Maleńka Pomarańczka jest teraz taką radosną dziewczynką.Czasem aż z mężem wspominamy chwilę jej maleńkości i nie możemy uwierzyć,że to już za nami.Z jednej strony cieszę się,że moja córcia tak dzielnie rośnie,że nikt nie chce mi dziś uwierzyć,że urodziła się 3 miesiące za wcześnie zaledwie kilogramowa...a czasem tęsknię za tym małym przytulaczkiem który teraz rozrabia i rozgląda się we wszystkie strony
My wiemy przez co przeszła mała dzielna Pomarańczka i tylko my wiemy przez co przeszliśmy my by się nie poddać.
Nasze ziemskie wędrowanie zaczęło się już praktycznie od rozstania.Gdy wyjęli mi ją z brzucha nie mogłam jej zobaczyć... 3 długie dni rozłąki,czekania na pierwsze spotkanie...
Wreszcie spotykamy się,ale nie możemy być ze sobą cały czas.To tak bolało zostawiać ją w szpitalu Godziny spędzone przy jej inkubatorku były chwilą,zabierałam jej kaftaniki do prania,ale najpierw w domu siadałam i napajałam się zapachem jaki na nich pozostał,zapachem mojego dziecka.
Kolejny dzień patrzę na zegarek:już przed jedenastą-myślę-mogę więc iść do Maleńkiej,od jedenastej już wpuszczą mnie na OIOM.Potem patrzę na zegarek:19-sta muszę wyjść,zaraz obchód na OIOM-ie nie można przebywać dłużej
Tak cieszyłam się gdy przeszłyśmy na oddział niemowlęcy,tam mogłam z nią być 24 godz. na dobę,jednak przy inkubatorach nie można była spać,więc siedziałam do od godziny siódmej do dwudziestej pierwszej-dwudziestej drugiej i znów musiałam rozstać się na kilka godzin z moją córeczką To było dla mnie straszne.To zostało we mnie głęboko...
Potem kolejny szok.Gdy wreszcie zabieraliśmy Maleńką do domu późnymi wieczorami stawała nam sie niespokojna.Zadzwoniłam więc do pani doktor prowadzącej ją w szpitalu lecz jej nie było.Sytuację przedstawiam innemu lekarzowi,a on na to:czy dziecko przebywało u nas w inkubatorze?Odpowiadam:tak.Czy w dzień była pani przy dziecku?Odpowiadam:tak.Więc skoro dziecko było w inkubatorze pani nie mogła przy nim spać i wychodziła na noc,stąd ten niepokój...
Przebeczałam chyba z godzinę tuląc córeczkę i przepraszając za te wszystkie jej samotne noce w szpitalu.
Nikt mi nie wmówi że wcześniaki nic nie czują.Ja wiem,że ona mimo iż spała czuła,że przy niej byłam,czuła gdy ją głaskałam,opowiadałam,czytałam bajki...Czuła także że wychodziłam...
To dla mnie trudne.To jest głęboko we mnie.
Dlatego tym bardziej jest mi trudno wrócić teraz do pracy...
My wiemy przez co przeszła mała dzielna Pomarańczka i tylko my wiemy przez co przeszliśmy my by się nie poddać.
Nasze ziemskie wędrowanie zaczęło się już praktycznie od rozstania.Gdy wyjęli mi ją z brzucha nie mogłam jej zobaczyć... 3 długie dni rozłąki,czekania na pierwsze spotkanie...
Wreszcie spotykamy się,ale nie możemy być ze sobą cały czas.To tak bolało zostawiać ją w szpitalu Godziny spędzone przy jej inkubatorku były chwilą,zabierałam jej kaftaniki do prania,ale najpierw w domu siadałam i napajałam się zapachem jaki na nich pozostał,zapachem mojego dziecka.
Kolejny dzień patrzę na zegarek:już przed jedenastą-myślę-mogę więc iść do Maleńkiej,od jedenastej już wpuszczą mnie na OIOM.Potem patrzę na zegarek:19-sta muszę wyjść,zaraz obchód na OIOM-ie nie można przebywać dłużej
Tak cieszyłam się gdy przeszłyśmy na oddział niemowlęcy,tam mogłam z nią być 24 godz. na dobę,jednak przy inkubatorach nie można była spać,więc siedziałam do od godziny siódmej do dwudziestej pierwszej-dwudziestej drugiej i znów musiałam rozstać się na kilka godzin z moją córeczką To było dla mnie straszne.To zostało we mnie głęboko...
Potem kolejny szok.Gdy wreszcie zabieraliśmy Maleńką do domu późnymi wieczorami stawała nam sie niespokojna.Zadzwoniłam więc do pani doktor prowadzącej ją w szpitalu lecz jej nie było.Sytuację przedstawiam innemu lekarzowi,a on na to:czy dziecko przebywało u nas w inkubatorze?Odpowiadam:tak.Czy w dzień była pani przy dziecku?Odpowiadam:tak.Więc skoro dziecko było w inkubatorze pani nie mogła przy nim spać i wychodziła na noc,stąd ten niepokój...
Przebeczałam chyba z godzinę tuląc córeczkę i przepraszając za te wszystkie jej samotne noce w szpitalu.
Nikt mi nie wmówi że wcześniaki nic nie czują.Ja wiem,że ona mimo iż spała czuła,że przy niej byłam,czuła gdy ją głaskałam,opowiadałam,czytałam bajki...Czuła także że wychodziłam...
To dla mnie trudne.To jest głęboko we mnie.
Dlatego tym bardziej jest mi trudno wrócić teraz do pracy...