Autor:

Agatka

Data publikacji:

09.08.2007

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

miałam sen

bardzo dziwny i niemiły...
Dotyczył naszej przyszłości. Moje prawie nastoletnie dzieci dostały telegram informujący o śmierci ich młodszego brata. Zadzwoniłam do ośrodka w Sosnowcu zapytać, czy coś wiedzą i dlaczego nie zostaliśmy wcześniej poinformowani o dziecku. Okazało się, że chłopiec poszedł do adopcji, a my nie byliśmy brani pod uwagę, bo mieliśmy zbyt niskie dochody... Pojechaliśmy na pogrzeb, rodzice adopcyjni chłopca zaprosili nas (tylko nas) na stypę. Ubrani prawdziwie ekskluzywnie, najnowszy szyk mody, dystynkcja... Dom? Rezydencja z wieżyczkami, ogród istna bajka. Po wejściu do domu wszystko się zmieniło... Odrapane ściany, brud, smród, rodzice zapijaczeni, zaniedbani; pokrzywione, niezaścielone, zarobaczone łóżeczko chłopca... w jego pokoju tapety odchodzą od ścian. Podaliśmy kierowniczkę oao do sądu na prośbę naszych dzieci...
Nie będę dalej opisywać...
Zaraz rano musiałam obudzić mojego R i zdałam mu sprawozdanie.
Postanowiliśmy, że jak tylko zamieszkamy w nowym domu zadzwonimy do dd, w którym były dzieci i do oao, żeby znali naszą sytuację i mieli bieżący kontakt z nami.
Końcem sierpnia podpiszemy ostateczną umowę sprzedaży.

Komentarze

  • avatar
    Dunder

    09/08/2007 - 12:08

    Brawo!
    Nie zazdroszczę snu, ale sądzę, że jest on odbiciem Twoich przemyśleń. Tak więc - wszystko wspaniale zaczyna się układać. To dobry pomysł z poinformowaniem oao o zmianach u Was. Może od razu dowiecie się o chłopcu, o którym śniłaś... Mam nadzieję, że sen się nie sprawdzi, a będzie jedynie motywacją do Waszych działań. Odwagi!
    I powodzenia, kochani!