Teraz ucina swoją popołudniową drzemkę,a ja delektuję się dzisiejszym dniem,bo od jutra nie muszę iść do pracy (3 tyg. urlopu), bo mamy śliczne słoneczko za oknem,bo mam swojego M., bo mam Karolinkę...
Dziś w kościele jak zwykle biegała sobie w kółko i w pewnym momencie podbiega do mnie i woła, mamusiu jaką masz ładną bluzeczkę!I śmiejąc się radośnie pobiegła dalej i śpiewa sobie pod noskiem:mam ładną mamusię,mam ładną mamusię...
Moja mała dziewczynka zawsze wie jak wyleczyć moje serce.Wczoraj odwiedziliśmy panią z którą kiedyś pracowałam na stażu,która była moją kierowniczką,która pomogła mi znaleźć pracę,która stanęła nad moją głową gdy byłam po pierwszym zabiegu i trzymała za rękę,a mi łzy kapały bo serce się rozrywało.Siedzieliśmy tak pijąc herbatę a ona z niedowierzaniem patrzyła na nasz Skarb i powiedziała,że patrząc na naszą córeczkę dziś trudno uwierzyć ile przyszliśmy,a jednocześnie ile razem przetrwaliśmy,bo były to niełatwe chwile.Te słowa mi przypomniały jak wiele dostałam od życia dobrego.
Wszystkiego najlepszego moja Karolinko!