Autor:

Tykrokylek

Data publikacji:

04.11.2010

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Grzeczny czy NIE grzeczny Tygrysek?

Niedawno z przedszkola Tygrysek wrócił z naklejką na bluzce – pięknym szkarłatnym serduszkiem. Razem z tatą go rozbieraliśmy w łazience… - Skąd masz takie ładne serduszko??? (Zapytałam.) - Dostałam taką nagrodę! - To wspaniale! Dostałaś, bo byłaś grzeczna??? (Pytałam z wielką nadzieją w głosie!) - Wiesz, co mamo, chyba nie bardzo… To nie tak było… - Nie byłaś grzeczna?? - NIE! (Nadzieja legła w gruzach!!!) - Uuuuu… Szkoda! To, za co dostałaś taką piękną nagrodę?? - Mamo, bo pięknie powiedziałam wierszyk! Cały! - OK.! To wspaniale! ... Ostatnio z tą grzecznością jest coraz gorzej! Dochodzi do bardzo brzydkich scen. Tygrys jest nie grzeczny i nie uprzejmy nawet wobec tych, którzy go kochają! To, że broi, to pół biedy, ale to, że kłamie, zmyśla i agresywnie się zachowuje, to budzi nasz niepokój. Np. Tygrys jest w łazience i myje ręce. Trwa to zbyt długo, więc wołam: - Madziu, co robisz??? - NIC! Ale ty mamo nie przychodź! To jest dla mnie czysty sygnał brojenia i to w dziecku lubię! Ale, np. w przedszkolu przed wyjściem Tygrysek jest w toalecie, ja w tym czasie zamieniam dwa zdania z opiekunką, podchodzi do nas Tygrys, a ja pytam: - Madziu, umyłaś rączki?? - Tak umyłam! (Kłamie w żywe oczy i próbuje wyjść z sali.) - Pokaż! Oj one nie są umyte! Zobacz, jakie brudne! - Ale ja je umyłam! - Madziu wróć się! Umyj ręce! (Nakłania Tygryska przedszkolanka). Takie motywy zapalają mi w głowie czerwoną lampkę i zmuszają do poszukiwania rozwiązań, rozwiązań eliminujących niepożądane zachowanie. System kar i nagród działa tylko w pewnym przedziale. Zbyt dużo nagród też nie przynosi efektu! Po pewnym czasie Tygrys domaga się nagrody nawet za „miarowe perdnięcie”! Ponieważ Tygrys nie ma żadnych zahamowań, potrafi wymuszać nagrody na innych rodzicach odbierających w tym samym czasie swoje pociechy.(!!!) Często debatujemy z mężem, co dalej z Tygryskiem??? Jedno jest pewne – Tygrysek jest trudnym dzieckiem, ma silny charakter. Z jednej strony to dobrze, wszyscy mówią, że sobie da radę w życiu, z drugiej strony wymaga to od nas wiele wysiłku, aby na spokojnie tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć i nie dać się ponieść i nie dać w końcu wcirów Tygryskowi. Oczywiście tłumaczenie Tygrysek przyjmuje na klatę i aby szybko zakończyć temat woła – Już nie będę tak robić! Rozumiem! Przepraszam!!! Już będę grzeczna…Postaram się… I kolejnego dnia znowu mamy to samo!!! Tygrysek przynosi również różne zachowania z przedszkola. Ostatnio przynosi przezwiska – jesteś głupi, gemiś,, banan itd. Jeżeli coś wymusza i usłyszy słowo „NIE” lub ”tak nie można Madziu” – to Tygrys ma trzy standardowe zachowania: 1. Gniewa się, staje się niegrzeczny i arogancki wówczas mówi: „Nigdy! Nigdy w życiu!”. 2. Robi smutną minkę, włącza syrenę, krokodyle łzy lecą mu po policzkach i słyszymy „ Nie! To nie miało tak być”. 3. Zaczyna krzyczeć i obrażać: Jesteś głupia! Jesteś nie grzeczna! Jesteś „gemiś” ! Jesteś niedobra! Każda z tych sytuacji wymaga od rodzica czy opiekuna niesamowitego spokoju. Ja w tym momencie robię dalej to, co do mnie należy, a gdy Tygrys trochę ochłonie, to próbuje mu pewne rzeczy wyjaśnić. Czasami jest ciężko, raczej często jest ciężko dotrzeć do sedna problemu, bo cwany Tygrys szybko korzy się, przeprasza, aby jak najszybciej temat mieć z głowy. Brakuje nam sprawdzonego patentu, aby przywoływać go do porządku. Czasami jedno słowo wystarczy, czasami wystawienie za drzwi dopiero otwiera mu oczy. Wszystko zależy od humoru dziecka w danej chwili. Mamy już czasami takie odzywki: Tygrys kąpał się w łazience, napryskał wody poza wannę, wiec przyniosłam mu ścierkę i powiedziałam: - Jak się ubierzesz, to powycieraj to, co narozlewałaś. - Dlaczego JA??? Mamo, dlaczego ja mam to sprzątać?? ... Ciekawa jestem, ile czasu upłynie nim Tygrys pojmie, że w życiu będzie ponosił konsekwencje swoich poczynań. Na razie na tłumaczenie, kiwa ze zrozumieniem głową i chyba myśli „ Kończ Wać, wstydu oszczędź”… A może już myśli: „Trele morele! I tak mi nic nie zrobisz”… Tak czy owak ostatnio często muszę zamieniać się w wielką salę wykładową i przysłowiowo Tygryskowi truć, tylko efekty tych wykładów, często znikają w kilka minut po zdarzeniu! Największe przestępstwo Tygryska w chwili obecnej, często popełniane, to wyrywanie się na ulicy, próba ucieczki, bo „sobie dam radę sama”… I tłumaczenie, że samochód, że kierowca na parkingu może nie zauważyć, że nie wolno zbliżać się do nieznajomych piesków, zwłaszcza dużych, że pan siedzący na ławce z butelką piwa, to nie jest przyjaciel, że schody, to nie miejsce do biegania, że… I tak do znudzenia, kilka razy w tygodniu… Przerabiamy podobne sytuacje… I wydaje mi się, że temat w końcu mamy przerobiony, by po chwili znowu zobaczyć plecy mojego Tygryska pakującego się w kolejne tarapaty! Bywają jednak dni, że Tygrys wszystkim daje popalić! Ostatnio podlał mnie w nocy. Nie pamiętam, kiedy Tygrys zlał się w łóżko, ale to moja wina, bo przed samym spaniem dałam mu jeszcze dodatkowo szklankę wody i zapomniałam go wysikać. W nocy przewracam się na bok i poczułam nieprzyjemny chłodek na plecach. Wstałam, przebrałam pościel, zaniosłam wszystko do łazienki, dałam Tygryskowi czystą piżamkę i się zaczęło… Zaczęło się całe pasmo niepowodzeń! Zaczęło się od piżamki, bo kolor ma nie taki! Tygrys w środku nocy włączył syrenę… Rano było jeszcze gorzej… Tygrys ubrał buty, po czym je zdjął, bo… Bo są niedobre, bo same nie chciały chodzić… Jęczącego odstawiłam do przedszkola… Tak mi dał popalić, że cieszyłam się, że mam do popołudnia czas na odpoczynek… Gdy odbierałam Tygrysa, zapytałam nieśmiało jak tam Madzia… Trzeba było zobaczyć minę opiekunki! Teraz to ona mogła sobie odpoczywać! Ale nim opuściłam przedszkole, wśród jęków Tygrysa, dowiedziałam się jak dał wszystkim popalić… Nakarmiłam go w przedszkolu – dałam mu jego ulubiony deserek… Pełna obaw zawiozłam go na jego balety… I po baletach wróciło do mnie inne dziecko! Radosne, uśmiechnięte, spokojne… Dało się ubrać i bez jęków wracałyśmy do domu. Nawet panie płaczącej koleżance z baletów pokazywały Tygryska i mówiły – zobacz, jak grzecznie zachowuje się twoja koleżanka… (Przechodząc obok nich pomyślałam – grzeczna??? Ciekawe, co by powiedziały wcześniej??) Z niesamowicie grzecznym Tygryskiem wieczorem wracałam spokojnie do domu. Poranny „kawał cholery” gdzieś odpłynął. Obok mnie szła moja przyjaciółka, z którą fantastycznie rozmawiałam. Zastanawiałam się, co jest powodem takich zmian nastroju dziecka??? Czy ja mam jakiś wpływ na to, a jeżeli tak, to czy mały czy duży??? Co tak naprawę powoduje, że Tygrys wstaje rano i jest radosną dziewczynką albo wstaje zły, jęczący i wszystko jest na NIE??? Jak temu zaradzić? Co jeszcze mogę zrobić, aby tych radosnych chwil było jeszcze więcej??? Jak przetrzymać bez irytacji marudzące na wszystko dziecko i nie dać ponieść się emocjom?? Czy ja kiedykolwiek znajdę patent na dobre wychowanie??? Czy mi się to uda??? Ponoć tylko 8% rodziców wie jak należy wychowywać swoje dzieci. Czy ja się, choć zbliżę do tej elity??? Jedno jest tylko pewne – nie tylko ja mam czasami takie „przeboje” z Tygrysem… Ale to marne pocieszenie...

Komentarze

  • netka

    04/11/2010 - 12:11

    Ojjj nie tylko Ty... Zosia też potrafi nieźle dac w kość- chciaż ona w przedszkolu ponoć grzeczna jest (ma wersję "demo") i w jedno popołudnie potrafi być pyskującym dziewuszyskiem, które nic nie lubi i pójdzie sobie i zamieszka u swojej koleżanki (z Frankiem, bo jego też tu nie zostawi) i miłą pięciolatką, z którą można miło porozmawiać... I też nie mam na nią sposobu ostatnio...
    Dwoje Rozrabiaków :-)
  • nela81

    04/11/2010 - 14:11

    Pewnie każde dziecko ma lepsze i gorsze chwile i być może nadeszły te gorsze, mimo to jestem pewna że dacie sobie radę. A i Tygrys zrozumie że nie wolno tak postępować. Buziaki
  • avatar
    rybulenka

    04/11/2010 - 18:11

    uuuuuuuuuuu to nasz niesforny tygrysek!!!!! chyba nas wszystkie czeka taki etap w życiu naszych pociech! nasi mali "terroryści" :)
    długie staranka
    2008-2009 wizyty w Novum
    PCOS
    nasienie m ok
    listopad 2009 II kreski :)lipec 2010 Bartuś
    kolejne starania od listopada 2011
    marzec 2012 II krechy:)
    7.11.2012 Adaś
  • avatar
    Agatka

    05/11/2010 - 11:11

    No nieróżowo... Natomiast Sandra ma dwie twarze... W przedszkolu spokojna, grzeczna, wstydliwa. Wczoraj nawet pani się nie pprzyznała, że się przewróciła na schodach w przedszkolu i dość porządnie stłukła kostkę. Dopiero dziś rano musiałam paniom zwrócić uwagę... Natomiast w domu to diabeł wcielony! Nieraz Karol chodzi odrapany... Tatusia owinęła sobie wokół paluszka... Ma ich obu od wszystkiego i tylko mama jest zła, bo każe rano samodzielnie się ubierać... No i też mam problem, bo ja wolałabym, żeby ona poza domem była bardziej pewna siebie i otwarta.

    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/
  • avatar
    slonecko

    05/11/2010 - 16:11

    A ja Cie podziwiam za Twoja cierpliwosc jestes niesamowita.Kiedy czytam jak spokojnie tłumaczysz Tygryskowi ze tak nie wolno robic to az mi głupio ze ja tak czesto trace cierpliwosc do własnego dziecka.moj Filip to dopiero jest łobuz wrzuca wszytko do akwarium .co tylko ma pod reka i na nic tłumaczenia to samo z wyciaganiem kabli i przewracaniem kosza na pranie czasem brak mi juz sił... pozdrawiam
    Kasia :)