Ponad cztery lata tu jestem. Bocian to ważna część w moim zyciu. Trafiłam tu gdy staraliśmy sie o pierwsze dziecko. Gdy pokonana nieudanymi próbami wczytywałam się w posty i wynajdywałam wszelkie schorzenia które na pewno mam skoro nie zachodzę w ciążę. To nie było dobre. Ale ostatnie przemyslenia skłoniły mnie do stwierdzenia że "bocianówki" są mi bliższe niż niejedna osoba z "reala". To one wiedziały o moich rozterkach i mnie rozumiały. To one odliczały ze mną dni do testowania, trzymały kciuki, modliły się i pocieszały po porażce. To one pierwsze wiedziały o wysokiej becie, zanim nawet powiedziałam mężowi. To one były ze mną myślami na zabiegu usuniecia mojej pierwszej, martwej ciąży. Przysyłały linki do stron o poronieniach, podpowiadały jakie badania zrobić gdy lekarz stwierdził że nic nie trzeba robić bo poronienie "to dzisiaj normalka". Na bocianie wyczytałam jak mogę sama pomóc naturalnie mojej płodności. Mąż się śmiał ze ta strona to moja prywatna, domowa klinika ginekologiczna. W mojej skrzynce "privów" mam ponad 300 wiadomości, każda coś dla mnie znaczy. Tu spotkałam koleżanki bliskie mojemu sercu, pocieszające, wspierając, zapewniające o swojej modlitwie, myślach. Tu dzieliłam się swoją wiedzą (i uzupełniałam ją ) na temat Naturalnego Planowania Rodziny. Nasz watek o temperaturkach niebawem będzie miał 11.część a ja jestem tam od samego początku. Na tym forum, jak na zadnym innym jest tyle serdeczności i sympatii miedzy foremkami. To takie budujące. Wspaniałe. Jakbm byłą częścią jakiejś wielkiej społeczności gdzie wszyscy się rozumieją i szanują się. Na zadnym innym forum, choć jest tyle fajnych, nie zakorzeniłam się tak bardzo. Tu spotkałam jedną dziewczynę która jest moją bliską przyjaciółką, na której listy czekam z niecierpliwością jak długo się nie odzywa... ona czyta w moich myślach, czuje tak samo, nawet z wyglądu jesteśmy do siebie bardzo podobne. Moze to moja siostra którą zawsze chciałam mieć?
Jakieś pótora roku temu dołączyłam też na blogi. Czytam o Was i wiem o Was tyle. Znam Wasze nicki i imiona Waszych dzieci, wiem jakie są wasze zawody. Wiem jakie macie pragnienia, nadzieje, smutki, co planujecie na przyszłość, co lubicie i co Was denerwuje. To tyle co o najlepszym przyjacielu. I gdy w ostatnich tygodniach, gdy wchodzę na pamietniki, widzę przy coraz to nowych wpisach słowo "przyjaciel" w nawiasie, robi mi się tak ciepło na sercu. I gdy sama decyduję, gdy ktoś jest mi nad wyraz bliski że wpisuję tą osobę na listę swoich blogowych przyjaciół, czuję się z Wami związana. To Wy cieszyłyście się ze mną z narodzin Arturka, pocieszałyście gdy rok temu zamiast cieszyć się z podwójnego szczęścia, poddawałam się temu co robiły ze mną hormony. Pisałyście że jesteście ze mną, że to minie, ze to znacie....
I myślę, że i ja mam jakiś maleńki udział w Waszym życiu. Znam to, przez co przechodzą dziewczyny któe czekają na swoje szczęście i pocieszam jak umiem, myślę o Was i muszę przeczytać to co piszecie. Muszę napisać że jest wspaniale, ze gratuluję, podziwiam, uwielbiam czytać. Że współczuję, ale wiem ze będzie dobrze, myślę, modlę się....
dziewczyny, dziękuję Wam że jesteście i ze moge byc wsrod Was.
to jest MOJ BOCIAN
ach, tak sie wywnetrznilam ze mi sie literki na klawiaturze poprzestawialy
Jakieś pótora roku temu dołączyłam też na blogi. Czytam o Was i wiem o Was tyle. Znam Wasze nicki i imiona Waszych dzieci, wiem jakie są wasze zawody. Wiem jakie macie pragnienia, nadzieje, smutki, co planujecie na przyszłość, co lubicie i co Was denerwuje. To tyle co o najlepszym przyjacielu. I gdy w ostatnich tygodniach, gdy wchodzę na pamietniki, widzę przy coraz to nowych wpisach słowo "przyjaciel" w nawiasie, robi mi się tak ciepło na sercu. I gdy sama decyduję, gdy ktoś jest mi nad wyraz bliski że wpisuję tą osobę na listę swoich blogowych przyjaciół, czuję się z Wami związana. To Wy cieszyłyście się ze mną z narodzin Arturka, pocieszałyście gdy rok temu zamiast cieszyć się z podwójnego szczęścia, poddawałam się temu co robiły ze mną hormony. Pisałyście że jesteście ze mną, że to minie, ze to znacie....
I myślę, że i ja mam jakiś maleńki udział w Waszym życiu. Znam to, przez co przechodzą dziewczyny któe czekają na swoje szczęście i pocieszam jak umiem, myślę o Was i muszę przeczytać to co piszecie. Muszę napisać że jest wspaniale, ze gratuluję, podziwiam, uwielbiam czytać. Że współczuję, ale wiem ze będzie dobrze, myślę, modlę się....
dziewczyny, dziękuję Wam że jesteście i ze moge byc wsrod Was.
to jest MOJ BOCIAN
ach, tak sie wywnetrznilam ze mi sie literki na klawiaturze poprzestawialy