljevica w Mariborze to polecam z czystym sumieniem. Są świetni i połowa Bałkanów się u nich leczy. Sama znam wiele dzieciaków stamtąd. - aranha35
13/04/2016 - 10:04
Czasem życie robi nam niespodzianki!Myślę,że to jest dobry pomysł!Nowa praca, nowe możliwości, nowe nadzieje!Pozdrawiam!enjoylittlethings.pl - MalaMi87
17/04/2016 - 06:04
Piszę o klinice w Postojnej - rzut beretem od Bolnicy za zivali :) Podobno wszystkie Slowenskie sławy się tan leczą i wiele osób przyjeżdża ze słonecznej Italii