Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

17.05.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Migawki z przedszkola

20.04.2010 Wpadam do przedszkola po Madzię. Dzieci się bawią. Zahaczam panią Tamarę z pytaniem: - Jak sprawuje się Madzia w przedszkolu?? - Ostatnio jest bardzo grzeczna! Rewelacyjnie grzeczna. Sprząta nawet zabawki po dzieciach. Dziś znowu Szymon porozwalał zabawki i Madzia po nim posprzątała. Nie można nic na nią złego powiedzieć. Jest grzeczna. Ucieszyłam się! W końcu Madzia jest grzeczna. Ale na słowo Szymon, moja micha się uśmiechnęła w duchu. Wiem, że Tygrys jest szaleńczo zakochany w Szymonie. Codziennie jestem świadkiem wzdychań do Szymona, każdego wieczoru smutny Tygrys opowiada mi, że „Szymon nie wziął ze mną ślubu i mnie nie pocałował…” Ta szalona miłość popycha Tygrysa do sprzątania po Szymonie! I żadna z pań się nie domyśla, co tak naprawę powoduje zachowaniami Tygrysa. 26.04.2010 Wpadamy z tatą wcześniej po Tygrysa. Dzieci właśnie jedzą podwieczorek. Szukam Tygrysa. Siedzi przy stoliku, rozmawia w najlepsze z koleżankami, macha rączkami, śmieje się… A z boku, obok Madzi, na malutkim stołeczku siedzi pani Tamara, trzyma szklaneczkę z kisielkiem i karmi Tygryska! Wszystkie dzieci z dwóch grup jedzą same, a tylko przy moim Tygrysku siedzi pani i go karmi!!!! Wstyd! Pola, Olek i dziewczynki z grupy drugiej same jedzą! Jedna ma tak zniekształcone nóżki, że ledwo jej główka wystaje ponad stół i sama macha zdrową rączką do buzi! A Tygrys macha zdrowymi rączkami do swoich koleżanek… Jest mi głupio… Wstydzę się za Tygrysa… 29.04.2010 Jak często się nam to zdarza zawozimy Tygrysa na ostatni moment do przedszkola. W szatni rozbieram Tygryska. Właśnie dzieci wychodzą na śniadanie… Jak tylko zobaczyły Madzię w szatni, to zamiast siadać do stolików przybiegły przywitać się z Madzią. - Madzia! Madzia! Madzia! Jęczała mi nad uchem mała gromadka. Wówczas serce mi urosło! Madzia jest mocno lubiana w grupie. Cieszy mnie to. Pani „pogoniła” dzieci do stolików i w pierwszym czekało miejsce na Tygryska. Tygrysek w gronie swoich koleżanek siada do śniadania. Ja stoję i patrzę na dzieciaczki. Uwielbiam takie poranki. Zosia zjadła z kanapeczki szyneczkę, pani Paulina w wózku karmi Olesia, Mileńka śmieje się do Madzi, Marta patrzy, co ma w talerzu, chłopcy brykają, zapłakany Borys macha do mamy za oknem… Obok przy stoliku zajmują miejsca dzieci z grupy drugiej… Malutka dziewczynka o pięknej buzi i dwóch warkoczykach z nóżkami mocno zniekształconymi niesiona jest przez opiekunkę. Pani sadza dziecko nad pełnym talerzem i dziewczynka zaczyna jeść. Pomoce kuchenne wiążą niektórym dzieciaczkom śliniaki. Dzieci głośno mówią. Panuje harmider… Nacieszam się widokiem, chłonę atmosferę przedszkola… - No dawaj! Idziemy już??? (Budzi mnie mąż!) Z ociąganiem wychodzę z przedszkola… 05.05.2010 Pokazowa lekcja angielskiego. Punktualnie dzieci i rodzice zasiedli do lekcji angielskiego. Już kiedyś miałam okazję patrzyć na taką lekcję w listopadzie. Tym, razem była to lekcja pokazowa. Dzieci miały się popisać, czego się nauczyły w ostatnim czasie i jak pani je uczy, a raczej próbuje ich uczyć. Malutka grupka, a w niej ogromna przewaga dziewczynek. Tylko trzech chłopców - Kacper, Borys i Szymon. Chłopcy brykają i dokazują. Madzia wpatrzona jak w obraz w Szymona, a ten zachowuje się fatalnie! W końcu druga pani odciąga Szymona od grupy, co powoduje, że dzieci bardziej uważnie wykonują polecenia pani. Byłam zaskoczona uwagą dziewczynek, ale to chłopcy szybciej i trafniej odpowiadali na pani pytania! Mocno byłam zadowolona z Tygryska, siedział grzecznie, słuchał, śpiewał i najładniej tańczył z całej grupy. No tak, nasza mała „królowa parkietu” chętnie się ruszała i śpiewała piosenki. Tańczyć Tygrysy chyba lubią najbardziej! Jedna z koleżanek powiedziała mi, że angielski w przedszkolu, to wyrzucanie kasy w błoto. Nie zgadzam się z tym. Nie liczę, że Tygrys nauczy się języka obcego w przedszkolu, nie ma takiej potrzeby. Ma za to dodatkową rozrywkę, coś się dzieje, poznaje nowe, proste piosenki, uczy się słuchania i ćwiczy koncentrację. Może nie będzie tak źle, jak mówiła kiedyś pani Małgosia, że Madzia przez swoje wiodące cechy charakteru będzie miała kłopoty w podporządkowaniu się nauczycielowi, że będzie miała kłopoty w szkole. Po tej lekcji mam takie wrażenie, bo Madzia była mocno zaangażowana w lekcję po tym jak zniknął z pola widzenia rozpraszacz w postaci Szymona! 06.05.2010 Prace… Panie wywieszają prace dzieci. Teraz wiszą na tablicach kolorowanki. Szybko rozpoznaję prace Tygrysa. Przeważnie są oszczędne, jeżeli już to najwyżej jeden, najwyżej dwa kolory, jeżeli dzieci stemplują kartkę, to Tygrys jedną pieczątką i jednym kolorem, byle szybciej, byle miał z głowy. Ulubiony kolor to fioletowy. Teraz podziwiam na jednej tablicy fioletowego konika, na drugiej fioletowego motylka. Konik miejscami jest dość ładnie i starannie pokolorowany… To nie ręka Madzi… Pojawiają się też na nim brązowe bohomazy… To też nie jest kolor Madzi! Radosny Tygrys pokazuje mi konika i mówi: - Tu pomagał malować mi Kacper, a to Borys pokreślił! A… I już rozumiem – praca zbiorowa! A motylek, ledwo maźnięty fioletem, to samodzielna praca Madzi! Podziwiam pracę Szymona. Motylek turkusowo – czerwony. Pięknie, starannie wykonany! Prawie dokładnie kreseczka obok kreseczki… Aż nie chce mi się wierzyć, że to chłopak malował! 12.05.2010 Prowadzę Tygryska do przedszkola… W szatni spotykamy Jakuba. Chłopczyk ma autyzm. Sadzam Tygryska na jedynej ławce obok Kuby, a Tygrys krzyczy: - Mamo, ja nie lubię Kuby! Bleee! Nie chcę, aby mnie dotykał… Zrobiło mi się głupio! Bardzo mi było przykro! Skulony tato Jakuba skulił się jeszcze mocniej! Ach! Co począć w takiej sytuacji??? Tłumaczenia nic nie dają… Po południu, gdy odbierałam Tygryska, przysiadłam, aby popatrzeć na bawiące się dzieciaczki. W pewnej chwili weszła mama Jakuba. Tygrys jak ją zobaczył, podbiegł do Kuby, zabrał mu piłkę, odłożył na półkę i powiedział: - Kuba mama po ciebie przeszła, ty już idziesz do domu! I popchał chłopca w kierunku wyjścia… Mama Jakuba spytała się pani jak tam dziecko daje sobie radę na ćwiczeniach?? - Dobrze, panie go chwalą! (Odpowiedział pani Justyna.) - Dobrze, tylko postępów w domu nie widać! (Skwitowała smutnie mama…) A ja kolejny raz się wstydziłam za Tygryska. Dla Tygryska Jakub to „inne” dziecko! Moje tłumaczenia, że taki „inny” Jakub jest nam potrzebny nie dają rezultatów. Może Tygrysek to zrozumie, gdy sam na własnej skórze przeżyje odrzucenie przez inne dzieci, gdy pochwali się, że też jest „inny” na swój sposób. Nie mam pomysłu, jak przemówić do rozumu Tygrysowi?! Tak mi głupio za jego zachowanie! 13.05.2010 Pada deszcz… Tato w delegacji… - Madziu, może nie pójdziesz dziś do przedszkola??? - Mamo! Ja muszę iść! Ja muszę się „POKAZAĆ!” Wstaję z łóżka… Szkoda… Mogłyśmy sobie labę zrobić w domu… Po południu odbieram Tygryska. Dziś było przedstawienie! Tygrysek radośnie szczebiocze! Opowiada fragmenty bajki! Pamięta kije w worku, osła, co dawał monety, stoliczek, który sam się nakrywał… Czytam informację: „proszę przynieść papier toaletowy i włóczkę, tylko proszę nie kupować jak ktoś nie ma!” Wieczorem zdziwiony mąż pyta: - Papier toaletowy??? Nie mają??? 14.05.2010 Jak rasowa mama dźwigam papier toaletowy do przedszkola! Przez moment myślałam, czy nie kupić kilku różnokolorowych! Wręczam pani papier, a ta na mnie patrzy jak na sierotę! Kolejną... - No tak! Wszyscy przeczytali nie to, co trzeba! Zarzucają nas papierem! Podeszłam do ogłoszenia, czytam: - „Proszę przynieść rolki po papierze toaletowym…” Ten dzień był jednak rzeczywiście szczególny! Ponieważ Madzia miała mieć dziś ćwiczenia rehabilitacyjne, postanowiliśmy ją odebrać przed piątą. Nie przewidzieliśmy, że o tej porze są korki i zrobił się problem! Na ostatnią chwilę wbiegłam do przedszkola. Ubrany Tygrysek czekał na nas... Było mi szalenie przykro, że tak zawaliłam sprawę! Co więcej, dodatkowo dziś Tygrys broił w przedszkolu. Schował się w szafce, zamknął i zaklinował, tak, że nie potrafił z niej wyjść. I płakał! Głośno… Krótko działał mikser… Krótko Tygrys był nowym, lepszym dzieckiem! Szybko zapomniał nauczkę! Znowu obniża margines ryzyka! A co do miksera… Dowiedzieliśmy się, że inne dziecko było bardziej pomysłowe od Tygrysa! Siedmioletnia dziewczynka chciała się pracującym mikserem podrapać po głowie… Mam nadzieję, że Tygrys do tego wieku wyrośnie z takich pomysłów, chyba, że będzie miał gorsze?!

Komentarze

  • avatar
    mona28

    17/05/2010 - 11:05

    Uwielbiam wpisy o Tygrysku a te z psotami zawsze rozbawią mnie do łez :)
    ALBUM
    Hania 01.09.2007
    Kasia 22.01.2010
  • avatar
    Agatka

    17/05/2010 - 12:05

    zalało mi całe miasto, odcięło nas od świata. No i na taką aurę niezawodne są historie z Tygryskiem w roli głównej!! Powiem Ci, że kiedy Lolek uczył się angielskiego w przedszkolu to też należałam do grupy rodziców, którzy uważali, to za niepotrzebnie wydane pieniądze. On i nie lubił i nic nie łapał. Teraz jest inaczej, Sandra ma ogromny zasób słów i dużo chętniej chodzi do przedszkola w dni kiedy mają angielski. Czyli to zależy tylko i wyłącznie od dziecka.

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • avatar
    sina

    17/05/2010 - 12:05

    Tygrysek jak zwykle ma ciekawe przeżycia. To osoba z silnym charakterem - da sobie radę w życiu. A to, że czasem źle potraktuje inne dziecko? Jeszcze nauczy się tolerancji. W końcu Tygrysek to mała dziewczynka. Na wszystko w życiu przyjdzie czas. Z Twoją pomocą pewnie kiedyś zrozumie, że nie wszyscy jesteśmy tacy sami.

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/

  • avatar
    rybulenka

    17/05/2010 - 19:05

    Tygrysku kochamy twoje historie!!!!
    długie staranka
    2008-2009 wizyty w Novum
    PCOS
    nasienie m ok
    listopad 2009 II kreski :)lipec 2010 Bartuś
    kolejne starania od listopada 2011
    marzec 2012 II krechy:)
    7.11.2012 Adaś
  • avatar
    milkap32

    18/05/2010 - 15:05

    Twoje historie zawsze rozbawią każdego mimo ,że za oknem deszcz to przynajmniej Ty zawsze nas rozweselisz ;)