Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

07.04.2009

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

List do OA

Wrocław 07.04.2009


Drogie Panie…


Już minął tydzień od odmowy przyjęcia małej Julii do naszej rodziny w wciąż ta rana krwawi…
Pani Grażyna zadzwoniła do mnie w najgorszym tygodniu tego roku. Od lutego Madzia non stop nam chorowała. Dla mnie były to bardzo trudne dwa miesiące. Co wyszłam z nią na chwile na spacerek lub poszła na kilka godzin do przedszkola, to od razu w nocy dziecko mi się dusiło, zwracało, od nowa było chore. Nie przypuszczałam, że odporność dziecka w takich bólach się buduje! Pod koniec marca byłam wyczerpana całą tą sytuacją, przedłużającą się zimą, która nie wydawała się, że ma koniec. Postanowiliśmy w przeddzień telefonu, że wywieziemy Madzię nad morze i do kopalni w Bochni, aby jakoś zakończyć to jej długie chorowanie.
Ponadto Madzia w styczniu zaczęła się jąkać. Jest pod opieką psychologa logopedy i mamy w jej życiu trudny moment. Musimy tak z nią postępować, aby to jąkanie się nie utrwaliło. Pani psycholog wie, że spodziewamy się drugiej dziewczynki i postanowiła, że pomoże nam Madzię przygotować na rodzeństwo. W wyniku badań okazało się, że Madzia to wyjątkowo wrażliwe dziecko. Dla mnie to też było duże zaskoczenie, ponieważ wydawało mi się zawsze, że z Madzi to kawał silnej, dużej dziewczynki. W kwestii rodzeństwa tu też popełniliśmy małą gafę. Odwiedzili nas znajomi z maleństwem, Magdusia bardzo chciała zaopiekować się niemowlakiem, bardzo mocno lgnęła do niego. Rodzice maleństwa byli chyba zbyt ostrożni i cały czas napominali Madzię, aby nie dotykała, pilnowali Madzi aby nie zbliżała się do ich dziecka. No cóż, po tej wizycie Madzia już nie chce słyszeć, że w domu może pojawić się taka mała kruszynka. Musi minąć trochę czasu po tych doświadczeniach. Ona cały czas pamięta to wydarzenie.
W kwietniu wprowadzam dalej Madzię do przedszkola. Doskonale sobie radzi w grupie. Przedszkole jest malutkie, zaledwie kilkanaście dzieci. Towarzyszą temu spore emocje Madzi, widzę to po tym jak Madzia rzuca się podczas snu… Czuwam nad nią. Mam nadzieję, że to niebawem minie. Zostawiam ją w domu ze mną, ale ona lgnie do dzieci i bardzo się cieszy, że jest taka duża i z niej jest duży przedszkolak.
W tym momencie rozwoju Madzi podjęłam decyzję o poczekania jeszcze troszeczkę. Powierzyłyście mi Panie wspaniałą dziewczynkę, o przeogromnym potencjale, nie mogę tego teraz zepsuć. Madzia rozwija się rewelacyjnie. W opinii psychologa jest klasowana wyżej niż przeciętna rozwoju dzieci w jej wieku.
Nasza rodzina ogromnie cieszyła się z Julci! Przyjechały nawet dziadki z Tomaszowa Maz., aby z nami pogadać, że nam pomogą, że mamy brać. Tylko ich pomoc miałaby polegać na zabraniu Madzi do siebie, a na to ja nie mogę sobie pozwolić! Madzia ma być przy mnie, tu jest jej miejsce w naszej rodzinie.
Wasz telefon zbiegł się również z naszym niedomaganiem na zdrowiu. Podłapaliśmy od Madzi przeziębienie i cały marzec chorowaliśmy. Wyjątkowo chorowaliśmy! Lekarz nie dawał nam antybiotyku, ponieważ z uwagi na Madzię i jej budowanie odporności musieliśmy czekać, aż ona sama sobie z tym poradzi.
I ten telefon zbiegł się również z dużą niewiadomą w naszej firmie. Zewsząd straszeni jesteśmy kryzysem, działa to na nas dołująco. Ale dziś wiem, że nie jest tak źle! Mamy pracę! Widoki na ten rok nie są tak fantastyczne jak dwa lata temu, ale nie jest tak tragicznie jak straszę nas media.
Ponadto chcieliśmy zmienić mieszkanie na większe, w lepszej dzielnicy. W czwartek przed telefonem spotkaliśmy się z pośrednikiem i określiliśmy swoje preferencje. Dziś wiem, że tak szybko mieszkania nie zmienimy, podjęliśmy decyzję, że wychowamy drugą Nianię w tym co mamy (w końcu jest duże – 85 metrów) i na spokojnie będziemy czekać na właściwą dla nas okazję. Po dwóch miesiącach prawie nie wychodzenia z domu (luty, marzec), dziś, kiedy świeci słońce wiem, że mam sporo miejsca i nowe mieszkanie to tylko kwestia czasu. Przecież mamy piękne mieszkanie, tylko lokalizacja jego dla dzieci nie jest korzystna. Ja chciałabym dać moim dzieciom spokój, zieleń, ogródek a nie hałas i spaliny z centrum miasta! Z drugiej strony mamy pod ręką teatry, szkoły… To też dla mnie trudna decyzja, co może być lepsze dla dzieci. Spokój domu poza miastem czy zajęcia dodatkowe w MDK??
Akurat w tym momencie chciała do nas trafić Julcia!
Bardzo, naprawdę bardzo bolała mnie odpowiedź „NIE” . Pani Teresko, moja koleżanka widziała Julcię! W niedzielę! Wiem, że jest to piękna, drobna i ciemna dziewczynka. Mój ideał! Zawsze marzyłam o takim dziecku! Bardzo podobają mi się takie ciemne dzieci! Ale w tym momencie, ja zamiast się cieszyć z mojego kolejnego macierzyństwa byłabym tym przygnieciona! Czułabym, że nie dam rady wystartować jak należy, po tej wyjątkowo smutnej dla mnie zimie. Ja bardzo się staram o powierzone mi dzieci – Madzia wygląda jak pączek w maśle. Ma alergię i cuduję jej różne dania, aby miała wszystkie minerały dla właściwego rozwoju. Trochę przegięłam z tym, bo nauczyłam Madzię jeść miksowane mięso i do tej pory to robię. W przedszkolu panie uczą Madzię jeść inaczej i myślę, że za dwa miesiące moje miksowanie odejdzie do lamusa!
Dlatego proszę, nie chowajcie naszej teczki na dno! Wiem, że jesteśmy niezbyt młodzi, ale to o niczym nie świadczy. W przedszkolu Madzi są starsi od nas rodzice! Teraz dzieci ma się w późnym wieku! Pamiętam moją mamę jak miała 43 lata i rodziła mojego brata. Cały czas się martwiła, czy da radę go wychować, chciała dożyć jego komunii… Dziś brat ma 29 lat i moja mama wciąż się o niego martwi…
Myślę, że przez najbliższe dwa miesiące sobie odpoczniemy. Madzia zaaklimatyzuje się w przedszkolu, my dojdziemy do siebie po tej zimie i w czerwcu czy lipcu pojawi się kolejna dziewusia, którą z radością będziemy mogli przyjąć. Ja wszystko mam przygotowane…
Pewnie zastanowicie się co z moim mężem… On bardzo się ucieszył! Ogromnie! Zakupił mleko, pampersy jedyneczki i smoczek dla jego kolejnej Gwiazdy! Mocno się cieszył, że nareszcie będzie miał dwie dziewczynki. Już planował, że sobie kupi nowy wózek na spacery z drugą Niunią! Bardzo cierpiał, gdy powiedziałam mu, że w chwili obecnej nie dam rady podjąć się trudu wychowania. Ja wiem, jak wygląda pierwszy rok życia dziecka i jak on jest dla niego ważny. Nie chcę aby temu towarzyszyły moje niepokoje, które zalęgły się tej zimy. Mam nadzieję, że mój mąż wyruszy jeszcze na spacer ze swoimi dziewczynami malinami! Na razie stroi się dla małej Madzi w najlepsze ciuchy jakie ma i dumnie krąży z nią po Wrocławiu. Jak się spotykaliśmy na studiach, to dla mnie się tak nie stroił! On bardzo kocha Madzię i już pokochał Julcię. I z jego powodu jest mi również ogromnie przykro…
Ale zawirowanie z Julcią pokazało mi, jakie wielkie mam oparcie w Madzi! Madzia w tych dniach przytulała mnie i mówiła – Mamo, ja ciebie przytulam! Ty się uspokoisz! Nie martw się! Ja ciebie pilnuję… Cudowna, wspaniała moja mała dziewczynka!
Też nauczyłam się jednej, bardzo ważnej rzeczy o której chyba powinniście opowiadać nowym kandydatom na rodziców. Nie powinno się wszystkiego mówić o adopcji nawet najbliższym. O Madzi niewiele wiedzieliśmy ale o Julci pani Tereska sporo nam powiedziała… Dziękuję… To nie miało jednak wpływu na naszą, raczej moją decyzję. Ale moja mama, gdy powiedziałam jej, że nie będzie w naszej rodzinie Julci, ucieszyła się, że dobrze, bo mogłaby odziedziczyć geny po ojcu… To mnie zabolało, ale uświadomiło mi, że pochodzenie dziecka jest i powinno być tylko do wiadomości rodziców. Nie można się tym dzielić z nikim! Myślę, że powinniście na to zwrócić uwagę.
Ja wciąż mam nadzieję, że pojawi się kolejna dla nas dziewczynka, zdrowa i ładna. Może nie tak piękna jak Julcia (bo Julcia w opinii położnych będzie piękna!), ale dzięki naszym staraniom zagości na jej buzi trwały uśmiech jak na buzi Madzi, a to jest najpiękniejszą ozdobą dziecka. Szeroki uśmiech, radosne szczebiotanie i oczy pełne ufności. Taka jest teraz nasza Madzia i takie będzie kolejne nasze dziecko. I myślę, że razem z Wami uda nam się ten cel osiągnąć.

A na te nadchodzące święta, życzę Wam sporo radości ze Zmartwychwstania Pańskiego! Przeżyjcie te Święta w spokoju i w poczuciu dobrze wykonywanej pracy.

Pozdrawiam serdecznie…
Jeszcze trochę posmucę się po stracie Julci, ale niebawem może będę tulić kolejne maleństwo, przy boku kochającego męża i ku radości naszej Madzi.

Komentarze

  • avatar
    martencja

    07/04/2009 - 13:04

    No i łzy kapią na klawiaturę.Życzę by Wasze marzenia się spełniły!
    Serduszko-13.06.05r 7/8t Kruszynka- 07.04.06r 7/8t Słoneczko-09.04.099/10t
    moją drogę oświetlają 3 gwiazdy
    Karolinka ur. 22.12.2006 27tc,
    Agatka ur.11.04.2011 39tc
    jak dobrze,że są...moje dwa serduszka
  • avatar
    Agatka

    07/04/2009 - 13:04

    Oj Tykrokylku... płaczę nad tym listem. Wierzę, że kolejne święta będziecie spacerowali z dwoma pięknymi Malinkami

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • avatar
    iwja

    07/04/2009 - 16:04

    Myślę, że każdy Cię zrozumiał po przeczytaniu tego listu. Wszystko się poukłada i juz wkrótce Tygrysek będzie miał rodzeństwo, a Ty kolejne maleństwo przy sobie. Gratuluje dojrzałości i odwagi. Pozdrawiam serdecznie Tykrokylku

    Jakub Jeremi, moja miłość -synuś ur. 09.07.2008
    http://iwja1.fotosik.pl/albumy/534180.html
    http://suwaczki.maluchy.pl/li-38557.png
    3 wlewy, encorton, clexane, acesan, kaprogest
    6 lat starań, wysokie ANA, NK,HLA
    Aniolek09.05.2006

  • avatar
    elewina3

    07/04/2009 - 20:04

    Ja bym nie pozwoliła aby wasza teczka trafiła na dno szuflady....będziecie jeszcze większą rodziną niech się spełnia marzenia
    mama dwóch aniołków, '07 i '08
  • avatar
    fenix

    07/04/2009 - 20:04

    wierzę, że przyjdzie odpowiedni moment
    "Ucz się czekać. Albo zmienią się rzeczy albo twoje serce" -J.M. Sailer
  • avatar
    izold

    08/04/2009 - 00:04

    Pięknie piszesz...
    szczęśliwa mama :-)

    MÓJ BLOG
  • avatar
    didi82

    08/04/2009 - 05:04

    Wzruszajacy, piękny list...
    maj 2001- Aniołek :cry:
    09.04.2008- Aniołek :cry:
    HSG-macica hypoplastyczna
    30.10.2008 - I wizyta w OAO
    kariotyp-inwersja chrom. 9
    11.12.2008- Aniołek :cry:
    KWALIFIKACJA 06.2009
    26.10.2010 Jessica jest z nami :)
  • zgredunio

    08/04/2009 - 08:04

    Piękny list...
    Tykrokylku wierzę, że TEN telefon znów do Was zadzwoni i następne święta spędzicie w czwórkę!

    "...kochać trzeba od dziś
    jutro późno może być... "