Autor:

czwojdziak

Data publikacji:

05.05.2016

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

krótka książka na 4 rozdziały

Wczoraj zakończyło się nasze 4 podejście. Zakończyło się szybko. Odstawione leki i czekamy na @. Pytam samą siebie jak to możliwe,że po 4 podejściach nie jestem odporna na to,żeby przyjąć wiadomość,że to już koniec na chłodno. Rozdział pt: 1 ivf Miało być szybko sprawnie- zarodek do brzucha i w grudniu miało się wykluć nasze pierwsze dziecko. Rozdział pt: 2 ivf Było szybko i sprawnie, nie było transferu Rozdział pt: 3 ivf Niby byliśmy przygotowani na klęskę, zarodek najsłabszy z możliwych dał nam na krótko radość oczekiwania. Rozdział pt: 4 ivf Już więcej badań zrobić się nie dało, była laparo i histeroskopia, była fragmentacja dna plemnika, była separacja plemnika. Były diety- cuda wianki... Był w końcu układ idealny czyli endo 10mm i zarodek super klasy. I tylko radości nie było. Epilog. To już jest koniec.Zmęczyłam się i teraz muszę odpocząć i pomyśleć co dalej.

Komentarze

  • avatar
    atkagfd

    05/05/2016 - 14:05

    Gdyby życie układało się tak jak tego chcemy nie było by nas w tym miejscu.... Życzę Ci aby było już tylko lepiej :)
    2 x IUI
    3 IUI odowalna
    pazdziernik 2016 ciąża biochemiczna, 5 tc :(
    luty 2017 ICSI:(
    czerwiec 2017 transfer:(
    4 transfer i jest serce , chwilo trwaj !!!
  • avatar
    MalaMi87

    05/05/2016 - 14:05

    Tak przeglądam nasze pamiętniki i dochodzę do wniosku, że skuteczność ivf na poziomie 40% jest z d#%@ wzięta...
  • czwojdziak

    05/05/2016 - 16:05

    Nie chcę patrzeć na statystykę. Dla mnie ja jestem statystyką- smutną. Wkoło kobity w ciąży, klientki w ciąży a ja mam znów pusty brzuch. Jest mi tak strasznie przykro.

    06.06.2003 Obustronna amputacja jajowodów
    2014-2016 5 IVF Na krótką chwilę dotykaliśmy nieba...
    02.2018 Nowy etap OA.

  • avatar
    MalaMi87

    06/05/2016 - 06:05

    Przepraszam jeśli Cię uraziłam. Chodziło mi nie o statystyki, tylko o to, że podchodząc do ivf mamy złudne wrażenie, że wreszcie coś od nas zależy. Wciska nam się do głowy 40% szans na powodzenie i mamy nadzieję, że to trafi właśnie na nas. Być może przeceniamy możliwości ivf, bo koniec końców to znowu ruletka tak jak w naturalnym cyklu. Lekarze nie mają często wiedzy dlaczego się nie udało. Ivf to dalej działanie metodą prób i błędów. Strasznie mi przykro, że Ci się nie udało. Ściskam Cię mocno w tych trudnych chwilach.
  • czwojdziak

    06/05/2016 - 07:05

    MalaMi87 nie poczułam się urażona w żadnym stopniu. Tylko jest mi tak strasznie ciężko się z tym pogodzić. Dlaczego tak się dzieje? czy to jakiś głębszy sens? Przecież byłabym dobrą matką...

    06.06.2003 Obustronna amputacja jajowodów
    2014-2016 5 IVF Na krótką chwilę dotykaliśmy nieba...
    02.2018 Nowy etap OA.

  • avatar
    MalaMi87

    06/05/2016 - 08:05

    Nie mam pojęcia czemu tak się dzieje... :( nie widzę w tym żadnego sensu szczerze mówiąc. Nie rozumiem czemu inni nawet nie pomyślą a już są w ciąży. Mam pełno koleżanek które zaplanowały sobie ciążę co do miesiąca i uważają, że to jest oczywiste. Rani mnie widok kobiet w ciąży pod gabinetem u gina. Bolą mnie rozmowy z ludźmi, którzy mówią przy mnie o dzieciach i pytają kiedy ja. Nawet nie zastanowią się, że można mieć jakiś problem z zajściem w ciążę. Boli mnie strasznie to co dzieje się w naszym kraju. Jak ludzi dotkniętych niepłodnością wyklucza się ze społeczeństwa. Jesteśmy piętnowane, wmawia nam się, że to nasza wina i odmawia dostępu do leczenia. Z drugiej strony sama zastanawiam się jaki sens mają dalsze próby, skoro mój organizm totalnie nie reaguje na leczenie i skoro widzę na forum ile dziewczyn ponosi kolejne porażki. Nie wiem po co to wszystko i nie wiem jak właściwie zachować się w tej sytuacji. Mądrzy ludzie poradzą adopcję ale to wcale nie jest taka prosta i oczywista decyzja. Prawda jest taka, że w głębi serca każdy chce mieć swoje biologicznie dziecko, a na adopcję ludzie decydują się dopiero wtedy kiedy przegrają walkę. Zgadzam się i nie zgadzam z tym, że naszym przeznaczeniem jest adopcja dziecka i ofiarowanie mu domu. Też mam mętlik w głowie i staram się te wszystkie myśli od siebie wypierać. Ale jak to w życiu. Wracają w najmniej odpowiednim momencie ;(
  • czwojdziak

    06/05/2016 - 08:05

    U nas adopcja nie wchodzi w grę. Mój mąż jest przeciwny i ja nawet go rozumiem. Wczoraj po pracy poszliśmy na spacer z psami, potem była kolacja i fakty tvn, kiedy tam starszy pan wypowiadał się o ivf i o tym,że należny tego zakazać to mi jedzenie stanęło w gardle. Pytam się jakim prawem? Przecie nikt nikogo nie zmusza- chcesz to podejmujesz próbę, walisz w siebie hormony i inne medykamenty. Nie chcesz to nie. Nie dość,że los jest okrutny to jak wspomniałaś ludzie też.

    06.06.2003 Obustronna amputacja jajowodów
    2014-2016 5 IVF Na krótką chwilę dotykaliśmy nieba...
    02.2018 Nowy etap OA.

  • avatar
    MalaMi87

    06/05/2016 - 08:05

    U nas mąż tez nie chce. A ja nie wiem. To wszystko jest zbyt trudne
  • avatar
    sina

    06/05/2016 - 12:05

    Bez względu na numer podejścia nie idzie podejść do tego na chłodno! Po prostu - nie da się. Ja życzę dużo sił! I jednak wiary w sukces!

    Mama 5 Aniołków
    Mama Dziedzica urodzonego 19 stycznia 2010 ;)
    Mama Spadkobierczyni urodzonej 7 stycznia 2015 ;)
    https://dziedzicispolka.wordpress.com/